Koniczynki nie ma już z nami.
Nadszedł ten moment, kiedy nie mogliśmy zrobić dla niej nic więcej. Mogliśmy tylko pomóc jej odejść. Umieranie jest w Azylu tak samo ważne jak walka o życie. Z naszymi podopiecznymi jesteśmy wtedy, kiedy walczymy o ich życie i wtedy, kiedy jesteśmy już bezsilni.
Koniczynka była z nami od lipca 2017 r. Dostaliśmy od losu zbyt mało czasu, ale myślę, że wykorzystaliśmy go najlepiej jak się dało. Koniczynka nie była już królikiem niczyim. Była nasza, kochana, bezpieczna, wyjątkowa.
Będziemy za Tobą bardzo tęsknić…
W poniedziałek u Koniczynki pojawiły się zaburzenia przełykania. Koniczynka traciła wagę, była coraz bardziej nieobecna, wczoraj wieczorem straciliśmy nadzieję.
Sekcja potwierdziła nasze przypuszczenia – ropa dotarła do mózgu.
***
I znowu został z nami smutek, taki smutek, który powraca – umacnia się z każdą kolejną taką historią. Smutek, który nie potrzebuje wielkich słów ani gestów.
3 komentarze
:((( Koniczynko, kicaj zdrowiutko za TM [*] Dostała 9 miesięcy szczęśliwego życia, max ile się dało. Na koniec została obroniona przed cierpieniem – to bardzo wiele.
„…ale myślę, że wykorzystaliśmy go najlepiej jak się dało. Koniczynka nie była już królikiem niczyim. Była nasza, kochana, bezpieczna, wyjątkowa.” I to jest piękne <3
Bardzo Wam współczuję. :* Wiem, że nigdy nie odchodzą, lecz zostają z opiekunami jako to stadko za TM. Tak myślę, bo sama tak to odczuwam.
Janeczko, cieszymy się, że wciąż jesteś z nami…:*
Bo umieranie jest częścią życia… Koniczynko ♥️