Breva walczy, a my razem z nią, stąd przerwy w codziennych relacjach z Azylu. Z uwagi na to, że Breva musi przebywać w izolacji od innych królików, opieka nad nią wymaga wejścia na kolejny poziom logistyki. Jest odrobinę ekstremalnie, ale nie pierwszy i nie ostatni raz, więc nie będziemy narzekać. Liczy się to, że Breva jest z nami.
Wczoraj wieczorem jak w każdy czwartek walczyliśmy na froncie u doktora. Brevy nie było z nami podczas wizyty. Z uwagi na bezpieczeństwo innych królików dzisiaj doktor odwiedził ją na kwarantannie. Przez ostatnie kilka dni mogliśmy liczyć tylko na konsultacje z doktorem z powodu jego nieobecności. Rozmowy, sms, zdjęcia, filmiki obrazujące oddech Brevy. Na dzisiejsze spotkanie z doktorem czekałam ze strachem, ale jednocześnie z nadzieją. Breva wbrew wszystkiemu nie odbiera nam tej nadziei. Jej stan jest bardzo ciężki, a kiedy o tym piszę, już myślę o tym, czy przez ostatnie 2 godziny nie wydarzyło się nic złego, ale w tej chwili nie jest już krytyczny – w końcu w jej żyłach strumieniem płynie interferon i morze innych leków ; )
Breva nie je, nie pije, z trudem karmię ją rodi – strzykawką tuberkulinówką, bo mogę wcisnąć ją delikatnie z boku do pyszczka Brevy w sposób najmniej dla niej stresujący, ale płuca Brevy są w tej chwili czyste. W obrębie oskrzeli utrzymują się szmery, ale główny problem stanowi obrzęk w jamie nosowej. Brak obrzęku płuc – w poniedziałek Breva otrzymywała furosemidum nawet co 4 h, obecnie będzie je dostawać do 12 h. To wszystko oznacza, że u Brevy w tej chwili mamy już do czynienia przede wszystkim z dusznością (znaczną), ale wdechową, tj. w obrębie górnych dróg oddechowych. Jeszcze w poniedziałek Breva oddychała, wentylując się przez otwarty pyszczek. Mam nadzieję, że to już przeszłość.
Podczas badania czuć u Brevy obrzęk w obrębie jamy brzusznej, ale w porównaniu do stanu sprzed kilku dni jest znacznie lepiej. W poniedziałek wieczorem, kiedy z jej ciała wyciągałyśmy larwy, Breva wyglądała jak balon wypełniony wodą, wtedy nie oddawała też moczu. W jelitach pojawiły się drobne bobki oraz gazy, dlatego dodatkowo wprowadziliśmy gasprid i metronidazol. Zęby policzkowe Brevy w normalnych warunkach wymagałyby korekty, ale…póki co to temat z serii science fiction. Z ciekawostek mogę wspomnieć, że zęby policzkowe Brevy są czarne – nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Dzisiaj Breva otrzymała 7 dawkę interferonu dożylnie. Poza tym dostaje lydium, wprowadzimy jej jeszcze terapię zylexisem. Teraz możemy tylko czekać. Jeśli wirus nie uderzy nagle ze zdwojoną siłą, mamy szansę, wciąż stosunkowo małą, ale mamy. To, że dzisiaj Breva jest z nami to mały cud.
Poza lekami stymulującymi odporność Breva otrzymuje serię innych leków, w tym przeciwbólowy melovem, silne antybiotyki ogólne, antybiotyk do oczu. 3 razy dziennie jest inhalowana – dwa razy dziennie z gentamycyną, raz z olejkiem oregano. Nos próbujemy też udrożnić solą morską.
Jeśli stan Brevy będzie się stabilizował, zabierzemy się za robienie codziennych opatrunków na łapach i walkę z pododermatits – póki co Breva siedzi cały czas na drybedzie.
Czasami lepiej nie chwytać się nadziei, ale to jest ten moment, kiedy trudno tego nie robić.
Z całego serca dziękujemy Wam za niesamowity odzew na nasz apel o wsparcie dla Brevy – jesteście absolutnie najlepsi.
I kolejne ampułki…
Mamy dla Was jeszcze dużo informacji z frontu – o Duszku, Koniczynce, Luigim, Świetliku (skrzat waży już cały 1 kg!) i innych Azylantach, w tym 3 nowych królikach, które przyjechały do nas w środę, ale zaległości postaram się nadrobić jutro. W Azylu jak zawsze dużo się dzieje…
Niektórzy wiedzą jak najlepiej spędzić deszczowy dzień…
Brak komentarzy