Alana w poniedziałek przeszła zabieg ekstrakcji nerki. Powodem przeprowadzenia zabiegu było wodonercze i chociaż początkowo rozważaliśmy opcję uratowania nerki, rozdęty moczowód pękł podczas zabiegu.
Po zabiegu Alana czuje się dość dobrze. Druga nerka pracuje. Alana podjada siano i zioła oraz suszone owoce/warzywa. Musi być dokarmiana, ale miejmy nadzieję, że przed nią mimo wszystko lepsze dni.
Alexa w przyszłym tygodniu czeka zabieg udrożnienia prawego kanalika łzowego i usunięcia entropium, które się pojawiło i które może dodatkowo utrudniać problem z okiem.
Dexter po ostatnich perturbacjach zdrowotnych (zabieg usunięcia zrostów) ustabilizował się i zaczął jeść…i co więcej dzisiaj zamieszkał z naszą wojtyszkową Junoną!
U Inferny po zabiegu usunięcia zrostów, który przeszła od razu po przyjęciu do Azylu, wszystko zagoiło się bardzo dobrze. Z uwagi na problem z zębami widoczny na I rzut oka i dodatkowo z kanalikiem łzowym, w tym tygodniu wykonaliśmy u Inferny kontrolne RTG głowy. Po Świętach Doktor oceni obraz RTG.
Izyda w poniedziałek miała kolejny raz usg j. brzusznej. Tym razem usg poprzedziło wyczucie przez Doktora dziwnej zmiany w pęcherzu, którą udało się Doktorowi rozbić i wycisnąć wraz z moczem. Okazało się, że u Izydy w pęcherzu nie było kamienia, ale dziwny twór, który po rozbiciu i wyciśnięciu wyglądał jak mieszanka gliny i piasku z domieszką krwi.
We wtorek z pęcherza Izydy wydostawała się gęsta krew, w związku z tym konieczne było wprowadzenie antybiotyku ogólnego, który zwalczyłby stan zapalny pęcherza moczowego.
Poza tym wróciliśmy u Izydy z pełnym leczeniem, które stosowaliśmy u niej w grudniu/w styczniu, kiedy po raz pierwszy u Izydy pojawił się problem z nietrzymaniem moczu. Oby tym razem leczenie również pomogło, ponieważ w tej chwili mocz wylatuje z Izydy jak woda z rozkręconego kranu…
Poza tym Izyda otrzymuje również fitolizynę.
Kastor po zabiegu usunięcia siekaczy czuje się dobrze, w zębodołach nie ma ropy, ale niestety Kastorowi zaczęły znowu mocniej łzawić oczy i w najbliższym czasie konieczne jest przeprowadzenie u niego kolejnego zabiegu udrożniania kanalików łzowych.
Kaylo bez większych zmian. Odkąd nie żyje w kojcu, jest dużo spokojniejszy i na pewno zadowolony. To możemy mu dać – pełen komfort życia. I to jest najważniejsze.
Luciano stabilnie. W przyszłym tygodniu wykonamy u niego kontrolne USG j. brzusznej – pęcherza, żeby sprawdzić czy kamień zniknął.
Maika w przyszłości może stracić siekacze, które zaczęły przerastać. Zęby policzkowe (te, które jej zostały tylko po jednej stronie) póki co w porządku.
Muszka różnie. Kilka dni temu była bardziej wyprostowana. Od 2 dni głowa znowu bardziej leci w bok, Muszka ma więcej ataków padaczki i odmawia jakiejkolwiek współpracy przy doustnym podawaniu leków, a 2 razy dziennie dostaje po 5 leków doustnie (serce/nerki/padaczka) i do tego zastrzyki – to akurat nie robi na niej wrażenia.
Pozytywne jest to, że nie gorączkuje, na kontroli w uszach nie było ropy i do tego Muszka ma apetyt. Podjada siano/zioła i smakołyki sama, a rodi instant najbardziej lubi wciągać ze strzykawki, a skoro lubi, to tak dostaje.
Sheldon lepiej. Wyszliśmy z kolejnego kryzysu i oby spokój potrwał dłużej niż chwilę, co w przypadku Sheldona jest nie tak bardzo prawdopodobne.
Sybilla otrzymuje obecnie w ramach terapii kwas hialuronowy (1 zastrzyk co 7 dni przez 6 tygodni). Wszystko w związku z tym, że w prawym stawie kolanowym Sybilli brak mazi stawowej i w przypadku zbyt dużej ilości ruchu, Sybilla może odczuwać ból. Poza tym Sybilla czuje się jednak bardzo dobrze i po tym, co jesienią przeszli z jej tylną i przednią łapą, kiedy walczyliśmy z ropniami i wisiało nad nami widmo nowotworu, nie mamy na co narzekać.
Uzuri od kilku dni jest królikiem bezklatkowym. Bez łapy radzi sobie bez większych problemów – na pewno pomaga jej też obecność niewielkiego, ale jednak kikuta, który udało się pozostawić. Uzuri ma też swoje siedzisko, w którym uwielbia spać. Poza tym bardzo dobrze funkcjonuje w towarzystwie innych królików. Bałamutek czasami próbuje jej dokuczyć, ale ponieważ nie ma siekaczy, może sobie wyłącznie pomruczeć pod nosem…, a Uzuri jest ostoją spokoju.
Z apetytem jest dobrze. Uzuri dołączyła też do rodiżerców i nie sposób jej odmówić. Niezmiennie walczymy o to, aby Uzuri jak najbardziej przybrała na wadze.
W najbliższym czasie wykonamy u Uzuri kontrolne echo serca.
Zoltan je, je i je…We wtorek kończymy antybiotykoterapię. W przyszłym tygodniu kończymy też terapią ornipuralem i witaminą B12. Naszym największym problemem pozostanie za pewno pododermatitis na wszystkich łapach – Zoltan jest „skazany” na życie na drybedach, ale nie on jeden.
W najbliższym czasie wykonamy u Zoltana kontrolne echo serca.
W każdym razie Zoltan wyrasta na zacnego króla i za jakiś czas na pewno musimy pomyśleć u niego o kastracji, bo robi mu się już bardzo wesoło.
itd.
W tym tygodniu Azyl opuścił nie tylko Dexter. Do nowego domu pojechały również nasze urocze dziewczyny Bellona i Lyssa, za co z całego serca dziękujemy ❤️
Bellona
Dexter
Lyssa
W tym tygodniu do domu tymczasowego – domu naszej Concordii – pojechała również Nefera ❤️
dziękujemy za Wasze wsparcie, które okazujecie nam w najróżniejszy sposób ❤️
cdn.
Brak komentarzy