W nami bardzo aktywne dni i trwające do nocy wizyty.
Przede wszystkim w ostatnich dniach do Azylu trafiło wielu nowych podopiecznych.
W zeszłą sobotę przyjęliśmy 14 królików hodowlanych z interwencji pod Kielcami – sześć dorosłych królików hodowlanych, cztery 2-3 miesięczne króliki i cztery około 2-tygodniowe maluchy.
U wszystkich królików stwierdziliśmy obecność świerzbowca usznego oraz zaawansowanej kokcydiozy.
Czekamy na wyniki badań krwi Alabamy, Dakoty, Luizjany oraz Oregona, badanie krwi czeka jeszcze Georgię i Nevadę. U wszystkich dorosłych królików w najbliższych dniach wykonamy też kontrolne echo serca. W przypadku Dakoty będzie to już 2. badanie echo serca.
Oregon
Alabama
Georgia
Nevada
Luizjana
starsze dzieci
W najgorszym stanie jest niewątpliwie Dakota, która przyjechała do nas z 4 maluchami. Wyniszczona – w chwili przyjęcia waga 4,9 kg, która spadła jeszcze do 4,200 kg w sytuacji, gdy jej prawidłowa waga powinna wynosić około 6,500 – 7,000 kg, z bardzo silnym świerzbowcem usznym, kokcydiozą i zaawansowaną chorobą kardiologiczną – wystarczyło krótkie osłuchiwanie, aby stwierdzić, że Dakota ma poważny problem i konieczna jest natychmiastowa diagnostyka.
Po wykonanym u Dakoty badaniu echa serca okazało się, że u Dakoty mamy do czynienia z zaawansowaną kardiomiopatią rozstrzeniową, która doprowadziła do wtórnego przerostu wolnej ściany lewej komory serca, co znacznie utrudnia sytuację Dakoty i rokowania.
Mimo intensywnego karmienia, Dakota ostatnio traciła na wadze i schudła do 4,100 kg. Udało nam się odbić do 4,200 kg i miejmy nadzieję, że sytuacja będzie ulegać poprawie. Obecnie Dakota dostaje leki na serce – cardisure i furosemidum co 12 h, jest leczona w zw. ze świerzbowcem usznym i kokcydiozą (kończymy leczenie), a dodatkowo dostaje już też ornipural na regenerację wątroby.
Z uwagi na stan Dakoty w najbliższych dniach odłączymy od niej maluchy. U maluchów mimo tak młodego wieku już pojawił się świerzbowiec uszny, a kokcydioza jest dla nich szczególnie niebezpieczne.
reprezentant drużyny dzieci
W ostatnią sobotę wieczorem otrzymaliśmy informacje o 5 królikach hodowlanych, znalezionych w lesie w Izbicy Biskupiej. W niedzielę cała 5 była już pod naszą opieką.
Króliki mają około 3-4 miesięcy. Króliki w chwili znalezienia były wyczerpane, a 3 z nich wychudzone. Dzisiaj po kilku dniach jest już dużo lepiej, ponieważ cała ekipa ma bardzo duży apetyt, chociaż Gamma i Sigma oraz Epilson wciąż mają dużo do odrobienia pod kątem wagi.
Beta
Gamma
Sigma
Z uwagi na to, że przebywając w lesie króliki były z każdej strony atakowane przez komary, a dodatkowo wyciągnęliśmy z nich bardzo dużo kleszczy, nie czekając na dalsze badania, zdecydowaliśmy się na zaszczepienie ich na pomór i myxomatozę. Gdybyśmy stwierdzili u nich objawy myxomatozy, nie byłoby to już możliwe, ale w tej sytuacji to była najlepsza opcja.
Epsilon
Tau
Jutro poznamy wyniki badania kału i badanie krwi całej piątki.
kleszcze
W ostatnich dniach pod naszą opiekę trafili również inni podopieczni.
Axlin i Gideon – króliki porzucone w klatkach w jednym z łódzkich parków, zabezpieczone przez Animal Patrol w Łodzi oraz Rho – królik znaleziony na działkach we Włocławku. Na szczęście stan ogólny całej trójki jest dobry. Wykonane w tym tygodniu badania krwi wskazują na odchylenia od normy, dotyczące wątroby. Jutro poznamy jeszcze wyniki badania kału.
Axlin
Gideon
Rho
Delta przyjechała do nas we wtorek, ale po tym, gdy została znaleziona na ulicy, przez jakiś czas przebywała w domu tymczasowym, a w zasadzie w dwóch, którym bardzo dziękujemy za opiekę nad tą uroczą dziewczyną.
Delta jest królikiem słabo widzącym. Widzenie jest bardzo ograniczona z uwagi na przewlekły stan zapalny błony naczyniowej w lewym i w prawym oku. Poza tym z uwagi na liniowy przeczos na skórze wokół ucha. Deltę będziemy obserwować pod kątem ewentualnej grzybicy.
Badanie krwi Delty nie wykazało nieprawidłowości. Wyniki badania kału poznamy jutro.
Ostatnie dni to nie tylko standardowe zamieszanie związane z przyjęciem królików w interwencji.
Zoltan po około miesiącu od ostatniego kryzysu znowu zaczął bardzo mocno gorączkować. To pogorszyło oczywiście jego ogólną kondycję i przełożyło się na jeszcze większe problemy z poruszaniem się – pogłębiło wiotkość mięśni w tylnych kończynach. Niestety znowu musieliśmy odstawić sterydoterapię, dzięki której już raz udało nam się wyjść z potężnego kryzysu, związanego z zaawansowaną dyskospondylozą u Zoltana.
W tej chwili walczymy z gorączką. Zoltan ma dużo mniejszy apetyt i mimo dokarmiania traci na wadze, na co wpływ ma na pewno również zanik mięśni.
Zadra 1,5 tygodnia temu przeszła zabieg usunięcia ropnia, który odnowił się oczywiście w tym samym miejscu – znowu po około 5 miesiącach od ostatniego zabiegu. Zadra już we wrześniu przeszła zabieg usunięcia dolnych zębów policzkowych po lewej stronie, ale kiedy do nas trafiła, jej kość była tak bardzo mocno zniekształcona/ zniszczona przez ropę, że problem powraca.
Po zabiegu sprzed 1,5 tygodnia Zadra poczuła się lepiej (przestała gorączkować), ale mimo, że rana była otwarta i przepłukiwania, wciąż gromadziła się w niej ropa. W związku z tym w ostatni poniedziałek Zadra przeszła kolejny zabieg – oczyszczenia i wyszycia rany w narkozie, podczas którego Doktor usunął też tkanki, które gdyby nie dotychczasowa historia Zadry, można by uznać za tkanki o charakterze nowotworowym.
Nasze doświadczenia podpowiada, że będą to jednak tkanki powiązane z procesem ropnym, ale dla spokoju postanowiliśmy wysłać pobrany materiał do badania histopatologicznego.
Vivien dwa tygodnie temu przeszła zabieg ekstrakcji prawej nerki. Przy nerce znajdował się ropień, a w nerce znajdowały się liczne, drobne kamienie – to wszystko doprowadziło do całkowitego zniszczenia nerki, w której powstało wodonercze.
Po zabiegu Vivien doszła do siebie. Dopisuje jej dobry nastrój – Vivien nie może już wytrzymać w klatce i na szczęście wkrótce będzie mogła wyjść na wybieg. Niestety to jednak nie koniec naszych problemów. Podczas ostatniego USG Doktorowi zaczęła podpadać też lewa nerka i podejrzewamy, że rozwijają się w niej kamienie. Vivien otrzymuje fitolizynę, jednak o ile ta świetnie sprawdza się w przypadku kamieni w pęcherzu, w przypadku kamieni w nerkach, o czym pisaliśmy przy okazji Kaylo, Makatki i Tality, jej skuteczność jest dużo mniejsza.
nerka z ropniem
wodonercze
zniszczona nerka z kamieniami
Nasze możliwości zapobiegania rozwojowi kamieni w lewej nerce , a także możliwości leczenia są bardzo ograniczone i musimy skupić się na tym, aby dać Vivien jak najwięcej dobrego czasu.
Verano był sprawcą jednej z niespodzianek ostatnich dni.
We poprzedni wtorek rano Verano zwrócił na siebie uwagę wyjątkowo złym samopoczuciem. Okazało się, że ma gorączkę, która mimo wprowadzonych od razu leków w ciągu dnia nie spadła i w najgorszym momencie wynosiła niemal 41 st. Podczas wizyty Doktor stwierdził u Verano bardzo wyraźne szmery w oskrzelach, powrócił też problem ropnego kanalika łzowego po prawej stronie, ale to nie wyjaśniało tak nagłego rzutu gorączki – szmery w oskrzelach potraktowaliśmy jako wtórne. Nie uda się nigdzie zlokalizować żadnego ropnia, jednak taki rzut gorączki świadczy o tym, że po organizmie krążą bakterie i zakładaliśmy, że w najbliższych dniach gdzieś uformuje się ropień.
W kolejnych dniach stan Verano się ustabilizował – temperatura utrzymywała się na poziomie ok 40 st., Verano odzyskał apetyt i dobre samopoczucie. W ostatni wtorek po lewej stronie żuchwy można było wyczuć u Verano delikatne zgrubienie tkanek, wyczuwalne pod palcami. Dzisiaj nie mamy do czynienia już ze zgrubieniem, a ropniem. Wszystko zgodnie „z planem”.
Tygryska kontrolę pozabiegową zaliczyła bez zastrzeżeń. W j. brzusznej nie dzieje się obecnie nic niepokojącego.
W tym tygodniu Tygryska została zaszczepiona 1. dawką na pasterelozę.
Pączek czuje się dobrze. Przybrał na wadze, ma też bardzo dobry apetyty. Martwi nas pewne zgrubienie tkanek przy kikucie łapy, ale póki co będziemy je obserwować. Mamy nadzieję, że to zgrubienie nie ma charakteru ropnego i będzie się z każdym dniem zmniejszać. Chociaż Pączek mógłby się zlitować.
Missandei w tym tygodniu znowu podpadała nam pod kątem pracy układu pokarmowego. Pomijając komplikacje związane z uchyłkiem prostnicy, jelita Missandei zaczynają przypominać jelita Sheldona, tj. potężne, rozdęte jelita. Poza tym u Missandei mamy obecnie do czynienia z przerostem dolnych zębów policzkowych po prawej stronie i być może będą one wymagały w przyszłości ekstrakcji.
Laguna po zabiegu usunięcia otorbionego ropnia umieszczonego przy kresce jelitowej, czuje się bardzo dobrze. Niestety o ile w j. brzusznej wszystko jest w tej chwili dobrze, u Laguny pojawił się odczyn w tkance mięśniowej – reakcja na nici. Póki co poza przedłużeniem antybiotykoterapii, wprowadziliśmy do leczenia Laguny również jad z tarantuli, ale zobaczymy czy nie będzie konieczny zabieg – oby tylko bez otwierania j. brzusznej.
ropień udało się usunąć w całości
tak gęsta jest ropa u królika
Iga cały czas wymaga szczególnej uwagi – niestety z każdej strony atakują nas trudności. Po zabiegu ekstrakcji prawej nerki wszystko zagoiło się prawidłowo, ale cały czas borykamy się z poważnymi problemami z poruszaniem się i problemami oddechowymi. O ile w poniedziałek stan zdrowia Igi ocenialiśmy jako stabilny, dzisiaj od rana Iga bardzo nas martwiła. Konieczne było wprowadzenie do jej leczenia ponownie furosemidum. Aktualna pogoda nie pomaga królikom sercowym, ale na szczęście w całym domu przy Agrestowej mamy już klimatyzację (podczas ostatniego remontu zainstalowaliśmy klimatyzację również w kuchni), dzięki czemu komfort funkcjonowania królika takiego jak Iga mimo wszystko może być wyższy.
Dodatkowo okazało się, że u Igi zaczyna się zapalenie jelit, a lewa nerka jest powiększona.
Dzisiaj pobraliśmy Idze krew do kontrolnego badania.
Huncwot czuje się dobrze i funkcjonuje lepiej niż na początku, ale biorąc pod uwagę opis wykonanego u niego RTG kręgosłupa i wszystkich stawów, mamy świadomość tego, jak w przyszłości mogą pogłębić się problemy zdrowotne Huncwota.
W obrazie RTG u Huncwota widać wiele deformacji anatomicznych kości (w tym kręgów), które w dużym stopniu wpływają na to, w jaki sposób Huncwot się porusza: lordozę odcinka lędźwiowo – krzyżowego, deformację kości przedramienia w obu kończynach w postaci łukowatego ich wygięcia, zmiany deformacyjne w obrębie stawów biodrowych związane z nieprawidłową budową główki kości udowej, widoczne szczególnie po stronie prawej oraz nieprawidłowo, łukowato wygiętą kość ramienną kończyny prawej.
Gyntia we wtorek miała zostać zaszczepiona przeciwko pasterelozie, tak jak jej siostra Cyntia, a tymczasem podczas badania Doktor wyczuwał w j. brzusznej w okolicy pęcherza moczowego ropień. Szczepienie musieliśmy odłożyć na później, a Gyntię mimo dobrego samopoczucia wkrótce czeka zabieg.
Oddechowo Gyntia jest stabilna. Póki co samo cardisure jest w pełni wystarczające.
Sukcesywnie wszystkich Azylantów szczepimy też na pasterelozę. Szczepienie obejmuje dwa etapy – 2. dawkę szczepionki podaje się po 3 tygodniach od pierwszej, dlatego biorąc pod uwagę szczepienia na pomór i myxomatozę oraz pomór 2 typu rhd, a także zabiegi czy choroby, wymaga to czasami dużych kombinacji, ale dajemy radę. Wśród zaszczepionych w ostatnich dniach znaleźli się m.in.:
Smętek
Robinka
Rebeca
Olaf
Monday
Kaya
Hunter
Gerda
Gordo
Fenris
Akkedis
Aegon
Więcej informacji z frontu o stanie zdrowia Azylantów, w tym naszych Kardashianów (sama nie wierzę w to, że mamy króliki nazwane „na cześć” tej familii, ale uznajmy, że idziemy z duchem czasu i słuchamy młodzieży 🤪) czy też 12-letniego Blika oraz o innych azylowych smutkach i radościach w kolejnym wpisie na blogu.
Dobranoc!
Brak komentarzy