Wiecie, dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na taki krok, jak Dom Królika?
Przede wszystkim dlatego, że mamy wspaniałe grono wolontariuszy. I o nich też myśleliśmy szukając lokalizacji dla nowego Azylu – o wygodzie dojazdu, o kawałku ogródka dla wytchnienia, o miejscu na kanapę do wypoczynku.
Prawda jest taka, że praca przy zwierzętach – ta codzienna, najprostsza czyli sprzątanie, karmienie, podstawowa opieka, to jednocześnie rzecz najtrudniejsza. To ciężka praca fizyczna, która nie polega na leżeniu z króliczkami na podłodze i ich tuleniu, tylko wynoszeniu worów ze śmieciami, setkach skłonów i przysiadów podczas każdego dyżuru i wdychaniu jakże ukochanych oparów octu. A dyżur jest codziennie, nie ma u nas dnia, żeby było nieposprzątane. Przy takiej ilości zwierząt, to po prostu higieniczna konieczność i możliwość zorientowania się w stanie zdrowia naszych podopiecznych.
Asia zawsze z nami, zawsze wraca, nawet jeśli jest daleko ❤️
Tylko działając wspólnie i dzieląc się pracą, można uniknąć frustracji, zniechęcenia i wypalenia. W pomocy zwierzętom nie można być samotnym okrętem – to prowadzi do katastrof, a czasem nawet konieczności przeprowadzania interwencji w miejscach, gdzie ktoś myślał, że ogarnie sam dziesiątki zwierząt.
I choć, tak jak już napisaliśmy, taki wolontariat to ciężka praca, to jednocześnie bardzo satysfakcjonująca. Na tyle, że chce się wracać i chce się to robić, witać kochane mordy, słuchać trzepotu kulek w poidełkach, a nawet myć podłogę według standardów Oli (taki nasz inside joke)
Przez te wszystkie lata przewinęło się przez Azyl tyle wspaniałych osób. Niektórzy są gdzie indziej, ale ciągle do nas wracają, jeśli tylko mogą. Inni wciąż stawiają się bohatersko na dyżur raz w tygodniu. I każdego dnia jesteśmy im wdzięczni, że chcą to robić.
A jeśli i wy zechcecie dołączyć do naszego grona i jesteście z Torunia i okolic – nic nie stoi na przeszkodzie. Zapraszamy!
Dodam jeszcze kilka informacji, dotyczących wolontariatu.
W sprawie wolontariatu prosimy o zgłaszanie się osób powyżej 16 roku życia ❤️
Każdy może stać się częścią Azylu, jeśli tylko znajdzie w swoim życiu odrobinę czasu dla naszych podopiecznych. Azylu nie tworzą osoby, które dysponują nadmiarem czasu, wręcz przeciwnie. Czasami, żeby być w Azylu chociaż przez chwilę trzeba rozciągnąć dobę do maksimum. Wszyscy wolontariusze pracują lub uczą się. Mają swoje rodziny, zwierzęta i najróżniejsze problemy, ale mimo to znajdują czas na to, aby dać siebie innym. Jeśli każdy podaruje Azylowi od siebie chociaż trochę czasu, wykaże chęci i inicjatywę, wszystko jest łatwiejsze. Doba w Azylu miewa 48 h. Każdego dnia od rana do wieczora, a poza Azylem – w naszych domach również w nocy, Azyl działa na pełnych obrotach. Działa tak jak powinien, z założeniem, że naszym podopiecznym nigdy nie może niczego brakować, ale to nie znaczy, że jest łatwo. Bywa bardzo, bardzo trudno. Bywa, że wszystko się sypie, z dyżurami włącznie i idealny plan trzeba ułożyć na nowo, mając na to chwilę. Przez tyle lat nigdy nie doszło do sytuacji, aby w Azylu albo na kwarantannie nie było wielogodzinnego, codziennego dyżuru, ale są sytuacje, kiedy i my dochodzimy do ściany, bo nawet jeśli wszystko działa jak w zegarku, czasami pociąga za sobą jednocześnie ogromne koszty. Bycie wolontariuszem to też niełatwa sztuka myślenia o innych – nie tylko o dobru potrzebujących królików, ale o sobie nawzajem. Decydując się na wolontariat, trzeba również o tym pamiętać.
Siłą Azylu zawsze byli ludzie, chociaż nasze początki były bardzo skromne! 🐇 Azyl dla Królików zawsze był azylem również dla nas. I taki ma być Dom Królika.
Dziękujemy wszystkim, którzy są i czują się współodpowiedzialni za Azyl i za dobro azylowych podopiecznych, bo wolontariat to nie tylko wyraz miłości do zwierząt, ale i dużej odpowiedzialności ❤️
I czysta podłoga i nie tylko to żaden joke 🐰
Boscy lubią jak jest czysto, bo jest co brudzić…
Relacja z wizyty u Doktora pojawi się na blogu jutro. Dzisiaj zostawiamy Was z garstką zdjęć z Azylu 🐰
w Azylu
cdn.
Brak komentarzy