Lety jest młodym królikiem hodowlanym. Została znaleziona na ulicy i zabezpieczona – Pani Weroniko dziękujemy, a dzisiaj przyjechała do Azylu.
Lety ma paraliż tylny łap, ale wygląda też na to, że problem nie dotyczy wyłącznie kończyn, ale również pęcherza. Poza tym Foxy ma tzw. ziejący odbyt, z którego zresztą wydostaje się mnóstwo nicieni Pasaralusa (czy w kale jest coś jeszcze, zobaczymy po badaniach).
Jutro Lety zbada Doktor.
Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła też kilkuletnia Felicja.
Felicja dwa dni temu przestała jeść. Dzisiaj trafiła do gabinetu wet. z temperaturą 35 st. (temp. wstrząsowa) i potężnym wzdęciem. I już tam została. Było bardzo źle, ale kiedy późnym popołudniem odbierałyśmy ją z gabinetu, miałyśmy małą nadzieję, że jednak się uda, że zostanie z nami na dłużej. Godzinę później mała odeszła.
Jutro wykonamy sekcję zwłok.
Felicja przez wiele lat miała dom i opiekunów. Dzisiaj straciła dom i odeszła na naszych rękach, a nie rękach osób, z którymi przeżyła całe swoje życie.
Żegnaj Malutka.
***
Wczoraj pod naszą opiekę trafiły dwie nowe podopieczne, oddane przez właścicieli.
Maika ma około 5 lat. Jest królikiem stomatologicznym. W j. ustnej jest bardzo źle. Po lewej stronie dolne zęby są niemal niewidoczne, a górne bardzo przerośnięte. Po lewej stronie żuchwy u Maiki jest też już wyczuwalne wyraźnie zniekształcenie kości.
Przed nami: badanie kału, krwi i RTG głowy, a potem zabieg/-i.
Pixi jest kilkumiesięczną, zdrową samicą.
Poza tym wydarzyło się dużo więcej.
Beza ostatni tydzień spędziła w klatce, ponieważ tydzień temu pojawił się u niej problem z prawą łapą, którą nadwyrężyła. Na szczęście po tygodniu ograniczeń wszystko wróciło do normy.
Bianka, która przyjechała do nas kilka dni temu z Grudziądza, ma kokcydiozę.
Boski w ostatnich dniach czuje się lepiej. Zaczął lepiej jeść – nie jak ostatnio przede wszystkim ze strzykawki, jest też bardziej aktywny. Z uwagi na problemy ze stawami do leczenia Boskiego wprowadziliśmy wczoraj terapię kwasem chialuronowym – 6 zastrzyków w odstępach 1 tygodnia.
Carly kontrolę zaliczyła bez większych zastrzeżeń. Carly ma delikatne zgrubienie w miejscu szycia po zabiegu, ale nic nie powinno się już wydarzyć. Kikut macicy ok. Echo serca – 2. raz kontrolne (Carly zawsze wyjątkowo nerwowo oddycha podczas wizyty) nie wykazało nieprawidłowości.
Cieszek w przyszłym tygodniu zostanie wykastrowany. Póki co w prawym uchu nie widać ropy – miejmy nadzieję, że problem udało się przygasić na dłużej.
Harnaś oddechowo lepiej, ale oko gorzej. Silnie łzawi, jest obrzękłe. Nie mamy zbyt dużo czasu na decyzję o zabiegu. To kwestia jutra, może poniedziałku. Chcielibyśmy tego uniknąć, bo dla Harnasia z uwagi na płuca narkoza to gigantyczne ryzyko, ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Póki co wczoraj Harnaś otrzymał zagałkowo gentamycynę.
Harold ma za sobą zabieg udrożnienia kanalików łzowych ( w tym lewego silnie ropnego) i kastracji.
Mimo kardiomiopatii i naszych obaw, wszystko odbyło się spokojnie.
Ilja stabilnie. Rana po usunięcia ropnia goi się dobrze. Jest otwarta i nie wygląda szałowo, ale to nie jest problem.
Muszka oddechowo bez rewelacji, ale mamy inny problem. Muszka ma padaczkę, a dzisiejszy atak w Azylu utwierdził nas w tym w 100% – przewróciła się, miała drgawki i szczękościsk. Dla jej serca to katastrofa.
Maestro w poniedziałek czeka zabieg ekstrakcji części zębów i udrożnienia kanalika łzowego – sytuacja jest chwilowo w miarę stabilna dzięki penicylinie.
Pasika Pierwszego czeka jutro kolejna operacja. Sytuacja wygląda bardzo poważnie. Mieliśmy nadzieję, że to wszystko nie potoczy się w takim tempie, ale pęcherze jest ewidentnie unieruchomiony – zrośnięty z powłokami brzusznymi, oby nie z jelitami…Pojawiła się też ropa.
Jeszcze rano Pasik czuł się bardzo dobrze, ale dzisiaj ma już mniejszy apetyt. Wydala mocz, ale napina się, sika rzadziej niż powinien. Potwornie się martwimy.
Pasik Drugi ok. Po wyczynie sprzed tygodnia wszystko goi się prawidłowo i oby tak zostało.
Sam w porównaniu z poniedziałkiem lepiej. W jelitach brak stanu zapalnego. Układ pokarmowy pracuje prawidłowo, a Sam ma ładny apetyt.
Skye poza niedowładem tylnych łap i deformacją kręgosłupa (efekt urazu w odcinku lędźwiowym kręgosłupa) ma również niestabilną rzepkę w prawej, tylnej łapie. Mimo wszystko mamy nadzieję, że będzie sobie dobrze radzić. W tej chwili ograniczanie jej ruchu nie ma już sensu. Ważne jest, żeby się ruszała i ćwiczyła mięśnie.
Theo wymaga stymulacji pracy nerek z uwagi na bezmocz.
Zuma czuje się dość dobrze. Jej układ pokarmowy pracuje lepiej, ale martwi nas to, w jaki sposób wydala mocz. Zuma ma zdeformowane – zakryte wargi sromowe, przez co wydalanie moczu jak się wydaje jest utrudnione. Poza tym widać u niej asymetrię zębów po prawej stronie.
Maluchy (azylowe przedszkole) stabilnie. Z uwagi na Goomiego czekamy jeszcze 2 tygodnie i szczepimy na pomór i myxomatozę.
cdn.
Brak komentarzy