Zaczynamy oczywiście od zarzucenia Was informacji z frontu, dotyczącymi stanu zdrowia podopiecznych Azylu.
Wczoraj Laverda i Rudge mieli badanie RTG – Laverda – RTG głowy, Rudge – RTG głowy i klatki piersiowej.
Korony zębów policzkowych Laverdy nie wyglądają dramatycznie, ale korzenie zębów na RTG już tak. Zarówno po lewej, jak i po prawej stronie u Laverdy widać bardzo silny przerost i zwyrodnienia korzeni zębów. Linia żuchwy po lewej stronie jest wyraźnie zniekształcona – wygięta, co świadczy o zaawansowanym stopniu procesów zwyrodnieniowych zębów, które doprowadziły już do zmian w obrębie kości. Na RTG widać też przejaśnienia wokół wierzchołków części zębów, które świadczą o zapaleniu ropnym. Dodatkowo górny siekacz jest zakręcony o 180 stopni i będzie wymagał obserwacji – być może nic nie będzie się z nim działo, a być może w przyszłości i tutaj pojawi się problem.
Po 2 dniach od rozpoczęcia leczenia świerzbowca u Laverdy widać wyraźną różnicę. Co prawda wygląda jak siedem nieszczęść – sierść odpada kępkami razem z łupieżem, ale za 2-3 tygodnie to zakończeniu leczenia zmiany skórne mogą być już tylko wspomnieniem.
Aby mieć pełniejszy obraz sytuacji, dzisiaj wykonaliśmy u Laverdy badanie krwi. Jutro poznamy wyniki.
Najprawdopodobniej w poniedziałek Laverdę czeka zabieg ekstrakcji części zębów policzkowych, połączony z zabiegiem kastracji.
Rudge tak jak Laverda jest królikiem stomatologicznym, ale w jego przypadku wystarczy tylko spojrzeć na oczy, aby nie mieć co do tego wątpliwości. Na RTG poza silnie przerośniętymi korzeniami zębów policzkowych – po lewej gorzej, po prawej nieco lepiej, widać też wyraźnie rozdęty i zmieniony zapalenie kanalik łzowy.
Lewe oko bardzo silnie łzawi – ropieje, chociaż przynajmniej przez chwilę po podaniu antybiotyku miejscowego jest lepiej. Wydzielina ropna pojawia się również w prawym oku.
Na RTG klatki piersiowej nie widać szczególnych odchyleń od normy, ale w poniedziałek przed wstępnie zaplanowanym na ten termin zabiegiem, Rudge musi mieć jeszcze echo serca. Dzisiaj Rudge razem z Laverdą pojechał na badanie krwi, którego wyniki poznamy jutro.
Rudge i Laverda wciąż są bardzo wycofani, ale i tak jest lepiej niż przez pierwsze dwa dni.
Na poniedziałek zaplanowaliśmy również zabieg u Harleya, który czuje się dobrze – ma ładny apetyt, robi prawidłowe bobki, ale jego powieki wymagają porządnej ingerencji.
Wczoraj na wizytę u Doktora zabraliśmy również innych podopiecznych Azylu.
Baltazar, który obecnie przebywa w domy tymczasowym, wkrótce zamieszka w tzw. domu stałą, a wczorajszą kontrolę stanu zdrowia zaliczył na 5.
Z Birmitem jest lepiej. Obraz USG daje nadzieję na to, że fitolizyna rozwiąże sprawę i nie będzie konieczny zabieg usuwania kamieni z pęcherza. Co najważniejsze obraz USG pokrywa się też z lepszym niż jeszcze tydzień temu samopoczuciem Birmita i wydalaniem przez niego większej ilości moczu – bez wysiłku.
Boski czuje się dobrze, ale po kilku lepszych tygodniach pojawił się u niego silniejszy obrzęk lewego oka i wczoraj otrzymał zagałkowo gentamycynę.
po wizycie u fryzjera!
U Fiory wszystko zmierza w dobrą stronę i kolejna kontrola dała nadzieję, że nie będzie konieczny zabieg usuwania zgrubienia tkanek w j. ustnej.
Franek otrzymał wczoraj od Doktora pochwałę. W j. ustnej czysto. Po ostatnim zabiegu oko wygląda bardzo dobrze. Odstawiamy penicylinę i liczymy na to, że Franek na jakiś czas odpuści. Wczoraj Doktor przyciął mu siekacze i oby one szybko nie wymagały ekstrakcji, bo trochę odpoczęlibyśmy od zabiegów.
Waga Franka to wciąż 1,300 gramów i cały czas brakuje nam 150 gramów do tej odpowiedniej.
W najbliższym czasie wykonamy u Franka kontrolne badanie krwi.
W j. ustnej u Radugi jest czysto. Po kilku zabiegach i długim leczeniu po raz kolejny w j. ustnej nie ma ropy ani nawet ziarniny. Żeby nie było aż tak pięknie 1 ząb policzkowych po prawej stronie u góry i jeden ząb policzkowy po lewej stronie wymagają większej uwagi, ale to już drobiazg.
W j. brzusznej u Radugi bez zarzutu.
I co kluczowe Raduga po niecałych 2 tygodniach na wybiegu już zachowuje się dużo lepiej. Jest mniej nerwowa w stosunku do ludzi, potrafi też dość dobrze funkcjonować w grupie.
Stan zdrowia Viledy jest zadowalający. Po kwietniowym, poważnym zabiegu usunięcia zgrubienia tkanek i odseparowania go od jelita, w j. brzusznej nic nie budzi zastrzeżeń. Gdyby nie to, że u Viledy wciąż nie możemy odbić od wagi 1,650 kg, a to 150 gramów więcej w pełni by nas satysfakcjonowało i gdyby nie to, że znowu powraca problem pododermatitis, za wczorajszą wizytę moglibyśmy wystawić jej 5. Co do pododermatitis Vileda w klatce od dawna ma drybed, ale jak widać co jakiś czas musimy robić jej opatrunki na łapy. Po ostatnim leczeniu przez kilka tygodni było ok.
po wizycie u fryzjera!
Co poza tym?
Mamička je, je i je. Oddechowo póki co bez zmian. Czasami oddycha w miarę spokojnie, ale niestety najczęściej źle, naprawdę źle.
Mamma jest w zdecydowanie lepszej formie i ma już dosyć swoich wyrośniętych dzieci, którym zaczęła porządnie dokuczać. To ten czas, kiedy należy się z nimi rozstać. Dziewczyna zasłużyła na spokój.
Ojciec Pebbe jest świetnym chłopakiem. Bardzo często śpi całkowicie wyluzowany, zwinięty w rogala. To dla nas wspaniały widok.
Sheldon jak to Sheldon bez większych zmian, poza tym, że stał się bardziej kontaktowy i na wybiegu sam zaczepia człowieka.
Świstaki żyją miłością (żeby nie było nie tylko!) . Zakończyliśmy już u nich leczenie ornipuralem i u Riju wit. B12. W czerwcu czeka ich kontrolne badanie krwi.
Tango nas martwi. Jest mniej aktywna, mniej sprawna. Czasami można usłyszeń u niej trzeszczenie w lewym biodrze. Obawiam się, że zabieg operacyjny to w przypadku Tango bliższa niż dalsza perspektywa.
U Wandera pojawiła się dziwna zmiana przy prąciu. Z jednej strony wygląda jak typowy obrzęk, z drugiej moim zdaniem podpada pod jakiś dziwny, otorbiony ropień.
itd.
***
Teraz czas na informacje z frontu adopcyjnego!
W ostatnich dniach do nowych domów powędrowali Zełka – Toruń i Gofer – Szczecin – dziękujemy! ❤️
Zełka
Gofer nie Gofr!
Na zdjęciach z DK nie zobaczycie już też Baskinki i Princeski! To była szybka akcja z cudownym finałem.
Baskinka i Princeska zamieszkały w Poznaniu w domu naszego Lawrenca (na pewno wielu z Was kojarzy go z interwencji w Augustowie w grudniu 2018 r.). To daje nam gwarancję, że o dziewczyny nie musimy się już martwić…❤️
Co prawda wczoraj okazało się, że niestety Baskinka potrzebuje zabiegu ekstrakcji paliczka (wspominałam o tym przy okazji pierwszej wizyty dziewczyn u Doktora), ale to już za nią i czuje się dobrze.
wczoraj u Doktora
I na koniec jeszcze jedna bardzo dobra wiadomość.
Nasz Pyke opuścił Azyl i znalazł tymczasową miejscówkę w Poznaniu – w DT, w którym na dom stały czekał azylowy Ekko ❤️
Ekko już nie czeka, bo wrócił do Torunia, gdzie znalazł swojego człowieka na stałe! ❤️
cdn.
Brak komentarzy