Dzisiaj zaczynamy od apelu do osób z Torunia!
Mamy do Was ogromną prośbę o pomoc w transporcie kilkuset kilogramów ekologicznego żwirku dla królików (być może nawet ok 800 kg), który czeka na nas do odbioru (za darmo! ❤️) w punkcie na toruńskich Rybakach i który chcemy przewieźć albo do Azylu albo już na Agrestową.
Sprawa jest pilna, ponieważ pellet musimy odebrać w dniu jutrzejszym – 3 lipca. Bardzo nam na tym zależy z uwagi na to, że co miesiąc zużywamy około 1 tony pelletu. Kilkaset kg żwirku to dla nas w skali miesiąca naprawdę duża oszczędność.
Do transportu potrzebny jest albo większy samochód albo trochę czasu na to, żeby zrobić kilka kursów.
Osoby, które mogłyby pomóc, prosimy o kontakt sms: 600-825-554. Liczymy na Waszą pomoc i z góry dziękujemy ❤️
***
Ramoneska w nagrodę za swoje zachowanie – w weekend po kilku dniach od zabiegu usunęła 2 szwy, wczoraj otrzymała piękny kubraczek. Jest zachwycona, ale trudno. Na szczęście rana wygląda dobrze i trzeba ją tylko dezynfekować – chronić przed zabrudzeniem.
Wczoraj u Lawrenca wprowadziliśmy dodatkowy antybiotyk z uwagi na podwyższoną temperaturę. Co prawda Lawrence czuje się bardzo dobrze, ale mamy pełną świadomość tego, że lato i wysokie temperatury to dla Lawrenca zagrożenie – idealna przestrzeżeń dla rozwoju bakterii, które w ciągu pół roku już kilka razy go atakowały – ostry stan zapalny płuc i oskrzeli, posocznica, ropień przy tchawicy…To powoduje, że musimy być szczególnie czujni i reagować nawet na najmniejsze zwiastuny chorobowe.
Kasztanka, czyli nasz kochany świr, ma za sobą zabieg kastracji. Jak się okazało u Kasztanki mieliśmy już do czynienia z wodomaciczem, więc był to ostatni moment. Żeby nie było zbyt pięknie zabieg kastracji u Kasztanki trwał dłużej niż u standardowego królika, ponieważ macica/jajniki Kasztanki były anatomicznie zmienione.
Poza tym Doktor wczoraj dodatkowo oczyścił oczodół Kasztanki ze wszystkich nieprawidłowych tkanek, które ostatnio powodowały lekkie sączenie.
Kasztanka czuje się w miarę dobrze. Zaczyna jeść. To najważniejsze, bo jej nakarmienie jest czynnością na granicy cudu (i mówimy to z perspektywy niezliczonej ilość ciężko chorych królików, wymagających karmienia). Przy Kasztance każdy to miód na serce.
Hummi wizytę kontrolną u Doktora zaliczyła bez większych zastrzeżeń. Oddechowo jest stabilna. Ma przyspieszone tony serca, ale bez słyszalnych szmerów i obecności płynu w opłucnej. Z uwagi na temperaturę póki co utrzymujemy u niej furosemidum, a cardisure już do końca życia Hummi będzie dostawać 2 razy dziennie.
W przyszłości Hummi czeka korekta zębów – chcielibyśmy zrobić to przy okazji kastracji, chociaż wiemy, że u Hummi kastracja to będzie ciężki temat i póki co to temat przyszłości.
Łapa Hummi wygląda dobrze. Nie jest idealnie i nigdy nie będzie – Hummi już zawsze będzie miała zmianę na skoku w postaci wyłysienia, ale z ropniem udało nam się w pełni wygrać. Inną kwestią jest natomiast to, że Hummi nie porusza się do końca prawidłowo i bardzo mocno obciąża chorą łapę, ale to może być już też kwesti nawyku.
To, co nas bardzo cieszy to waga Hummi – 4,900 kg. Przy podawaniu furosemidum mogło dojść do spadku wagi, ale Hummi nie tylko nie schudła, ale przybrała na wadze – łącznie 900 gramów od punktu krytycznego.
Galatea i Perdytea godnie reprezentowały wczoraj Zarząd.
Zęby Galatei wymagają regularnych kontroli, ale w tej chwili nie jest potrzebna żadna ingerencja.
Perdytea kilka tygodni po zabiegu usunięcia zębów czuje się bardzo dobrze. Wczoraj odstawiliśmy penicylinę – w j. ustnej nie ma już ani ropy, ani ziarniny.
Baron, Baron…Nasze obserwacje się potwierdziły. W czwartek wieczorem widzieliśmy się z Baronem tylko u Doktora, ale od piątku obserwowaliśmy go w Azylu i od razu coś nam się nie spodobało. Być może zachowanie Barona moglibyśmy określić lenistwem, duży, misiowaty chłopak, który uwielbia leżeć, ale okazało się, że kiedy Baron już wstanie, ma problemy z poruszaniem się. Chcąc wskoczyć do kuwety, Baron zachowywał się, jakby skakał na główkę, a kiedy już tam trafił, nie mógł z niej wyskoczyć. Wczoraj u Doktora okazało się, że Baron nie ma czucia ani w skokach, ani w ogonie.
Tylko górne partie mięśni pozwalają mu się poruszać. Z opisu historii Barona wynika, że to może być stan przewlekły. Objawowo wygląda to na uszkodzenie rdzenia. Zobaczymy co pokaże obraz RTG, ale do leczenia Barona wprowadziliśmy nivalin na poprawę przewodnictwa nerwowego oraz wit. B1 i B12.
dziękujemy za Wasze wsparcie! ❤️
są boooskie!
cdn.
Brak komentarzy