Za nami ciężka sobota. Lety odeszła, pozostawiając po sobie straszny żal, Pasik Pierwszy przeszedł operację. Tak jak przypuszczaliśmy tylna część pęcherza była zrośnięta z powłokami brzusznymi i przez to częściowo unieruchomiona. Szczęśliwie w j. brzusznej nie było ropy, a jelita nie były zrośnięte.
Póki co Pasik nie czuje się najlepiej, ale miejmy nadzieję, że to się zmieni…Po zabiegu wprowadziliśmy u Pasika lek, którego ostatnio poszukiwaliśmy. Łącznie Pasik dostanie 9 dawek. Nie udało nam się zdobyć iniekcji, dlatego kupiliśmy bardziej kłopotliwe w podawaniu (przelicznik: 1 tab. na 200 kg…), ale łatwo dostępne tabletki. Dlaczego zastosowanie tego leku było tak ważne? Będziemy o tym szczegółowo pisać.
Poza tym na froncie bez większych zmian.
Jutro musimy przeprowadzić kolejne zabiegi. Harnaś i Maestro już nie chcą dłużej czekać. Harnaś czuje się dobrze, ale lewe oko nie wygląda najlepiej i cały czas z lewej strony j. nosowej sączy się ropa, a u Maestro wczoraj wieczorem lewe oko znowu całkowicie zaropiało. U Maestro poza udrożnianiem czeka nas na pewno ekstrakcja zębów, u Harnasia musimy spróbować zrobić porządek z samym kanalikiem, ponieważ jakikolwiek zabieg jest w jego przypadku ogromnym ryzykiem.
Postaramy się zameldować na blogu we wtorek.
dziękujemy za Wasze wsparcie ❤️
cdn.
Brak komentarzy