Fotograficznie, Z życia Azylu

Niedziela (4.09.2016 r.)

4 września 2016

Granada, Praga, Wenecja

DSC08009.JPG DSC08005.JPG DSC07999.JPG DSC07994.JPG DSC07993.JPG DSC07988.JPG DSC07986.JPG

Wczoraj pisałam na fb o małej Granadzie (na zdjęciu nr 81).

Mała Granada to kolejny interwencyjny królik, który otrzymał interferon. Wczoraj popołudniu zaniepokoiło nas jej zachowanie. Jadła, robiła też bobki, ale była osłabiona, jej przednie łapy rozjeżdżały się, brzuch wyglądał na zapadnięty. Podczas wizyty u doktora okazało się, że nie słychać u niej żadnych szmerów oskrzelowych, ale serce bije bardzo słabo, tak jakby rozwijała się u niej jakaś ostra infekcja.

Już wieczorem Granada czuła się lepiej. Dzisiaj jej zachowanie nie budzi większych zastrzeżeń. Zobaczymy co podczas jutrzejszej wizyty powie doktor.

Razem z Granadą interferon otrzymały wczoraj pozostałe maluchy z interwencji, a także Lars, Swen i Tilda. Łącznie ponad 40 królików. Od czwartku wykorzystaliśmy 4 ampułki interferonu, ale liczymy się z koniecznością zakupu kolejnych. W przypadku maluchów może okazać się to konieczne.

Dodatkowo wszystkie króliki są już po 3 dawce lydium. Przed nami jeszcze kilka podań lydium. Poza lekami odpornościowymi, które w przypadku wirusów mają kluczowe znaczenie, u wszystkich królików kontynuujemy antybiotykoterapię. U królików, u których pojawiły się już ostre objawy ze strony układu oddechowo-krążeniowego już weszliśmy z gentamycyną, u pozostałych wciąż trwa leczenie kokcydiozy. Jeśli dobrze pójdzie w tym tygodniu skończymy leczenie kokcydiozy i wejdziemy z leczeniem przeciwko e.coli. Poza tym w tym tygodniu zakończymy odrobaczanie wszystkich interwencyjnych podopiecznych Azylu.

Codziennie podawanie leków naszej interwencyjnej ekipie zajmuje 4-6 h. Jest ciężko, ale to już nieistotne.

Walczymy o nie z całych sił.

Praga i Wenecja czują się znacznie lepiej. Obie przybierają na wadze, a to w walce z chorobą bardzo ważne, dlatego tak mocno kontrolujemy wagę wszystkich królików.

Wśród interwencyjnych królików, nawet 3-4 tygodniowe walczą z infekcjami dróg oddechowych.

Mała Haga waży ok 300 gramów. Ma mocny katar i na razie nie reaguje na antybiotykoterapię. Wydaje głośne dźwięki nosowe.

DSC08014.JPG

Wczoraj była niewyraźna. Potem zaczęła jeść i robić bobki, ale zobaczymy jak jej stan zdrowia oceni doktor.

Lars

DSC07971.JPG DSC07962.JPG DSC07963.JPG

Lars czuje się lepiej. Robi dużo bobków. Nie są idealne, ale są. We wtorek wykonamy u Larsa badanie kału, aby sprawdzić czy udało się pozbyć kokcydiozy. Jeśli tak, wtedy będziemy mogli wejść u Larsa z leczenie w kierunku e.coli.

Wczoraj Lars otrzymał interferon. Jutro sprawdzimy czy stan Larsa poprawił się w stosunku do czwartku.

Różne

DSC07959.JPG DSC07958.JPG DSC07944.JPG DSC07942.JPG DSC07940.JPG DSC07933.JPG DSC07911.JPG DSC07910.JPG DSC07905.JPG DSC07899.JPG DSC07897.JPG DSC07893.JPG DSC07888.JPG DSC07883.JPG DSC07876.JPG DSC07873.JPG DSC07804.JPG DSC07802.JPG DSC07800.JPG DSC07798.JPG DSC07795.JPG DSC07791.JPG DSC07783.JPG DSC07780.JPG DSC07776.JPG

Codzienne zastrzyki nie są dla królików niczym przyjemnym, chociaż większość interwencyjnych uszu już się do nich przyzwyczaiła. Panacur (lek na odrobaczenie) okazał się jednak hitem. Aż żal będzie im odbierać taką przyjemność…(chociaż to oczywiście żart, biorąc pod uwagę, że podawanie leków interwencyjnym królikom trwa 4-6 h dziennie…)

DSC07932.JPG DSC07931.JPG DSC07927.JPG DSC07926.JPG DSC07924.JPG DSC07912.JPG DSC07868.JPG DSC07864.JPG DSC07861.JPG DSC07857.JPG DSC07856.JPG DSC07855.JPG DSC07854.JPG DSC07853.JPG DSC07851.JPG DSC07849.JPG DSC07848.JPG DSC07846.JPG DSC07845.JPG DSC07844.JPG DSC07843.JPG DSC07838.JPG DSC07836.JPG DSC07835.JPG DSC07833.JPG DSC07832.JPG DSC07830.JPG DSC07829.JPG DSC07827.JPG DSC07824.JPG DSC07822.JPG DSC07819.JPG DSC07813.JPG DSC07810.JPG DSC07809.JPG DSC07808.JPG

Poza tym w Azylu bez większych zmian.

DSC07949.JPG

Mamy dla Was też kilka pozytywnych informacji z frontu adopcyjnego, ale o tym napiszę w kolejnym wpisie.

cdn.

3 komentarze

  • Odpowiedź Jane 5 września 2016 at 07:41

    Podawanie leku odrobaczającego mojej Flasi jest istnym koszmarem. Wyczuwa go na kilometr i żadnym sposobem nie da go sobie podać. Wciskam go w malych ilościach w żurawinę (jest strasznym łasuchem) i jedynie w taki sposób się to udaje. Nawet nie wiem czy może być podawany w taki sposób.

  • Odpowiedź Justyna 4 września 2016 at 23:32

    Uszaci lekomaniacy 😉
    Mam pytanie odnośnie tych numerków na uszach – to pozostałość po agroturystyce czy numery zostały nadane w Azylu by jakoś ogarnąć taką ilość królików?

  • Odpowiedź andrea 4 września 2016 at 22:30

    Przesłodko wyglądają królisie z wysuniętymi jęzorkami 🙂

  • Napisz komentarz

    *