Dzisiaj pod opiekę Azylu trafił kolejny podopieczny – 6 letni Phelps, którego właściciele najpierw wyjechali zagranicę, pozostawiając go pod opieką osoby trzeciej, a następnie uznali, że już go nie chcą i nie będą łożyć na jego utrzymanie.
Przed Phelpsem rutynowe badania – kontrola, badanie kału, krwi i usg oraz rtg głowy, ponieważ musimy sprawdzić czy problem z okiem nie ma związku ze stanem zębów (doświadczenie mówi, że ma).
Tymczasem mamy dla Was kolejne informacje z azylowego frontu.
Wczorajszy dzień przyniósł kilka nie najlepszych niespodzianek.
Larys jeszcze w niedzielę wieczorem czuł się bardzo dobrze. Co prawda cały czas walczyliśmy z ropniem na plecach i po ostatnim kontrolnym RTG, które omawialiśmy w zeszłym, wiedzieliśmy, że przed nami kolejny zabieg stomatologicznych usunięcia odtwarzających się korzeni siekaczy i dwóch zębów policzkowych po prawej stronie, ale sytuacja była stabilna – w j. ustnej od dłuższego czasu nie było stanu zapalnego – ziarniny, ropy czy też nadmiaru śliny. Na rtg nie było widać żadnych zmian ropnych, dobrze wypadło też badanie usg.
Wczoraj rano u Larysa pojawił się obrzęk prawej gałki ocznej, który powiększał się z każdą godziną. Po wykonanym usg gałki ocznej wiedzieliśmy już, że oka nie da się uratować, ponieważ zostało zajęte procesem ropnym. Ropa pojawiła się zresztą też przy dolnych siekaczach.
Przeprowadzony wczoraj zabieg był bardzo inwazyjny – ekstrakcja gałki ocznej, korzeni siekaczy i 2 zębów policzkowych oraz czyszczenie kości.
Mimo naszych obaw Larys wybudził się dość szybko. W tej chwili jego stan jego samopoczucie nie jest najlepsze, ale zrobimy co w naszej mocy, aby jego stan się ustabilizował.
Laguna również nie oszczędziła nam wczoraj złych wiadomości. Pojechała wyłącznie na szczepienie na rhd2 i wszyscy zachwycaliśmy się jej świetną kondycją do czasu, kiedy podczas badania palpacyjnego Doktor wyczuł w j. brzusznej po prawej stronie między jelitami a pęcherzem zmianę wielkości ok 4,5 cm, jak się okazało ropień. Kilka miesięcy temu Laguna przeszła zabieg usunięcia podobnej, chociaż mniejszej otorbionej zmiany i jeszcze podczas kontroli przed remontem wszystko było w jak najlepszym porządku, ale sytuacja musiała się skomplikować.
starsze zdjęcie z wizyty – teraz oczy wyglądają lepiej
Oczy Laguny – bardzo dobrze, tj. mają prawidłową wielkość, nie są też objęte żadnym stanem zapalnym.
W czwartej Lagunę czeka zabieg.
Paszczak również zatęsknił za zabiegami i w czwartek razem z Laguną znajdzie się w centrum uwagi.
Prawo serii obowiązuje. Paszczak od kilkunastu dni ma problem z okiem, związany z porażeniem prawej strony głowy/powiek. Mimo stosowanego leczenia gałka oczna zaczęła się powiększać i została objęta procesem ropnym, a proces ropny w gałce ocznej jest niezwykle niebezpieczny z uwagi na bliskość mózgu.
Dodatkowo Paszczaka czeka zabieg usunięcia pozostałych zębów policzkowych.
Poza tym (informacje z wczoraj i też te zaległe):
Akkedis (chłopak z interwencji w Pułtusku) jest młodym samcem. W badaniu klinicznym jego stan zdrowia nie budził zastrzeżeń, ale czekamy na wyniki badania kału i krwi – będą jutro. Poza tym w czwartek lub najbliższy poniedziałek u Akkedisa wykonamy kontrolne echo serca – u królików hodowlanych to must-have.
Hekate została wczoraj zaszczepiony na pomór rhd2. W czerwcu dziewczyna będzie dojrzała do zabiegu kastracji.
Iga kontrolę pozabiegową zaliczyła bez zastrzeżeń i jeśli nic nie wykombinuje w czwartek wróci do rodziny. Z uwagi na tkliwość w okolicy noso-gardzieli za kilka dni wejdziemy u Igi z antybiotykiem, który powinien przygasić ten stan zapalny. Serce pracuje w miarę stabilnie. Póki co zostajemy tylko przy cardisure.
Luciano wygląda bardzo mocno niewyjściowo, ale jeśli ktoś je papkę z rodicare, wkładając cały pyszczek do miski, to czemu się tu dziwić. Do tego ten wygolony grzbiet…Na szczęście Luciano czuje się lepiej niż wygląda. Ma bardzo dobry humor – kocha i Skinny i Ti-Ti. Je i bobkuje. W j. ustnej jest czysto. Oby tylko grzbiet w końcu się wygoił i oby Luciano w końcu odbił z wagą.
Maverick walczy z obrzękiem płuc. Wszystko zaczęło się w sobotę, ale póki co nie widać poprawy. Woda gromadzi się w pęcherzykach płucnych, a nie w opłucnej, dlatego nie ma możliwości odciążenia Mavericka poprzez punkcję. Możemy tylko podawać leki, dotleniać go i czekać.
W poprzednim tygodniu u Mavericka doszło do pęknięcia kanalika łzowego (Mavrick trafił do nas z bardzo wyraźnie rozdętymi kanalikami łzowymi). Oko udało się odciążyć, a ropę ewakuować. Teraz problem do pewnego stopnia powrócił, ale biorąc pod uwagę obrzęk płuc, póki co nie możemy niczego z tym zrobić.
Pączek czuje się dobrze. Sytuacja jest w tej chwili stabilna. Kontynuujemy dotychczasowe postępowanie – czyszczenie rany i podawanie penicyliny.
Rebeca (dziewczyna z interwencji w Pułtusku) może mieć około 1,5 – 2 lata. Korony jej dolnych zębów policzkowych po prawej stronie mają zaostrzone krawędzie, ale zobaczymy czy przy prawidłowej diecie ten problem uda się wyeliminować. W tej chwili zęby nie ranią policzków, nie ma więc potrzeby ingerencji. Poza tym Rebeca ma wyraźnie wyczuwalną macicę, dlatego jeśli badanie kału i krwi wypadną dobrze, w najbliższym czasie czeka ją zabieg kastracji.
Rose jest w tej chwili stabilna pod kątem kardiologicznym i nerkowym (na co dzień dostaje cardisure i nefrocrill). W poniedziałek otrzymała 1. dawkę szczepionki przeciwko pasterelozie. 2. dawka za 3 tygodnie.
Skinny w najbliższym czasie czeka zabieg ponownej korekty w prawym oku – Doktor cały czas analizuje co zrobić, żeby uratować to oko. Lewe oko wygląda dobrze – chociaż sytuacja wydawała się beznadziejna, zabieg przyniósł wymarzony efekt i oko udało się uratować – Skinny odzyskała czucie w powiekach, oko nie ropieje i jest odpowiednio nawilżone.
Skinny czuje się bardzo dobrze. Żyje bezklatkowo. Bez problemu radzi sobie z poruszaniem.
Smętek został wczoraj zaszczepiony na pomór rhd2.
Tygryska po zabiegu czuje się dobrze. Póki co wszystko goi się prawidłowo – bezodczynowo, a Tygrysce dopisuje apetyt i dobra praca układu pokarmowego.
Vasyl jeszcze nie wrócił do Azylu, ale widujemy się regularnie u Doktora. Agent miał niewielki ropień w dolnej części tułowia (nie pierwszy w swoim życiu, a po tym co przeszliśmy, to był naprawdę drobiazg), który goi się dobrze. Vasyl ma niewielki katar, dlatego trzeba wrócić u niego z inhalacjami.
Zoltan znowu boryka się z hiperrefleksją w skokach. Niestety problemy związane z dyskospondylozą postępują, dlatego niestety u Zoltana musimy liczyć się z długotrwałą sterydoterapią, chociaż i ona nie przynosi pełnej poprawy. Musimy liczyć się z tym, że w Zoltana w pewnym momencie sparaliżuje, ale póki co walczymy i w najbliższych dniach chcemy powrócić do laseroterapii.
Krążeniowo bez rewelacji – serce pracuje w wytężony sposób. Wczoraj wróciliśmy do podawania furosemidum.
dziękujemy za Wasze wsparcie ❤️
cdn.
Brak komentarzy