Bruno w nocy nic nie zjadł i niestety cały czas nie ma apetytu. Jest też wyciszony – jak na Bruno – szaleńca – zdecydowanie zbyt mocno. Dzisiaj pojawiło się też przelewanie w jelitach. Temperatura ciała Bruno oscyluje w okolicy 38 st. Dzisiaj podczas badania było słychać zaostrzone szmery sercowe, chociaż nie widać żadnego wyraźnego kryzysu krążeniowego. Obawiamy się, czy u Bruno nie mamy problemu z zaburzeniami pracy wątroby, dlatego dzisiaj wykonaliśmy u niego badanie krwi. Jutro poznamy wynik badania, ale już przy pobraniu krwi w oczy rzucił się jej kolor i blady odcień czerwieni, który może wskazywać na niedokrwistość.
Póki co dodatkowo poza antybiotyk wprowadziliśmy u Bruno ornipural. Na szczęście Bruno wyraźnie ożywia się chociaż podczas karmienia, którego ewidentnie nie lubi, ale rodi ze strzykawki ostatecznie znika.
Poza tym bez większych zmian.
Cha-cha ok – odpukać ok! Je, bobkuje, biega. Temperatura w normie, aktywność większa, co oznacza, że ten incydent niedzielny nie był jedynie efektem naszych wyobrażeń.
Gwiazdka zaczyna skubać granulat, ale i tak musi być dokarmiania. Robi za to trochę większe bobki. Nie ślini się, ropy w kości nie widać. Dziewczyna wydaje się być stabilna.
Halva wróciła do formy. Oczywiście cały czas ma minę…minę Halvy, ale je z apetytem, żadnego ślinienia, ani wysięku ropnego nie ma.
Iga jest w dobrej kondycji. Rana goi się dobrze, chociaż nie wygląda zachwycająco. Liczymy na to, że Iga wkrótce będzie mogła wrócić na wybieg.
Mimi nie ma już obrzęku łapy, ale nie opiera się na niej. My za to czekamy z niecierpliwością na wynik badania histopatologicznego.
Pikard jak to Pikard. Je, bobkuje – czasami z przerwami w nocy, nie ślini się. Tak samo zresztą jak Kea i Markiz, którzy po zabiegach stomatologicznych z zeszłego poniedziałku czują się dobrze – oczy również wyglądają bez zarzutu.
Zazu coraz częściej wymaga mycia, ale poza tym je, bobkuje i kumpluje się z Amalką – wygląd oka Amalii na szczęście się nie pogarsza.
…Pasisłonik je, osiąga mistrzostwo w kategorii żebractwa – zjedzenie czegoś na kanapie nie jest łatwe. Wygląda na zdecydowanie zadowolonego z życia może poza krótkimi momentami oczyszczania łapy…, ale jeszcze kilka tygodni i może nie będzie miał kolana na wierzchu…;)
itd.
cdn.
Brak komentarzy