Kilka dni temu otrzymałyśmy informację o Kózce (wtedy była jeszcze bezimienna) – króliku z niesprawną łapą, który potrzebował pomocy. Dzięki zaangażowaniu Mirelli – azylowego wsparcia w Trójmieście, Kózka już wczoraj trafiła pod opiekę Azylu.
U Kózki w przeszłości doszło do złamania otwartego kości przedramienia z przemieszczeniem. Niestety w porę nikt nie zareagował, a teraz jest już zbyt późno – to stare złamanie. Nie bierzemy pod uwagę żadnego zabiegu, ponieważ dla Kózki wiązałoby się z niepotrzebnym ryzykiem i dodatkowym bólem, a łapa i tak nigdy nie wróciłaby już do pełni sprawności – już teraz jest krótsza. W takiej sytuacji zawsze trzeba rozważyć za i przeciw i nie ma sensu uprawiać sztuki dla sztuki, polegającej na gwoździowaniu/drutowaniu kości, tym bardziej, że Kózka przyzwyczaiła się już do zaistniałej sytuacji i radzi sobie bez problemu.
Kózka jest przeuroczą dziewczyną. Od razu podbiła nasze serca. Widać, że bardzo potrzebuje domu, a my jesteśmy pewne, że to co najlepsze jest przed nią.
Więcej informacji z wczorajszej wizyty u doktora (a w zasadzie z czwartkowo-piątkowej wizyty u doktora) pojawi się na blogu już jutro, a mamy dla Wasz jak zawsze mieszankę wiadomości. Przedstawimy Wam też bliżej Amerykę (niestety opiekunowie Dallasa nie znali jego płci.., dlatego Dallas zmienił imię).
***
Na dobranoc zostawiamy Was z dobrą informacją. Już jutro do nowego domu w Toruniu pojedzie nasza Mamba – musi się jeszcze tylko uczesać, bo trochę grzywa jej się rozwiała 🐰
cdn.
Brak komentarzy