Kaylo wciąż czuje się bardzo dobrze, wciąż, bo jest jak jest. W każdym razie Kaylo to mały diabelec. Nie można nad nim zapanować. Roznosi go energia, a on roznosi wszystko co jest wokół. Jest uroczy i równie mocn o irytujący ale cóż…Niech już lepiej taki będzie.
W przyszłym tygodniu Kaylo czeka kontrolne badanie USG i USG j. brzusznej. W przyszłym tygodniu na kontrolne badanie do Doktora pojedzie też Talita, która również czuje się dobrze i również pokazuje, że króliki potrafią być nieprzewidywalne również w ten najlepszy sposób i wykraczać poza wszelkie normy.
Talita doskonale dogaduje się z Bałamutkiem, u którego musimy wykonać kolejny zabieg udrażniania kanalika łzowego i być może ekstrakcji tych niewiele zębów, które mu pozostały. Razem tworzą świetny duet. Żyją w 100% na swoich zasadach – robią co chcą, kiedy chcą. I wciąż tylko patrzą, kiedy pojawi się dokładka…
Fred niestety cały czas ma mocny skręt szyi, ale poza tym czuje się bardzo dobrze. W najbliższym czasie musimy pomyśleć o przeprowadzeniu u niego zabiegu kastracji.
Attina, Concordia, Haumea i Wenus kontrole po zabiegu kastracji zaliczyły bezproblemowo. Tiara też już w porządku, musimy tylko kontrolować jej zęby.
Attina
Concordia
Haumea
Tiara
Wenus
Bazyliszek od wczoraj dostaje nowy lek na infekcję górnych dróg oddechowych – problem tkwi teraz głównie w krtani/tchawicy, chociaż bywało dużo gorzej. Jeśli będzie stabilnie w przyszłym tygodniu ruszymy temat z zębami. To samo dotyczy zresztą Klementynki.
W przypadku Bazyliszka mamy ogromne obawy, bo wiemy, że zabieg może ruszyć lawinę, ale z drugiej strony nie mamy wyjścia, bo jego zęby to już i tak katastrofa i jeśli niczego nie zrobimy, temat i tak wybuchnie. U Klementynki miejmy nadzieję, że z siekaczami pójdzie prosto i bez komplikacji.
Dexter…nie miał ani jąder, ani macicy. Ma za to prącie, które nie przypomina prącia. Po laparotomii czuje się dobrze. Oby uspokoił się hormonalnie, nie robił gniazda i innych tego typu akcji.
Fons zrobił nam w poniedziałek niemiłą niespodziankę. Jeszcze ok 6 rano, kiedy dostawał leki na nerki, w jego zachowaniu nic nie podpadało, a już o 8 ciągnął łapy po wyjęciu go z klatki, okazało się, że ciągnie za sobą łapy. Potem z każdą godziną było lepiej i podczas wizyty u Doktora wspomnieniem poranka było już tylko lekkie porażenie zakończeń nerwowych. Ciężko powiedzieć, co się wydarzyło, ale póki co Fons ma karcer w klatce i dostaje leki – wit. B1 i B12 oraz melovem. Czuje się dobrze.
Izyda czuje się lepiej. Zwieracze cewki działają prawidłowo – Izyda trzyma mocz. To ogromny postęp. Jeszcze kilka tygodni temu z Izydy cały czas leciał mocz. Teraz sytuacja jest opanowana i musimy pomyśleć o zabiegu kastracji, ale chcemy się z tym jeszcze wstrzymać, aby zobaczyć jak Izyda zachowuje się bez leków, które dostawała z uwagi na porażenie zwieraczy.
Junona kontrolę pozabiegową zaliczyła na 5. Czuje się dobrze. Poziom hormonów opadł i mamy nadzieję, że również dzięki temu u Junony uda się wyeliminować ataki padaczki.
Luciano wychodzi na prostą. Cały czas dostaje serię leków, ale na szczęście nerki pracują, a Luciano wydala mocz bez napinania się. W przyszłym tygodniu sprawdzimy na USG, czy kamień się zmniejszył/zniknął.
Mamy coraz większy problem z Noną. Przednia łapa kwalifikuje się w zasadzie do amputacji. Jest obrzękła, opuchnięta i na pewno powoduje u Nony przynajmniej duży dyskomfort, który staramy się znieść lekami przeciwbólowymi. Gdyby było tego mało, Nona i tak coraz gorzej się porusza. Najczęściej siedzi z tylną łapą, wyciągniętą do przodu, zaczęła się też osikiwać. Przemieszcza się po kojcu, ale najlepiej, jeśli wszystko ma w zasięgu „ręki”. Jest ciężko. Zastanawiamy się, co zrobić z łapą i przede wszystkim jak ułatwić Nonie poruszanie się.
Sheldon lepiej, odpukać…bo życie z nim to prawdziwy rollercoaster.
cdn.
Z wielką radością informujemy, że nasz wniosek o dotację w ramach Priorytetu 5.
Brak komentarzy