Doss
- dorosły samiec, królik hodowlany
- zanik tkanki tłuszczowej i mięśniowej i zapadnięte gałki oczne – kacheksja
- ropny wysięk z kanalików łzowych
- ropny wysięk z j. nosowej
- bardzo zaawansowany świerzbowiec uszny
- zniekształcenie przednich łap – efekt urazu mechanicznego lub wada genetyczna – wskazanie do RTG (bez względu na przyczynę jest to już temat nie do naprawienia) plus odciski na łapach
Wynik badania kału – ujemny. Wyniki badania krwi – bardzo silna niewydolność wątroby i niedokrwistość.
- dorosła samica, królik hodowlany
- zanik tkanki tłuszczowej i mięśniowej i zapadnięte gałki oczne – kacheksja
- ropny wysięk z kanalików łzowych
- wydzielina śluzowo – ropna w j. nosowej
- tkliwa krtań/tchawica
- bardzo zaawansowany świerzbowiec uszny
- podejrzenie grzybicy
- ciąża
Wynik badania kału – ujemny. Wyniki badania krwi – bardzo silna niewydolność wątroby i bardzo silna niedokrwistość.
Swankie przyjechała do nas w sobotę prosto z Bielska – Białej – bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w przejęcie opieki nad Swankie oraz transport do Torunia.
Swankie niestety jest królikiem stomatologicznym. Musimy wykonać u niej RTG głowy, ale korony górnych zębów wyglądają katastrofalnie – zęby rosną w poprzek. Korekta to na początek plan minimalny, jednak nie mamy złudzeń co do tego, że to dopiero początek.
Poza tym Swankie ma bardzo drobną budowę ciała – zanim tkanki tłuszczowej i mięśniowej.
Tak jak w przypadku Dossa i Fern czekamy na wyniki badania kału i krwi Swankie.
Wynik badania kału – ujemny. Badanie krwi – czekamy na wyniki.
***
Pod naszą opiekę trafił kolejny podopieczny.
Minari została przyniesiona do Azylu bez zapowiedzi. Powodem jej oddania jest alergia.
Minari jest królicą w średnim wieku.
Niestety jest otyła – zdjęcia tego nie oddają, ale ma bardzo złą budowę ciała oraz tłuszczaki. Poza tym ma odparzenia na łapach.
Jutro Minari czeka wizyta u Doktora.
***
Błyszczka kardiologicznie bez większych zmian. Cardisure i furosemidum co 12h. Byle do końca upałów, bo dla królików kardiologicznych (w większości hodowlańców) to wyjątkowo trudny czas.
Fiodor bez zmian. Cd. leczenia. Póki co o szczepieniu nie ma mowy.
U Księżycówki pojawiają się niepokojące drgawki. Z jednej strony moglibyśmy podejrzewać, że to na tle nerwowym – Księżycówka potrafi się mocno zdenerwować, a leki to jej codzienność, ale wcześniej tak nie było. Dzisiaj poznamy jej wyniki krwi. Serce – jak zawsze źle, ale nie jest gorzej niż zwykle.
Luciano lepiej. 6 mm kamień zniknął. W tej chwili Luciano będzie dostawał profilaktycznie fitolizynę i za 2-3 tygodnie powtórzymy u niego badanie USG.
Zęby policzkowe – dramat. Przynajmniej korekta jak najszybciej.
Mikołajek powoli się stabilizuje. Mam nadzieję, że najgorszy kryzys za nami, przynajmniej chwilowo, ponieważ Mikołajek to tykająca bomba. Płuca dużo lepiej niż tydzień temu. Temperatura ok. Apetytu póki co brak.
Moherka w poniedziałek dostała zielone światło do zabiegu kastracji. Stanu zapalnego pęcherza brak, za to torbiele przy jajnikach były obecne. Mała jest już po zabiegu (tak samo jak Katia oraz Gryzelda i Wiera).
Migotek czuje się dobrze, jest aktywny, ma ładny apetyt. Oczodół wypełnia się powoli ziarniną, ale w j. nosowej pojawia się ropa, w j. ustnej też jej trochę jest.
itd.
Ludwik miał ropień zagałkowy.
W ciągu dnia oko z godziny na godzinę wyglądało coraz gorzej – popołudniu wytrzeszcz był duży. Ludwik nie zamykał już oka. Temperatura mimo leków 41 st. Jeśli widzieliście zdjęcia Ludwika z niedzieli, możecie sobie wyobrazić w jakim tempie się to wszystko potoczyło – w jakim się toczy, jak trzeba na wszystko natychmiast reagować, a i tak można się zderzyć ze ścianą.
Liczyliśmy się z tym, że oka nie uda się uratować, ale nie z tym, że Ludwik odejdzie. Mimo wszystko tego nie braliśmy pod uwagę.
Podczas zabiegu udało się oczyścić ropę. Była nadzieja, że obrzęk się zmniejszy, a w najgorszym wypadku, że we wtorek albo czwartek przeprowadzimy zabieg ekstrakcji.
Ludwik wybudzał się z zabiegu prawidłowo. Kontaktował, próbował siadać, oko wyglądało już trochę lepiej (ciśnienie się zmniejszyło) i było co kilkanaście minut zwilżane. Nic nie zapowiadało tego, że odejdzie i nagle po niemal 5 godzinach od zabiegu po prostu się zatrzymał i było po wszystkim, a ja nie mogłam w to uwierzyć.
Sekcja nie wykazała niczego szczególnego. W j. ustnej w zębodołach w żuchwie po prawej stronie było trochę ropy, ale nic poza tym. Wątroba zwyrodniała, ale widzieliśmy gorsze. Jedyne przypuszczenie to posocznica – gorączka, z którą walczył już od niedzieli, która nie udało się zbić. Innego wyjaśnienia nie ma.
Ryjek czyli kolejna historia bez szans. Chciałabym wierzyć, że z Dimą tak nie będzie, ale w przypadku takich królików jest niewiele miejsca na cuda.
Ropa była wszędzie tam, gdzie nie było jej widać – drążyła kości żuchwy i szczęki, była pod podniebieniem. Ryjek zasnął spokojnie. Jeszcze krótko przed tym zjadł ze strzykawki. Już wolniej niż zwykle, ale zjadł.
***
Dima nie mógł zrozumieć, dlaczego Misia ma siedzisko, a on nie ma, więc dostał w prezencie i co najważniejsze przypadło mu do gustu.
Dobranoc.
2 komentarze
Dziękuję za to że jesteście, dziękuję że dajecie tym zwierzętom tak wspaniały dom choćby na chwilę, aby mogły odejść w godnych warunkach, których niekiedy nie mieli przez cało swoje życie. To jest straszne co człowiek potrafi zrobić tak bezbronnej istocie. Ludzwiczku i Ryjku żegnajcie, kicajcie z innymi po zielonej trawce za tęczowym mostem
Sporo już widziałam, ale zawsze mnie zastanawia, jak można doprowadzić zwierzę do takiego stanu. Jak można spokojnie patrzeć, jak jego stan się pogarsza, jak można nie zwracać uwagi na ewidentny stan chorobowy… to się nie mieści w głowie…