Nie wiem jak określić stan Brevy. Jeszcze/wciąż walczymy. Bez interferonu nie miałaby minimalnych szans. Oddechowo bez większych zmian, chociaż wczoraj w ciągu dnia Breva miała kryzys, bardzo źle było również dzisiaj rano. Teraz jej oddech jest spokojniejszy. Najgorsza była wczorajsza/dzisiejsza noc. Kiedy miałyśmy już wyjść z kwarantanny, postanowiłam jeszcze sprawdzić jak wygląda obrzęk w okolicy odbytu. Wtedy okazało się, że z odbytu wydostają się larwy much. To był dopiero początek. Okazało się, że w okolicy odbytu/w sierści w dolnej części tułowia wiło się mnóstwo larw. Usuwałyśmy je przez dwie godziny. Dla Brevy to był ogromny stres, a my nie miałyśmy wyjścia. Kilka razy robiłyśmy przerwy, widząc, że Breva zaczyna gorzej oddychać. Nie wiem czy w tym wszystkim mogło spotkać ją coś gorszego. Jak bardzo osłabiony musiał być organizm Brevy, że zalęgły się w niej larwy? Kiedy ją wyrzucono? Breva to najlepszy przykład tego jak domowy królik radzi sobie na wolności.
Larwy dały odpowiedź na pytanie, które wczoraj mnie od południa dręczyło. Breva mimo problemów oddechowych, zaczęła się wczoraj intensywnie myć. Kilkukrotnie usuwałam jej sierść z okolicy nosa -sierść, która dodatkowo ją przyduszała. Podcięłam jej nawet puch, który miała pod brodą i przy łapach. W pewnym momencie w mojej głowie pojawiła się nawet myśl, czy nie mamy do czynienia z ciążą, ale larwy nie pozostawiły złudzeń. Zaczęły wychodzić, a Breva odczuwała straszny dyskomfort/swędzenie.
Po oczyszczeniu larw i podaniu leku, dzisiaj jest lepiej. Breva jest czysta, sucha. Nic jej nie drażni. Pozornie to niewiele, ale dla nas to wiele znaczy. W jej życiu już wszystko się zmieniło. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby jej pomóc. Na przykład wczoraj Breva otworzyła to całkowicie opuchnięte, zaropiałe, dotychczas zamknięte oko.
Dzisiaj (mam nadzieję, że będzie dzisiaj…) Breva otrzyma kolejną dawkę interferonu. Jeśli się nie podda, zamówimy kolejne. Leczenie Brevy to bardzo duży wysiłek finansowy – do dzisiaj sam interferon pochłonął 1500 zł, ale chcemy móc dalej o nią walczyć.
Świetlik
Świetlik uwielbia rodi
1 Komentarz
Zastanawiam się ile czasu musiała spędzić w takim stanie. Na samą myśl robi mi się słabo.