Batyst trafił pod opiekę Azylu wczoraj wieczorem. Kilka ostatnich dni spędził w piwnicy bez dostępu do jedzenia i wody, ale za to z trutką na szczury. Od wczoraj otrzymuje co 8h witaminę K. Kilkanaście godzin temu wydalał mocz z krwią, a raczej krew, natomiast dzisiaj od rana nie pojawił się mocz. Batyst nie jadł przez kilka dni, a w takim wypadku zawsze istnieje ryzyko stłuszczenia wątroby. Poza tym nie wiem w jaki sposób trutka wpłynęła na organy wewnętrzne – pobraliśmy krew, jutro wyniki. Batystowi mocno łzawią oczy.
[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-v_O6Rg-0Mro/Up4BIuzMqaI/AAAAAAAAaDk/GQrN0SE4tnk/s144-c-o/DSC01174.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131203#5953197006943725986″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01174.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-ZmYlDCJaXJY/Up4A85zFN7I/AAAAAAAAaCk/MZnjNwtAu5I/s144-c-o/DSC01161.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131203#5953196803737597874″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01161.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-YEwyy54GtHc/Up4BFn_HWUI/AAAAAAAAaDU/vqSi8kIPqUY/s144-c-o/DSC01171.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131203#5953196953575053634″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01171.JPG” ]
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5953196743256466465?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
W ciągu ostatnich dni tempo życia osiągnęło przekracza wszelkie normy. Mnóstwo rzeczy się komplikuje – śmiejemy się z Magdą, że ciąży nad nami klątwa…Staramy się wszystko ogarniać (dzisiaj udało się przeprowadzić kolejne sterylizacje), ale na maile z ostatniej doby odpiszemy dopiero w ciągu 1-2 najbliższych dni – Azyl – tutaj na miejscu i wirtualnie, Grzybek, egzaminy, praca i czasami totalny brak sił – chwilowo nas przygniatają, dlatego prosimy o cierpliwość. Dużo się dzieje i mamy nadzieję, że kolejni podopieczni Azylu trafią do nowych domów.
Kolejną „niespodziankę” sprawił mi dzisiaj Kasztanek, którego czasami trudno rozgryźć. Długo spał na boku, wyglądając przy tym jak bardzo zmęczony „życiem”, tj. codziennym polowaniem na pietruszkę, koperek, suszoną babkę lancetowatą etc. królik. W pewnym momencie mnie jednak zaniepokoił, ponieważ nie zareagował na mój dotyk. Zmusiłam go do pobudki, ale zachowywał się tak jakby miał problem neurologiczny. Upadł na bok, był usztywniony…U doc wszystko było w porządku. Zachowywał się jak na Kasztanka przystało – świr, który czaruje ludzi wokół i tylko strzyże swoimi długimi uszami. Musimy go zbadań w kierunku ewentualnej encephalitozoonozy.
Najlepszym momentem dzisiejszego dnia (poza tym, że u Grzybka pojawił się mocz…) było rozstanie z Szafrankiem (wiem, wiem, że trochę przewrotnie to brzmi), który po wizycie u doc trafił do nowego, cudownego domu. Od czwartku Szafranek będzie otrzymywał autoszczepionkę, ale już czuje się lepiej. Poza tym z dumą patrzyłyśmy na jego łapki! i ogólny wygląd (był wyniszczony).
Dla takich zdjęć, warto. Szafranek szczęściarzu trzymamy za Ciebie kciuki w nowym domu.
Dzisiaj
[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-Plf1aKhY-UY/Up5KewD7_7I/AAAAAAAAaF8/xEakMytgK94/s144-c-o/DSC01181.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/2013120305#5953277649588322226″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01181.JPG” ]
Kilka tygodni temu
[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-gAhpOwgSsUs/UmlliyvT_kI/AAAAAAAAVXI/JzNWnC1wjSs/s144-c-o/DSC05459.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Nowy20131024#5938389232074882626″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05459.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-smNpdmwCttU/UmllkRbHB4I/AAAAAAAAVXQ/H5CeKX6yjjI/s144-c-o/DSC05460.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Nowy20131024#5938389257491515266″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05460.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-V9CWt7E0hZ8/Umllor5V2nI/AAAAAAAAVXo/uZf6PuW8Lic/s144-c-o/DSC05466.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Nowy20131024#5938389333317114482″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05466.JPG” ]
W czwartek Dalia, Gąska i Lebiodka jadą na rtg, a na wieczór mamy zaplanowane kolejne zabiegi.
12 komentarzy
Batyst jest wyjątkowym królikiem i musi dać radę – nie ma innej opcji… Tym bardziej, że wczoraj nawalczyliśmy się, aby podać mu kroplówkę – nie chciał współpracować z doktorem i skutecznie uniemożliwiał założenie wenflonu. Chciałabym, żeby Grzybek miał tak duże łapy i tak wyraźne żyły, ale niestety – u Grzybka musimy podawać kroplówki bezpośrednio do szpiku.
Na szczęście wczoraj wieczorem jak wychodziłam z Azylu Batyst jadł ze smakiem zioła, więc może w końcu chłopak weźmie się w garść…
Nie wiem czy nowa opiekunka Szafranka zagląda tu czasami, ale ja również jeszcze raz chciałabym bardzo podziękować za opiekę nad naszym przystojniakiem, naszym marzeniem jest, aby takich osób było jak najwięcej – rzadko kiedy chory królik ma szansę na nowy dom, ale to kolejny dowód na to, że w Azylu cuda się zdarzają i z utęsknieniem czekamy na kolejne… 🙂
Kroplówki do szpiku? Biedny króliś 🙁 ale jeśli to pomaga, to trzeba wszystko robić – Grzybuśku, trzymam kciuki – za tego biedaczka Batysta też… :*
„okno życia”, o którym pisze Magdalena, to pomysł szczytny, acz niewykonalny – ktoś kiedyś pisał (czy mówił) o takim pomyśle, który podobno gdzieś został wdrożony – szybko trzeba było to okno zamknąć, bo „uginało się” od zwierząt 🙁
Szafranku, wirtualna mama życzy Ci cudownego życia w DS :*
Asiu, przepraszam, że umknęłaś nam na liście WO – za chwilkę to zmienię :* Szafranek nadal będzie poniekąd pod naszą opieką, ale napiszę jeszcze do Ciebie maila czy chcesz zostać „przy nim” czy poszukamy innego uszatego dla Ciebie – jak widać przynosisz swoim wirtualnym podopiecznym niesamowite szczęście 🙂
Madziu, daj spokój! Cieszę się strasznie, że Szafranuś znalazł domek, WO dla niego już poszło na grudzień, więc od stycznia obejmę WO kogoś innego. Maila napiszcie jak będziecie mieć chwilę – ja wiem, jaki macie młyn, nie ma problemu żadnego! :*
chciałabym przynosić szczęście uszakom, to by była ogromna radość 🙂
Batyst… strasznie musi cierpieć :((( ciężko jest mi na sercu widząc jego biedne oczka… trzymam kciuki z całego serca!
A wiadomo już co wyszło z tych wyciętych guzów u mojej biedulki Prezesowej?
Pamiętam, jak pierwszy raz przeraziłam się widząc rany Szafranka… To było tak niedawno, a dziś widzę już tylko piękne, puszyste, zdrowe, kicające radośnie łapki i nową szansę dla tego cudownego uszaka! I niedługo pewnie to samo napiszę o królu z piwnicy. Dziewczyny, wiecie że jesteście niezastąpione, nadzwyczaj cierpliwe i każdego, kolejnego dnia zdumiewacie tym, co wyprawiacie, nie?! :*
PS: choć jestem tu z Wami codziennie, to mój pierwszy wpis na blogu (ale pewnie nie ostatni :))
Pozdrawiam!
Może „okno życia” dla królików stworzyć? Ludzie by może oddawali te zwierzęta, a nie wyrzucali bądź truli?
A co się dzieje z Gołąbkiem?
Gołąbek jest w domu tymczasowym w Jaworznie 🙂
Batyst… me serce krwawi ;( Co za piękny hodowlaniec… 🙁 Oby dał radę!