Fotograficznie, Z życia Azylu

Wtorek (24.03.2020 r.)

24 marca 2020

Wczoraj wieczorem podjęliśmy decyzję o konieczności przeprowadzenia u Skittles kolejnego zabiegu. W j. ustnej była nadal ropa, ale problemem były też oczy, szczególnie lewe, silnie ropiejące oko.

Skittles odszedł chwilę przed rozpoczęciem zabiegu. Zatrzymał się i mimo długiej reanimacji nie udało się go uratować.

Każdy zabieg to ryzyko, nawet rutynowy, nie wspominając o jakimkolwiek zabiegu u chorego, mocno obciążonego zdrowotnie królika, ale tygodniowo przeprowadzamy kilka ciężkich zabiegów i to, co się wydarzyło, było dla nas bardzo przykrym doświadczeniem. Nie spodziewaliśmy się też tego, co pokazała sekcja zwłok.

Po otwarciu j. brzusznej okazało się, że w środku było dużo krwi. Okazało się, że krew sączyła się z wątroby – płat wątroby był pęknięty. Doktor znalazł też kilka skrzepów, świadczących o tym, że delikatne krwawienie musiało zacząć się wcześniej. Skittles nie miał szans.

IMG_5894

Mimo leczenia czuł się dobrze. Biegał. Jadł. Miał  dobry humor. Nie dawał oznak jakiegokolwiek osłabienia, związanego z krwawieniem. Gdyby nie zabieg z ogromnym prawdopodobieństwem odszedłby nagle w nocy…wskutek powolnego krwawienia. Nie mielibyśmy nawet szansy zauważyć, że coś się dzieje i zareagować. Dobrze, że po prostu zasnął…

Nie wiemy co było przyczyną pęknięcia płata wątroby. Wątroba nie była idealna, ale nie rozpadała się w dłoniach, a takie nieraz widzieliśmy. Analizowaliśmy to wiele razy i nie znaleźliśmy na to odpowiedzi.

Poza tym sekcja potwierdziła to, co wiedzieliśmy. Szczęka była zajęta procesem ropnym. Baliśmy się ropnia zagałkowego, ale z tym mieliśmy szansę wygrać.

Skittles był kochanym stworzeniem. Mówiłam o nim, że to taki „dobry królik” (te niedobre, z diabłem za skórą kochamy równie mocno). Został znaleziony w grudniu przy śmietniku. Był z nami (i z Landrynką) zdecydowanie za krótko, ale dobrze, że był.

***

Wczoraj zabiegowi kastracji został poddany Bursztyn. Nie był to standardowy zabieg, ponieważ okazało się, że asymetria jądra miała jednak związek z ropniem (był to obrzęk związany z ropniem znajdującym się niedaleko powrózka). Rana po zabiegu goi się częściowo na otwarto i wymaga oczyszczania. Miejmy nadzieję, że nie będzie komplikacji.

IMG_0602

Dzisiaj wieczorem Bursztyn odwiedził Doktora w ramach wizyty kontrolnej. Jutro Doktor zobaczy go po raz kolejny.

Franek czuje się lepiej. W j. ustnej utrzymuje się ziarnina i nieco ropy, ale w j. brzusznej jest już dobrze. Poza tym Franek zaczął jeść samodzielnie papkę.

IMG_0016

W perspektywie czeka nas pewnie zabieg usunięcia siekaczy, ale to już temat dalszej przyszłości (oby).

Raduga bez większych zmian, chociaż zaczęła podjadać zioła i o dziwo siano. W j. ustnej w zębodołach po lewej stronie gromadzi  się pokarm i trochę ropy. Póki co kontynuujemy dotychczasowe leczenie.

IMG_0019

Sheldon cały czas boryka się z problemami z układem pokarmowym. Wczoraj byliśmy zmuszeni wprowadzić  u niego antybiotyk, bo wrócił silny stan zapalny jelit. Niełatwy z niego zawodnik. Dotychczasowe życie i dieta odcisnęły na nim duże piętno, ale musi się w końcu ustabilizować.

IMG_0606

Dzisiaj na kontroli poza Bursztynem byli również Adia, Aleja i Amera – Adia ma zgrubienie wokół kikuta macicy i najprawdopodobniej jutro zdecydujemy się na jego usunięcie – normalnie poczekalibyśmy z tym, ale musimy myśleć 3 kroki do przodu również z uwagi na sytuację w kraju. Poza tym dziewczyny ok.

IMG_0630

IMG_0633

IMG_0635

Na zabieg jutro pojedzie również Fruczek, którego czeka korekta zębów.

IMG_0638

Dzisiaj na kontrolę zabraliśmy również Mystique, u której po zeszłotygodniowym zabiegu wszystko goi się prawidłowo.

IMG_0637

Dzisiaj do domu tymczasowego w Poznaniu (dom naszej adopcyjnej Jedwab!) pojechali Kubik i Fibi – niezwykła para, która na szczęście zagościła u nas na krótko.

IMG_9942

IMG_9934

IMG_9930

Bardzo dziękujemy za otoczenie opieką Kubika i Fibi ❤️

Ogromne podziękowania należą się też opiekunom naszego Tre za błyskawiczną reakcję i dedykowany transport do Poznania ❤️

cdn.

3 komentarze

  • Odpowiedź Kinga 25 marca 2020 at 08:10

    Szkoda Skittlesa 🙁 Dzięki Azyl za opiekę nad nim.
    My (ex azylant Kejen) przeżyliśmy skręt płata wątroby 2 miesiące temu. Szczęśliwie, objawy wystąpiły szybko i ròwnie szybko zostały przeze mnie dostrzeżone (co potwierdziły wyniki z krwi wskaźników wątrobowych). Skręcony płat pękł i Kejen także krwawił wewnętrznie.
    Dlatego NIGDY nie bagatelizujmy nawet niespecyficznych objawòw naszych uszaków (o ile je dają). Naprawdę, brak apetytu i bobkòw przez kilka godzin plus nienaturalne zachowanie i brak reakcji na leki to wystarczające sygnały!
    Mały w ciągu doby był już zoperowany. Nie obyło się później bez komplikacji (zapalenie nerek + ma też swoje obciążenia), ale wyszedł na prostą i po 6 tygodniach odebraliśmy wyniki krwi z większością wskaźnikòw w normie :))

  • Odpowiedź Agata 25 marca 2020 at 05:31

    Tre, ale masz fajnych opiekunów!

    • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 25 marca 2020 at 09:37

      U Skittelsa niestety nie było żadnych objawów 🙁 Zachowywał się w pełni ok. Był aktywny – niezadowolony, że jedzie do Doktora, wcześniej jadł, trzymał prawidłową temperaturę ciała. Zero objawów 🙁

    Napisz komentarz

    *