Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (1.05.2021 r.)

1 maja 2021

Nieco spokojniejszy, sobotni wieczór odszedł już w niepamięć. Amalia, Franek, Helga, Mamička, Mikołajek, Pyrka i Żelka uznali, że hasło źle (żeby nie użyć bardziej dosadnych słów), ale stabilnie to zbyt wiele, więc mają dzisiaj fazę beznadziejnie i niestabilnie.

Amalia nie może się pozbierać po ostatnim zabiegu usunięcia zębów po prawej stronie. Oczywiście w związku z tym jedzenie uznaje za wymysł człowieka. Karmienie też. Kichanie ropą lepiej jej wychodzi.

Franek dzisiaj czuje się dużo gorzej. Dużo gorzej oddycha. Prawą stronę zalewa ropa. Z prawego oka leje się – dosłownie mleczna wydzielina. Chce jeść, bardzo, ale to, co zalega w j. nosowej – w kanaliku, w kości nie ułatwia sprawy. Przeszliśmy na karmienie ze strzykawki. Ze strzykawki je samodzielnie tak, jakby nie jadł rok, ale przez oddech jest mu ciężko.

U Helgi nie ustępuje niedowład tylnych łap. Ma też porażony pęcherz, co oznacza, że musi być co najmniej kilka razy dziennie odsikiwana. Nie widzi też potrzeby, żeby samodzielnie jeść, a nawet żeby przełykać, chociaż poza tym wydaje się mieć całkiem dobry nastrój, jakkolwiek to brzmi.

Mamička po kilku dobrych dniach znowu ma całkowity zjazd. Od rana lekko gorączkuje. Nie je samodzielnie. Serce pracuje gorzej. Z kanału słuchowego nie wydostaje się ropa, ale nie wiemy co się dzieje w środku.

U Mikołajka próba ograniczenia czyszczenia oczodołu tak, aby zaczął się zamykać, znowu okazała się bezsensowna. Po dobie (!) znowu jest silne kichanie i ropa w kanaliku…Jedyne wyjście to czyszczenie, czyszczenie i czyszczenie i tylko opatrunki z rivanolem stały się problemem, bo Mamička dzisiaj na moich oczach 2 razy wyciągnęła je Mikołajkowi z oczodołu. Grunt to współpraca.

Pyrka wczoraj czuła się super. Ostatnie kilka dni czuła się super, ale od nocy jest słabo. Miałam przyzwyczaić się do tego, że tak może być, ale kiedy znowu zmienia się z królika, który je siano i zioła i robi w klatce zadymę w królika, który niemal od doby siedzi w tym samym miejscu i udaje, że to się nazywa życie, czasami opadają ręce.

U Pyrki to wszystko wynika najprawdopodobniej z ułożenia jelit i tego, że organizm dosłownie odgrodził je, zamykając w swoistym „worku”. Wygląda na to, że co jakiś czas jelita źle się układają, blokują i przestają pracować tak, jak dotychczas, a pracowały idealnie…

W każdym razie czekamy na jakikolwiek pozytywny efekt…

Żelka bardzo słabo. Rany wyglądają bardzo dobrze – na pewno w porównaniu z tym co było – są dobrze doczyszczone, ale Żelka ma wysoką gorączkę i nie możemy jej niczym zbić. Kładzie się do miski z wodą i przytula do zimnych okładów. Czasami mam wrażenie, że zaraz będzie koniec. Przy okazji doszły też problemy z układem pokarmowym, ale to pewnie efekt temperatury.

itd. itd. itd.

Efekt. Opieka w trybie ciągłym. Bez przerwy.

I tym sposobem więcej informacji pojawi się na blogu jutro, tymczasem zostawiamy Was z fotorelacją z Azylu…nieco bardziej optymistyczną od informacji powyżej.

Żeby nie było, że tylko smęcimy, na jutro zostawiamy dla Was m.in. informacje z frontu adopcyjnego ❤️ Będziemy mieli też prośbę o dożywienie wolontariuszy…😎

 

DSC08963

DSC09167

DSC08999

DSC09098

DSC09153

DSC09115

DSC09119

DSC08944

DSC08966

DSC08947

DSC09031

DSC09044

DSC09050

DSC08980

DSC09052

DSC09157

DSC09047

DSC09038

DSC09057

DSC09143

DSC09148

DSC09127

DSC09059

DSC09041

DSC09067

DSC08968

DSC08976

DSC08988

DSC09160

DSC09124

DSC09139

DSC09162

DSC09137

DSC08949

DSC09011

DSC09029

DSC09037

DSC08981

DSC09086

DSC09071

DSC09104

DSC09001

DSC09106

DSC09092

DSC09066

DSC08952

DSC09074

DSC08959

DSC09009

DSC08960

DSC08964

DSC09027

DSC09080

DSC08991

DSC09131

DSC09004

DSC09102

DSC09005

DSC09018

DSC09012

DSC09096

DSC09101

DSC09130

DSC09110

DSC09100

1 Komentarz

  • Odpowiedź Baksiu i Ramoneska 2 maja 2021 at 09:48

    Przyjeżdżamy do Was pod koniec maja i dożywimt wolontariuszy!

  • Napisz komentarz

    *