Dzisiaj pod naszą opiekę trafił nowy podopieczny, którego przedstawimy Wam jutro bliżej.
Chłopak został znaleziony w Toruniu w okolicy tzw. garbatego mostka. Ma liczne krosty na nosie i na powiekach oraz w uszach, dlatego jeszcze zanim zdecydowaliśmy, czy dzisiaj trafi do Azylu czy będziemy musieli umieścić go w domu bez królików, chcieliśmy wykluczyć myxomatozę.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z myxomatozą, a tylko z licznymi ranami po pogryzieniach. Temperatura, która przy 1. mierzeniu mocno nas zmartwiła (ponad 40 st.), też już się unormowała. Mimo wszystko przez kilka najbliższych dni chłopak będzie przebywał poza Azylem, profilaktycznie wprowadzimy u niego również zylexis na podniesienie odporności.
Poza tym na froncie bez większych zmian.
Bazyliszek bez rewelacji – ma lepszy apetyt, ale też silne zaburzenia równowagi, dlatego dzisiaj zmieniliśmy leczenie – zamiast panacuru wprowadziliśmy alphaben.
Inferna je i bobkuje, ma też dobrą temperaturę ciała, ale też bardzo szybko, niepokojący oddech.
Izyda bez większych zmian, tzn. mocz nadal wylatuje z niej w niekontrolowany sposób, ale w moczu nie ma już ropy.
Jack pozbył się kolejnego wenflonu. Jutro kolejne wenflonowanie i dożylne wlewy.
Kastor po kilku dniach spokoju znowu ma rzuty gorączki, ale jego oczy wyglądają dużo lepiej. Pytanie co z odseparowanym fragmentem żuchwy…
Laguna również miewa rzuty gorączki, ale stan oczu nie uległ pogorszeniu.
Padme czuje się lepiej, w końcu zaczęła sama podjadać siano i zioła, robi też więcej bobków (historię Padme i tego jakie atrakcje nam zafundowała po zabiegu sterylizacji aborcyjnej, opiszę w kolejnym wpisie).
itd…
Jutro Izydę i Padme czeka kontrolne USG i mamy nadzieję, że wyniki badań pozwolą nam odstąpić od laparotomii…poza tym do Doktora pojadą też inni Azylanci. Zabiegi, kontrole, badania krwi – tylko w ostatnim tygodniu wykonaliśmy kolejnych 11 kontrolnych badań krwi, badania kału. I tak to się kręci.
Dobranoc!
Brak komentarzy