Hummi ma dzisiaj delikatnie podwyższoną temperaturę – 39,6-39,8 stopnia. Jak na nią to nic nadzwyczajnego, ale miejmy nadzieję, że to nie zwiastuje powrotu gorączki. Zachowanie Hummi na to nie wskazuje. Trudno mówić o tym, żeby Hummi wrócił apetyt, ale dzisiaj w nocy i w ciągu dnia podjadała zioła i siano – co prawda zje odrobinę i idzie spać, ale zawsze to coś…Poza tym Hummi dużo śpi – dzisiaj bardzo zrelaksowana (zapewniam, że kiedy do niej podchodzę, podnosi leniwie głowę, a potem idzie dalej spać), a to na pewno ważne i oby to był dobry zwiastun.
Dzisiaj mija tydzień od ostatniego zabiegu Hrabiego. Mam obawy co do tego, czy w jednym miejscu na brzuchu zmiana nie wędruje w głąb, nie wykluczam, że Hrabiego będzie czekać kolejny zabieg, ale ogólnie Hrabia wygląda lepiej. Rana na dużej powierzchni jest już gładka, a tkanki ukrwione. Hrabia cały czas bardzo ładnie je i bobkuje, w końcu zaczął się też niecierpliwić i okazywać swoje niezadowolenie, kiedy znowu czegoś od niego chcę, ale to lepsza wersja niż obojętność.
W poniedziałek wraca Doktor i po przerwie będzie miał najlepszy obraz tego, na ile sytuacja się zmieniła – mam nadzieję, że również uzna, że jednak się poprawiła.
Poza tym zmiana u Cha-chy wygląda dobrze. Mimi zaczyna nieco podjadać sama – szczególnie zioła, i to oczywiście nie zmienia konieczności jej karmienia, ale ogólnie Mimi jest w dobrej formie. Oczyszczamy kikut tylnej łapy z dobrym skutkiem, a Mimi bez łapy radzi sobie bez najmniejszego problemu. Riju jest bardzo dzielną pacjentką. Codziennie oczyszczamy łapę i zmieniamy opatrunek.
Zazu miał dzisiaj wieczorem kolejny atak padaczki (chyba pozazdrościł Jeżykowi, który miał taki atak nad ranem…) Po podaniu relanium dość szybko się uspokoił i wrócił do formy.
Zazu jest taki dzielny. Mimo swojej niepełnosprawności, na pewno znacznie trudniejszej w funkcjonowaniu niż w przypadku Lancelota, Świstaka czy Kea i Loa, Zazu jest bardzo dzielny. Przemieszcza się, jeśli coś mu nie pasuje, sam przysuwa sobie zębami miskę z rodi pod pyszczek, jest silnym chłopakiem, a był przecież totalnym dzieciakiem.
Nasze dziewczyny z interwencji w Suwałkach – Cinque, Quattro i Sei czują się bardzo dobrze – w przyszłym tygodniu planujemy u nich szczepienia.
itd.
***
W piątek pod naszą opiekę trafiła Crystal – dziewczyna znaleziona przy ul. Mickiewicza w Toruniu. Crystal trafiła do nas zaniedbana, z koszmarnie przerośniętymi pazurami i bardzo silnym wyłysieniem na klatce piersiowej i brodzie. Pierwsza myśl to wyłysienie związane z ciążą, w tym urojoną albo niedawnym porodem, jednak poza wyglądem Crystal nic nie potwierdziło naszych przypuszczeń. Wygląda na to, że to „stara” sprawa, po której sierść nie odrosła, oczywiście zapewne związana z gospodarką hormonalną.
W niedzielę rano otrzymałyśmy wiadomość o króliku znalezionym w nocy z soboty na niedzielę na klatce schodowej w jednym z toruńskich bloków.
Fruczek jest chłopakiem z nadwagą. Przy odbycie ma zmiany, przypominające kiłę, zęby do delikatnej korekty ze wskazaniem do RTG głowy z uwagi na łzawiące oko. Z uwagi na białe spojówki i podejrzenie anemii, już dzisiaj pobraliśmy Fruczkowi krew do badań. Będziemy go też obserwować pod kątem serca, ponieważ osłuchowo jest podejrzane.
Jutro poznamy wyniki kału Crystal i Fruczka.
***
W ostatnich dniach do nowych domów pojechali nasi azylowy podopieczni – Entropia i Kookie ❤️
Entropia
Kookie
Opiekunom Entropii i Kookiego dziękujemy za podarowanie im nowych domów ❤️
wtorek w Azylu
Brak komentarzy