Wczoraj mała Fancy z interwencji w Szamotułach przeszła zabieg usunięcia ropnia okołopępkowego. Niestety sam zabieg był bardziej skomplikowany, niż na początku się zapowiadało. Okazało się, że u Fancy mamy do czynienia z wadą genetyczną – w pewnym miejscu jelito było rozdwojone, a jedno odgałęzienie jelita zamykał otorbiony ropień. Po usunięcia ropnia ta gałąź jelita była otwarta i należało ją zamknąć.
Fancy po zabiegu na szczęście czuje się dobrze. Je, bobkuje, przed nią jednak jeszcze dość długie leczenie. Teraz najważniejsze jest to, żeby nigdzie nie pojawiła się ropa – to cud, że ropa jeszcze nie zdążyła zaatakował jelit i aby nie doszło do żadnych perturbacji z perystaltyką jelit.
Na wczorajszą wizytę pojechali jeszcze inni podopieczni Azylu, o czym napiszę już jutro.
Z dobrych informacji mogę już teraz przekazać, że nasza Amalia jeszcze nigdy nie dostała od Doktora tylu pochwał. W j. ustnej po raz pierwszy od kwietnia nie ma w ogóle ropy. Przy żuchwie nie są wyczuwalne żadne zmiany. Po kastracji wszystko jest ok, a Amalia osiągnęła magiczną wagę 1,600 ❤️ Jeszcze jakiś czas temu pisałam, że u Amalii walczymy o każdej 5 dag, ale w końcu odbiliśmy się porządnie od jej pierwotnej wagi niewiele ponad 1 kg.
Podczas wczorajszej wizyty u Doktora mieliśmy niesamowitą przyjemność spotkać się też z naszymi byłymi podopiecznymi, którzy odwiedzili Doktora w ramach kontroli – z adoptowanym niedawno Ivarem, Bibułką i Piórkiem, Michigan, a nawet z Mufasą, czyli naszymi Mufim, który co prawda 3,5 roku temu miał już 150 lat, a może i 200? :D🐰, ale wciąż nas zadziwia ❤️ Mufi to zdecydowanie stan umysłu…tak było w marcu 2015 r., a on jest wciąż z nami. Swoją drogą przeglądanie starych wpisów na blogu wywołuje mnóstwo odczuć. Aż trudno uwierzyć, ile przez te lata się zdarzyło.
cdn.
Brak komentarzy