Howie jest kilkuletnim samcem. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam jego zdjęcie, wiedziałam, że musimy mu jak najszybciej pomóc. Dzisiaj Howie jest już otoczony opieką, ale niestety stan jego zdrowia jest bardzo poważny.
Howie waży 3 kg, a powinien 1,500 kg – 1,600 kg. Ma fatalną budowę, mnóstwo tłuszczaków. Je tyle co nic, robi mikroskopijne bobki. Jego wątroba jest zwyrodniała, narządy wewnętrzne otłuszczone, a życie? Życie jest zagrożone i to nie są tylko puste słowa. Gdybyśmy mieli czas na to, aby Howie spokojnie schudł, a jego wątroba się zregenerowała, rokowania co do życia i zdrowia Howiego byłby lepsze. Niestety okazało się, że Howie w najbliższym czasie powinien zostać oddać zabiegowi usunięcia kamienia o średnicy 1,5 cm, który znajduje się u ujścia cewki moczowej. Gdyby nie jego nadwaga, zabieg odbyłby się pewnie wczoraj, ponieważ nie ma na co czekać – Howie ma poważny problem z oddawaniem moczu, napina się, nie wydala moczu regularnie. W każdej chwili może dojść do całkowitej niedrożności cewki moczowej, a my możemy liczyć tylko na to, że Howie wytrzyma jeszcze chociaż kilka dni.
Przeprowadzenie zabiegu u królika tak otyłego jak Howie – u królika otyłego, który nie ma apetytu, niesie za sobą ogromne ryzyko. Dlaczego? Pisałam o tym dużo przy okazji dwóch historii z marca zeszłego roku. Jedyna i Jaskółka.
Dla królika z nadwagą moment, kiedy przestaje jeść, może być początkiem końca. Otłuszczona wątroba ulega stłuszczeniu. Następuje nadmierne wydzielanie ciał ketonowych. Dochodzi do kwasicy ketonowej, która jest stanem zagrożenia życia. Jeśli królikowi w takim stanie poda się narkozę, a następnie przeprowadzi się u niego zabieg (w przypadku Jedynej i Jaskółki nie były to konieczne zabiegi, tym bardziej, że połączono je z kastracją) skazuje się go na śmierć.
klatka po nocy
w takiej pozycji Howie wydala mocz
Wczoraj Boski przeszedł zabieg usunięcia siekaczy oraz 1 zęba policzkowego, który był widoczny tylko na zdjęciu RTG i przy którym w kości, jak się okazało, zaczął rozwijać się stan ropny.
W przyszłości Boskiego mogą czekać kolejne zabiegi, ale wczorajszy był już dla niego dużym obciążeniem. Znieczulenie Boskiego wymagało szczególnej uwagi, z narkozy wybudził się szybko, ale w nocy martwiłam się, czy nie pojawią się u niego jakieś zaburzenia pracy serca.
W ciągu dnia Boski próbował podjadać zioła, ale jego samopoczucie jeszcze nie jest najlepsze. Trudno się jednak temu dziwić i miejmy nadzieję, że wkrótce Boski wróci do formy.
Grey ma za sobą zabieg usunięcia 5 górnych zębów policzkowych po lewej stronie oraz 2 dolnych zębów policzkowych po lewej stronie. Zgodnie z planem doktor miał wczoraj usunąć wszystkie dolne zęby po lewej stronie, ale 3 pozostały zęby są ze sobą zrośnięte, a żuchwa jest na tyle osłabiona, że przy ich usuwaniu mogłoby dojść do jej pęknięcia. Usunięcia tych 3 zębów Grey nie uniknie, ale to temat na później. Póki co musi dojść do siebie, musimy też wzmocnić jego kości.
Grey po zabiegu czuje się dość dobrze. Jest bardzo dzielny. Samopoczucie – bez zarzutu, zdecydowanie lepiej niż u Boskiego, apetyt – słabo, ale zioła już podjadał.
Zarówno u Boskiego jak i Greya kontynuujemy dotychczasową antybiotykoterapię – penicylinę i leczenie przeciwbólowe.
Amalia po poniedziałkowym zabiegu usuwania zębów czuje się całkiem dobrze. W j. ustnej utrzymuje się odrobina ropy – zarówno w zębodołach po siekaczach, jak i po zębach policzkowych, ale Amalia ładnie je rodi, jej jelita pracują bez zarzutu, a waga wskazała wczoraj 1,150 kg, a nie jak dotychczas 1,050 kg albo 1,100 kg.
Bizet po ponad miesiącu od zabiegu usunięcia części zębów i ropnia przy żuchwie, czuje się bardzo dobrze. Ma ładny apetyt, waży 1,750 kg, co oznacza, że od początku leczenia udaje nam się utrzymać u niego idealną wagę, dopisuje mu też dobre samopoczucie.
Z uwagi na to, że górne zęby policzkowe Bizeta po prawej stronie zaczynają przerastać, Bizet wymaga regularnych kontroli stomatologicznych, ale to nic nadzwyczajnego.
Jefferson (nasz kolejny pacjent stomatologiczny) czuje się dobrze, chociaż jego apetyt jest skrajnie wybiórczy i ogranicza się wyłącznie do rodi instant. Co poza tym? Żuchwa Jeffersona zaczyna się zrastać.Od czasu zabiegu na zewnątrz nie pojawił się żaden ropień. W zębodołach utrzymuje się niewielka ilość ropy. Całkowity brak zainteresowania sianem i ziołami skutkuje tym, że Jeffersonowi zaczynają przerastać siekacze.
Aprylis na najbliższą kontrolę u doktora zaliczy w poniedziałek. Apetyt, bobki, samopoczucie – bez większych zmian. Kejen podobnie. Zabiegów kumplom z Azylu (i Amalii) pozazdrościł również Rupert, u którego jeden z górnych zębów policzkowych zaczął wbijać się w dziąsło i to może być przyczyna umiarkowanego apetytu u Ruperta (pomijając jego wiek, wątrobę, anemię).
Opis uzębienia (i nie tylko – na szczęście zęby to nie wszystko 🐰) u pozostałych czwartkowych pacjentów pojawi się na blogu jutro.
***
Wczoraj w nocy do Azylu przyjechał królik ze sklepu zoologicznego w Poznaniu, dla którego szukaliśmy transportu.
Ozie jest bardzo wystraszony i bardzo mocno kicha – podczas ataków można pomylić to z kaszlem.
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w pomoc Oziemu, w tym w jego transport do Torunia ❤
Jutro pod naszą opiekę trafi królik ze zdjęcia poniżej. Dzięki szybkiej akcji jest już bezpieczny i czeka tylko na transport do Torunia.
podobno z naszą piaskownicą coś jest nie tak (może piasek nie ma odpowiedniej ilości gwiazdek? 🐰)
(nie wiem jaka głupia mina odzwierciedlałaby to, co o tym myślę, więc ograniczę się do 🐰)
ale co zrobić skoro króliki są szczęśliwe? ❤ w roli głównej berlińska Elara ❤
cdn.
2 komentarze
Na tą ciasną żółtą klatkę po prostu patrzę i nie mogę uwierzyć…
Znaczy niby co z tą piaskownicą nie tak? Nie ma w niej kapsli i petów? 🙂 Albo może kształt nieodpowiedni? 😉 😉 😉
Naprawdę, nie ma to jak na siłę szukać dziury w całym…