Marin trafił pod naszą opiekę we wtorek. Ma problem z tylną łąpą – porażenie nerwów w lewym skoku połączone z dużą bolesnością. Poza tym Marin jest bardzo wychudzony i w przyszłości będzie wymagał korekty zębów. Póki co musimy go ustabilizować (na szczęście bardzo ładnie je rodi), czeka go też badanie krwi. Aby polepszyć jego komfort życia Marin otrzymuje co 12 h lek przeciwbólowy.
Wczorajszą wizytę kontrolną Scarlet zaliczyła na 5. Po zabiegu wszystko goi się bardzo dobrze. Nie ma żadnych nowych odczynów. Ropy brak.
Stan Insigni i Maserati po wtorkowych zabiegach nie budzi zastrzeżeń. Wszystko jest ok. Niestety minie jednak dużo czasu zanim dziewczyny w pełni dojdą do siebie. Należą do grupy królików kichających (z wysiękiem ropnym), poza tym są mocno niedożywione. Mam nadzieję, że za jakiś czas będziemy się cieszyć ich widokiem po metamorfozie. Tak jak było w przypadku naszych brzozowskich podopiecznych.
Insignia
Maserati
Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi Rolls Royce został wykastrowany, a raczej Rolls i Royce zostali wykastrowani. Panowie na pewno długo czekali na ten moment. Royce przy okazji zabiegu miał plastykę nosa, który stał się ofiarą Rollsa. Rolls Royce po zabiegu czuje się dobrze.
Rolls
Royce
Duszek bez większych zmian. Rzęzi jak na Duszka przystało, czyli jak zepsuty sprzęt. Kaszle, szybko się męczy, ale jest Duszkiem. W jego przypadku hasło bardzo źle nic nie znaczy, dopóki Duszek ma apetyt i dobre samopoczucie, czyli to co najważniejsze jest w normie.
Być może stabilizację stanu u Duszka osiągnęliśmy teraz dzięki wprowadzeniu nowego antybiotyku – draxxinu. Oby to wystarczyło na jak najdłużej.
Troll (już nie skrzat!) Świetlik czuje się rewelacyjnie. W domu sieje ferment (nagranie, które pojawiło się jakiś czas temu na naszym profilu na fb to nic – strach się bać), zaczął jeść samodzielnie i przytył 10 dag. W jamie ustnej ropy brak. Dzielny chłopak.
Mario czuje się dobrze, chociaż jest najbardziej opornym królikiem do odchudzania, jakiego znam. Poza tym ma dość paskudny charakter, ale czy może być inaczej, skoro jego kumplem jest Luigi? (w przyrodzie musi być równowaga). Zęby Mario są dalekie od ideału, ale w tej chwili nie ma konieczności ingerencji.
Mam nadzieję, że po kolejnej – wczorajszej dawce leku na wszy, w końcu rozstanie się ze swoimi przyjaciółmi.
Luigi wychodzi na prostą. Waży 1,4 kg i ma bardzo przyzwoitą budowę ciała. W jamie ustnej brak ropy, utrzymuje się tylko niewielka ilość ziarniny. W przyszłości Luigiego czekają pewnie kolejne zabiegi, ale w tej chwili możemy wziąć głęboki oddech.
Włóczka niezmiennie ma problemy z układem pokarmowym – ma bardzo słabą perystaltykę jelit, na którą najlepiej działa rodi care. Dodatkowo powrócił problem z okiem, które zaczęło bardzo silnie łzawić. Włóczkę czeka kolejny zabieg udrożnienia kanalika łzowego, a przed nim RTG głowy.
Boski kontrolną wizytę u doktora zaliczył na 4. Oddechowo jest stabilny – gdyby nie panująca pogoda, moglibyśmy pomyśleć o odstawieniu furosemidum, ale póki co tego nie zrobimy. Poza tym Boski otrzymuje dwa razy dziennie rewelacyjny lek na serce. cardisure.
Oko Boskiego znowu wygląda gorzej. Siekacze został przycięte. Zabieg usunięcia/korekty zębów nas nie ominie.
interwencyjnie
W najbliższych dniach (do 14.08.) nastąpią przerwy w łączności na blogu 🐰 W tych dniach Azyl będzie funkcjonował jak co dzień, czyli na pełnych obrotach, ale króliki i ludzie będą mogli ode mnie odpocząć. Informacji z Azylu na pewno nie zabraknie na fb ❤️
Brak komentarzy