Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (11.03.2017 r.)

11 marca 2017

Stan Jaskółki nie uległ żadnej poprawie. Nie je, co więcej nie wykazuje też żadnego zainteresowania jedzeniem, nie robi bobków. Jest apatyczna. Dość dzielnie znosi karmienie, ale z uwagi przebytą gastrotomię muszę ją karmić bardzo ostrożnie, częściej, ale w mniejszych ilościach. Poza tym Jaskółka otrzymuje baterię leków, w tym antybiotyk ogólny, leki na pobudzenie perystaltyki układu pokarmowego i lek przeciwbólowy.

DSC00304.JPG

Cały czas mam nadzieję, że się nie podda i uda nam się wyjść na prostą.

W czwartek wieczorem odbył się zabieg Lilki. Doktor usunął duży, otorbiony ropień, który znajdował się przy pęcherzu, a także kilka mikroskopijnych zmian ropnych na otrzewnej trzewnej. Mimo problemów oddechowych Lilki (USG wskazuje na obecność ropy w płucach, mimo znacznej poprawy u Lilki cały czas utrzymują się też szmery oskrzelowe), zabieg przebiegał bez problemów, a Lilka szybko się wybudziła.

DSC00310.JPG

Stan Lilki jest bardzo poważny, ale jeszcze przed zabiegiem obawiałam się, że nie będziemy mieli szansy nic zrobić. Zabieg dał nam nadzieję na to, że przy odrobinie szczęścia uda nam się wygrać dla Lilki trochę czasu. Przykład Duszka pozwala wierzyć w to, że przy odrobinie szczęścia (albo raczej przy dużej dawce szczęścia) uda nam się zapanować nad chorobą.

Lilka jeszcze nie odzyskała pełni sił po zabiegu. Póki co jest dokarmiana, ale zaczęły pojawiać się pierwsze bobki.

Kalifornia niecałe 2 tygodnie po zabiegu ekstrakcji nerki czuje się rewelacyjnie. Doktor cały czas powtarza, że najbardziej bał się o to, czy jelita Kalifornii będą pracować prawidłowo – nerka była w paskudny sposób zrośnięta z jelitami, ale w tej chwili Kalifornia nie daje żadnych powodów do zmartwień.

DSC00297.JPG

W ciągu tygodnia przytyła 35 dag. Je, robi piękne bobki, roznosi ją energia. Okazuje swoją niechęć wobec koleżanek, ale za to uwielbia Roosevelta, który dzisiaj będąc na wózku, oparł się o Kalifornię tak jakby była jego poduszką.

DSC00295.JPG

Roosevelt podskakujący na wózku to najlepsze lekarstwo na wszystko.

Wiosna mieliście okazję poznać już na naszym profilu fb:

Wiosna jest z nami od środy dzięki szybkiej akcji Bartłomieja, który postanowił nadrobić drogi i przywiózł barankę z Kielc prosto do Azylu. Dziękujemy

Ogólny stan zdrowia Wiosny jest całkiem dobry, gdyby nie rany na grzbiecie spowodowane pogryzieniem i okropny stan futra. Przy odpowiedniej opiece, leczeniu i oczyszczaniu ran baranka powinna jednak szybko dojść do siebie.

Jak wiecie już z ogłoszenia o poszukiwanym transporcie, Wiosna przebywała w mini-zoo jako atrakcja. Być może są gdzieś miejsca tego typu, w których zwierzęta traktowane są należycie, karmione odpowiednio i mają godne warunki. My jeszcze takiego nie widzieliśmy.

Dzisiaj na blogu możecie bliżej przyjrzeć się tej pięknej i nieśmiałej dziewczynie.

 Wiosna

DSC00143.JPG

DSC00131.JPG

DSC00113.JPG

DSC00112.JPG

DSC00098.JPG

w Azylu

DSC00270.JPG

DSC00233.JPG

DSC00257.JPG

DSC00251.JPG

DSC00244.JPG

DSC00247.JPG

DSC00237.JPG

DSC00201.JPG

DSC00204.JPG

DSC00197.JPG

DSC00174.JPG

DSC00192.JPG

DSC00163.JPG

DSC00153.JPG

DSC00158.JPG

DSC00093.JPG

DSC00088.JPG

DSC00148.JPG

DSC00074.JPG

cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*