Luigi odszedł. Rano cieszyłam się, że przestał się ślinić, bez większych problemów mogłam go też karmić, robił bobki, ale cały czas był bardzo słaby. Oddychał powoli, spokojnie i tak odszedł. Tak jakby nagle ktoś wyłączył światło.
Jest mi strasznie przykro. Luigi był tak kochanym, przyjacielskim królikiem. We wtorek po zabiegu czuł się dość dobrze. Z apetytem jadł malutkie kawałki suszonego jabłka, które uwielbiał. Potem z każdym dniem było coraz gorzej, tak jakby jego organizm się poddał.
wtorek – Luigi z Duszkiem
Mario został sam. Żegnaj Luigi.
***
Dzisiaj na naszym profilu fb mogliście przeczytać o Krystynce – naszej nowej podopiecznej, która przyjechała do nas wczoraj z Ciechocinka.
Wczoraj późnym porankiem dostaliśmy informację o króliku biegającym luzem w Ciechocinku. Pan, który do nas zadzwonił, stwierdził, że nie będzie się zajmował łapaniem królika, podał tylko adres. Jak to często bywa, samo zgłoszenie bezdomnego zwierzęcia w zasięgu wzroku uważane jest za wystarczające działanie…
Całe szczęście, że Azyl ma znajomych w różnych miejscach. Kilkanaście minut później podjechali tam nasi przyjaciele – Ania i Przemek, którzy króliczkę raz dwa złapali. Wczoraj dziewczyna była mocno zestresowana, ale już się uspokoiła.
Dziewczynka z Ciechocinka dostała na imię Krystynka.
Dzisiaj pod opiekę Azylu trafił kolejny podopieczny – królik znaleziony kilka dni temu w Pile, dla którego szukaliśmy pilnie transportu.
Niestety stan zdrowia naszej nowej podopiecznej (przyznam szczerze, że jutro upewnię się co do płci, dzisiaj ostatecznie tego nie zrobiłam) wygląda na bardzo poważny. Zdjęcia tego nie oddają, ale poza guzem w okolicy kręgosłupa, u królicy wyczuwalna jest ogromna zmiana na brzuchu – zmiana wielkości pięści. Myślę, że te guzy to mogą być ropnie, ale diagnozę poznamy w poniedziałek. Być może to stres, być może dodatkowa odczuwalna bardzo silna bolesność, ale królica jest bardzo mocno zestresowana/waleczna.
cdn.
2 komentarze
kica z Miodziem …miodzio poddał się na moich rękach ..nie mogę tego przeboleć
Żegnaj Luigi