Poniedziałki zazwyczaj są niespokojne, a może po prostu w Azylu nie ma miejsca na ciszę…
Dzisiaj pod opiekę Azylu trafiły trzy króliki – dwa króliki z Bydgoszczy oddane przez właściciela i królik hodowlany znaleziony w jednej z toruńskich piwnic – z trutką na szczury. Biedak jest bardzo wyniszczony/wychudzony i niestety jak się okazało zdążył zjeść trutkę. Z informacji uzyskanych przez Pana Romana, który otrzymał o nim zgłoszenie dzisiaj wieczorem, wynika, że w piwnicy przebywał 3 dni. Podobnie jak w przypadku królików z bydgoskiej interwencji, mamy już do czynienia z krwawieniem z jam ciała. Teraz pozostaje nam walczyć i czekać. Co 8 h musi otrzymywać witaminę K.
Jutro zrobię zdjęcia.
Poza tym niepokoi nas Lalita, u której zaczynają się problemy jelitowe. Po ostatnim zabiegu ma zdecydowanie mniejszy problem z czystością, ale w tym tyg. musimy jej zrobić badanie krwi. Mimo pustego pęcherza, czasami popuszcza mocz. Lalita możemy zaliczyć do królików specjalnej troski z problemami urologicznymi.
Ostatnie dni potwierdzają też po raz kolejny słuszność decyzji o przyjęciu królików z Częstochowy – u Ovisa (baranka określanego jako Dulux), który przebywa w nowym, cudownym domu w Olsztynie, pojawiły się objawy encephalitozoonozy – obroty wokół własnej osi, oczopląs. Miejmy nadzieję, że da radę tak jak Wanil, którego udało nam się wyprowadzić na prostą (dla przyp. z interwencji w Częstochowie pochodzi Dymka z przewlekłą encephalitozoonozą; znamy też przypadek królika kupionego przez osobę prywatną z tej samej „hodowli”, u którego również stwierdzono obecność encephalitozoonozy). Niestety to jeszcze nie koniec złych informacji dot. komplikacji zdrowotnych królików z Częstochowy, mających podłoże genetyczne, o czym napiszemy w najbliższych dniach, a ma to zw. z m.in. z problemami zdrowotnymi Prezeski.
Dzisiaj doc po raz drugi pobrał wymaz u Lubczyka, aby zrobić dla niego autoszczepionkę. Życie Mosiniaków było cudem i wymarzonym zwycięstwem, ale miałyśmy świadomość, że to jest dopiero początek drogi – ogromny problem stanowią m.in. martwicze zmiany na nosach i obecność bakterii (u Lubczyka i Lebiodki zdiagnozowano gronkowca złocistego).
Kasztanek czuje się dobrze. Ma dobry nastrój, ogromny apetyt – uwielbiam go za jego charakter, szczególnie kiedy siedzi na moich kolanach. Nadal walczymy z łapą i nie wykluczamy jeszcze jednego zabiegu (decyzję podejmiemy w ciągu najbliższych dwóch tygodni).
* * *
Czasami marzymy o tym, aby chwilę odetchnąć, zwłaszcza wtedy, kiedy zbyt wiele rzeczy kumuluje się naraz, ale Azyl już od dawna pełni funkcję szpitala/hospicjum dla królików ciężko chorych, często przewlekle i nieuleczalnie chorych, z najróżniejszymi wadami genetycznymi i problemami. Miejmy nadzieję, że król z piwnicy będzie kolejnym cudem…
Przy okazji chcemy prosić o wsparcie naszych podopiecznych poprzez wirtualną adopcję – ich potrzeby są ogromne (tutaj znowu pojawia się problem podkładów), a Azyl funkcjonuje tylko dzięki Waszej pomocy.
* * *
Jak widać Nagietek po 2 tygodniach walki, odzyskał apetyt. Dzisiaj otrzymuje już tylko metacam, który ma obniżyć poziom kinazy kreatynowej. Wkrótce kontrolne badanie krwi.
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-XscF8nFBsCg/UpzyTk6oRPI/AAAAAAAAaBs/y2aTaRZ3UnQ/s144-c-o/DSC01146.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131202#5952899225617974514″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01146.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-GuPO2tfhh4o/UpzyU_dhP9I/AAAAAAAAaB0/0qKu_9O6deg/s144-c-o/DSC01149.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131202#5952899249923506130″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01149.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-f9Xf4uG98h8/UpzyWGukHII/AAAAAAAAaB8/7lNwPPc9o60/s144-c-o/DSC01151.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131202#5952899269053914242″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01151.JPG” ]
5 komentarzy
Czekam na wieści, jak się miewa biedny „piwniczanin” 🙁
Nagietku, ciocia w Ciebie wierzyła – i dobrze, bo świetnie się spisujesz!
Kurczę, zmartwiłam się Lalitką, co Ci jest, baraninko kochana? 🙁
Jak można zostawić królika z trutką bez jedzenia w piwnicy… to już drugi taki przypadek, trzymam kciuki, żeby tym razem wszystko sie pomyślnie skończyło 🙂 Dziewczyny zapraszam do odwiedzenia naszej strony i przeczytania ostatniego wpisu w Wincentowym pamiętniku. Wpis robiony dla Was…w podzięce za to co robicie :*
Najgorsze, że święta się zbliżają, a idiotów, którzy kupują „zwierzęta jako zabawki” wciąż przybywa….
Zgadzam się, w pobliskim zoologiku też planują „nową dostawę” przed Świętami :/ Do tego jeszcze garść porad od obsługi sklepu i kolejne króliczki będą się męczyć.Najgorzej że nic nie można z tym zrobić.
Trzymamy mocno kciuki za wszystkich azylantów 🙂