Fotograficznie, Z życia Azylu

Niedziela (1.11.2015 r.)

1 listopada 2015

Zastanawiałam się dzisiaj nad tym czy i w jaki sposób odnieść się do tej szczególnej daty – 1 listopada.

Nie potrafię znaleźć słów, które najlepiej oddałby to, co chciałabym napisać.

Kiedy nasi podopieczni odchodzą, czujemy pustkę, z którą czasami wyjątkowo trudno się pogodzić. Azyl istnieje po to, aby dawać im drugą szansę na życie, ale nie zawsze się to udaje. Czasami dostajemy od losu tylko kilka miesięcy, tygodni, a nawet dni czy godzin. Być może to niewiele, ale często to jedyne dobre chwile, których doświadczają. Azyl istnieje również po to, aby być z nimi wtedy, kiedy odchodzą, bo ten ostatni moment jest tak samo ważny jak życie.

Azyl jako Hospicjum

Mamy pełną świadomość, że pod naszą opieką będzie coraz więcej hospicyjnych królików i nie zamierzamy od tego uciekać.

Śmierć nie jest porażką. Jest związana nierozłącznie z życiem.

Ostatnie lata naszej działalności pokazały, ile prawdy jest w tych słowach…

Bajeczna

była z nami tylko kilka tygodni

IMG_2501.JPG

W listopadzie zeszłego roku zdecydowaliśmy o tym, aby nie wybudzać jej z narkozy. Powodem były nieoperacyjne ropnie w j. brzusznej.

 ***

Pocieszka czuje się dzisiaj lepiej. Już w nocy zaczęła jeść zioła. Jest też bardziej aktywna, chociaż nie wiem czy kiedykolwiek wróci do pełnej aktywności. To jednak nie jest najważniejsze. Azyl uczy tego, aby na świat nie patrzeć zero-jedynkowo. Musimy cieszyć się z małych sukcesów, godzić z tym, że nie wszystko od nas zależy i po prostu walczyć o dobre chwile, nie oczekując, że będzie idealnie.

FullSizeRender.jpg

Niedziela w Azylu

DSC00888.JPG DSC00930.JPG DSC00944.JPG DSC00948.JPG DSC00956.JPG DSC00965.JPG DSC00971.JPG DSC00981.JPG DSC00989.JPG DSC00994.JPG

Niestety oko Lilki wciąż wygląda bardzo źle, chociaż w tej chwili nie przekłada się to na jej samopoczucie.

Response code is 404

Już jutro więcej informacji. Postaramy się zameldować po wieczornej wizycie u doktora.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*