Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (31.10.2015 r.)

31 października 2015

Sobota była w Azylu spokojnym dniem, chociaż w tej chwili najbardziej martwią mnie Lilka i Pocieszka.

Oko Lilki cały czas wygląda źle. Nie widać jakiejkolwiek poprawy.

Pocieszka ma mniejszy apetyt. Mam też wrażenie, że znowu gorzej się porusza. Jej obie tylne łapy rozjechały się na bok.

Poza tym w Azylu bez większych zmian, chociaż próba odstawienia u Leilu leku na pobudzenie pracy jelit okazała się niepowodzeniem.

Dymka

[pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-oST4urKOJFY/VjUh0cxz2NI/AAAAAAAB5uM/F0_UlRlLR1s/s144-c-o/DSC00824.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908445989492946″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00824.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-NrowI90DAPs/VjUh2iV993I/AAAAAAAB5uU/mx0ZsuRVKns/s144-c-o/DSC00828.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908481843066738″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00828.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-nAMUX-N0WB4/VjUh4GneZRI/AAAAAAAB5uc/_JrYSTuL1KE/s144-c-o/DSC00830.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908508760040722″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00830.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-tHQoXusuxLI/VjUh7PF-qmI/AAAAAAAB5us/UdZgElXbZik/s144-c-o/DSC00836.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908562575075938″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00836.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-dRXzU69LGmo/VjUh-rf6sqI/AAAAAAAB5u8/iyWb1oe4G50/s144-c-o/DSC00846.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908621739668130″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00846.JPG” ]

Aksamitka

[pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-DLPAnYPzNOs/VjUiAuhLg3I/AAAAAAAB5vE/7HT1USdartk/s144-c-o/DSC00848.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908656910009202″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00848.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-Ykos2mDhrzw/VjUiCE2PwGI/AAAAAAAB5vM/-p_ADHXjbIM/s144-c-o/DSC00849.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908680083816546″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00849.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-lOAIrZzTgVs/VjUiHw_pi4I/AAAAAAAB5vk/vIA03SOJcbI/s144-c-o/DSC00868.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20151031#6211908777833761666″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00868.JPG” ]

Dymka i Aksamitka mimo choroby radzą sobie bardzo dobrze. Dymka potrafi idealnie wyprostować głowę. Nie ma problemów z utrzymaniem równowagi ani w klatce ani na wybiegu. Aksamitka czasami traci równowagę w klatce, ale poza nią nie ma najmniejszych problemów z poruszaniem się – biega jak nakręcona.

Dziewczyny wciąż czekają w Azylu na domy stałe lub chociaż tymczasowe. Ostatnio na profilu fb Fundacji pojawił się doskonały wpis Kasi, który najlepiej obrazuje sytuację królików z encephalitozoonozą. Chciałabym go dzisiaj przypomnieć.

„Encephalitozoonoza zwana też kunikulozą albo popularnie, w skrócie EC – choroba, która budzi lęk.

Klasyczne objawy to skręt szyi i utrata równowagi – tak wygląda ta choroba u Aksamitki, Dymki, Petitki, Mgiełki, Herkulesa. EC nie musi jednak przebiegać w ten sposób – w przypadku Pixela to zniszczone oko i problemy z wątrobą, w przypadku Uszka – lekko przechylona główka, zmętnienie oka i problemy z nerkami, w przypadku Apsika – zmętnienie oka i lekkie „szaleństwo”. U większości naszych króli to już w sumie nie choroba, tylko jej pozostałości, efekty zmian, jakie pierwotniak poczynił w mózgu.

Samo leczenie przyczyny EC jest tanie. Nie zbieramy nigdy specjalnie datków na leczenie tych królików, bo sulfonamidy, panacur, witaminy z grupy B, to nie są wysokie koszty.

Droższe są badania krwi, które u króli z EC wykonujemy raz na jakiś czas oraz leczenie powikłań: niewydolnych nerek i wątroby.

Kosztowne jest przede wszystkim utrzymanie królików z EC jako nieadopcyjnych – Dymka jest u nas ponad dwa lata, chociaż świetnie sobie radzi, Aksamitka niemal równie długo, choć gdy da się jej pobiegać, jest szybsza od wielu zdrowych uszu. Dziewczyny z EC nie wzbudzają żadnego zainteresowania ze strony domów tymczasowych czy adopcyjnych.

Przyjęliśmy Herkulesa po tym, jak inni odmówili. Na zdjęciach wciąż widać „wykręconego” królika, w rzeczywistości poczynił duże postępy – utrzymuje się na łapach, nie przewraca się już tak często, nie reaguje na człowieka atakami paniki.

Generalnie króliki z EC po prostu sobie żyją tak jak inne króliki – jedzą, myją się, śpią, bawią się, złoszczą na ludzi. Nie są jakoś specjalnie leczone – większość naszych podopiecznych otrzymuje w chwili obecnej jedynie leczenie wspomagające – chitofos poprawiający pracę nerek, czy mydocalm zmniejszający napięcie mięśni szkieletowych. Monitorujemy ich zdrowie, tak jak monitoruje się zdrowie każdego królika, który w przeszłości borykał się z problemami zdrowotnymi.

To zwyczajne, kochane króliki, dotknięte chorobą, która może spotkać większość domowych króli przy innej chorobie czy po zabiegu chirurgicznym.”

cdn.

1 Komentarz

  • Odpowiedź Agnieszka - kicunia+ kajtek 1 listopada 2015 at 17:20

    Gdybym mogła, to bym adoptowała wszystkie króliki…
    bardzo mi szkoda zwierząc nie mających swojego kontu..
    mam 2 króliki i staram się aby były najszczęśliwsze na świecie

  • Napisz komentarz

    *