Sobota w Azylu, czyli…dla naszych podopiecznych dzień jak co dzień – od rana do późna na wybiegu, a dla służby dzień jak co dzień…, czyli pracy przy 🐇
Boski dzisiaj był bardzo aktywny! Biegał. Byliśmy pod wrażeniem, bo z naszym emerytem różnie bywa…Być może to kwestia wizyta u groomera, bo po strzyżeniu zawsze jest tak jakby młodszy.
Bursztyn to taki chłopak, który lubi wdawać się w awantury i pod tym względem przypomina Bruno, który bez przerwy szuka zaczepki i prowokuje kumpli. Bursztyn uwielbia też dziewczyny – z wzajemnością, czasami ładuje się też na łóżeczko Boskich, ale nie jest tam mile widziany. W każdym razie Bursztyn zawsze sobie poradzi.
Franek czuje się bardzo dobrze i co ważne widać, że bezpieczenie. Po pierwszym śniadaniu około g. 8, około g. 10:30 chce zjeść kolejne. Stoi przy barierce do domu i patrzy na człowieka w sposób rozmiękczający każde serce! Po 2 godzinach jest powtórka z rozrywki i znowu barierka albo przymus bezpośredni, czyli trącanie człowieka nosem na wybiegu – ej, jestem głodny – bez względu na formę zawsze wygrywa, bo wszyscy wokół niego biegają. Potem kładzie się pod bujaczką i całkowicie zrelaksowany przesypia dłuższą chwilę. I tak mija mu każdy dzień.
Gwiazdka to 100% charakteru w 950 gramach wagi. I być może dlatego jej najlepszą przyjaciółką jest Królowa, która przytuli Gwiazdkę, a nawet ją umyje jak trzeba. Gwiazdka uwielbia spać na łóżeczku Boskich (najczęściej z naszymi splay-legami Keą i Loą) i mimo swojej niepełnosprawności ucieka jak błyskawica, kiedy widzi, że zbliża się czyszczenie przetoki…
Raduga się cywilizuje. Biega po całym wybiegu. Leży z wyciągniętymi do tyłu łapami pod bujaczką. Przyjemnie się na nią patrzy.
Sheldon o ile nie grzeszy najlepszym zdrowiem, docenia to, że może biegać z innymi. I docenia obecność człowieka. Co rusz kogoś zaczepia, podkłada głowę pod rękę, domaga się zainteresowania. Dobry z niego chłopak. Tak samo jak z Sucharka, który jeszcze nie może biegać z innymi, ale cieszy się dużym kojcem i niezmiennie słyszy zachwyty na swój temat.
Tango po wczorajszym słabym dniu, dzisiaj czuła się o niebo lepiej – kilka razy przyłapaliśmy ją na piruetach w powietrzu. Tak to już pewnie będzie. Raz lepiej, raz gorzej.
Versace zwany Foką każdego przytuli – ten to ma pojemne serce. Razem z kumplami i kumpelami często śpi pod krzesłem w okolicy domku gospodarczego, chociaż jego detektor smaku wyczuwa jedzenie z odlegości i nawet głęboki sen nie wstrzymuje jego działania.
Wolverine kręcił dzisiaj piruety na wybiegu jak szalony!
Wyciorek jest po prostu azylowym kosmitą. Spadł na ziemię z jakiejś tajemniczej planety Wyciorków. Niezły z niego świr, ale i tak robi postępy.
Zeppeli razem z Amorenem, Landrynką i Pikardem, a czasami Melchiorą, a nawet Igą trzymają władzę pod ławką. Zeppeli lubi w zasadzie wszystkich, chociaż dzisiaj awanturował się z Landrynką – podejrzewamy, że przyczyną konfliktu był Pikard. Było bezkrwawo i dość zabawnie. Landrynka była dzisiaj zresztą mocno aktywna. Towarzystwo przypomniało sobie, że pod bujaczką była jeszcze tydzień temu tajemnicza dziura i Landrynka również pomagała w jej odkopaniu, a w między czasie zaliczyła rzut na plecy i tarzanie się w ziemi.
itd. itd. itd. w Azylu co jeden egzemplarz to lepszy…🐇
Poza tym oczywiście to co zawsze:
Wczoraj pisałam o tym, że prawe oko Franka wygląda idealnie, więc dla równowagi dzisiaj pojawiła się w nim mleczna wydzielina i pewnie to skończy się kolejnym zabiegiem udrażniania kanalika łzowego.
Laverda i Rudge są spokojniejsi. Laverda nie tupie już jak szalona. Wciąż nie zje nic w obecności człowieka, ale już nie ucieka jak szalona…Wyniki krwi są typowo wątrobowe. Poza tym Laverda ma nieco obniżone krwinki czerwone, hematokryt i hemoglobinę i podwyższone krwi białe, wskazujące na toczący się w organizmie stan zapalny – od zębów?
Mamička oddycha jak rozregulowana maszyna. Zapewne w poniedziałek odwiedzi Doktora.
Wanderer czuje się dobrze, chociaż czekamy z niecierpliwością na poniedziałkową wizytę kontrolną i diagnozę, a być może zabieg. itd.
cdn.
Brak komentarzy