Gąska czuje się dzisiaj gorzej. Ma zdecydowanie mniejszy apetyt. Wieczorem z apetytem zjadła już tylko rodicare instant – niestety nie chce jeść z miski i trzeba ją regularnie karmić ze strzykawki. Boję się, że w pyszczku pojawiła się ropa, a może to jelita (teoretycznie bobki są, ale otrzymuje leki przeciwwzdęciowe). Nie wiem.
Nagietek bez większych zmian w stosunku do wczorajszego dnia, czyli niezbyt dobrze. Niewielka ilość moczu, pojedyncze miękkie bobki i minimalny apetyt.
U Pufci ilość ropy przy oczyszczaniu bez zmian i co najgorsze nie toleruje oczyszczania, przez co obie tracimy mnóstwo energii…Na szczęście Pufcia je samodzielnie z dużym apetytem (odpukać…).
Wawrzynek zjadł samodzielnie odrobinę sałatki warzywnej. Poza tym dokarmiamy…, z tą różnicą w porównaniu do Gąski, że jest bardzo trudnym pacjentem i nie współpracuje.
itd.
Podsumowując, wszystko pod prąd. Kiedy kończę jedno karmienie, zaczyna się oczyszczanie, a kiedy kończę oczyszczanie, czas na leki i na karmienie…a w tym wszystkim Święta. Przynajmniej teoretycznie…
Jutro rano Gąska pojedzie do doc. Poza tym Wawrzynka i Nagietka czekają na pewno kroplówki…
Dla równowagi ilka ujęć z Azylu, które poprawiają mi humor (przepraszam za mój kiepski nastrój, ale na chwilę zmęczenie wzięło górę..). Dzisiaj m.in. Bawełna i Tafta, Muślin i Plusz, Batyst – świr, Korniszonek – łamacz kobiecych serc (uwielbiam jego miny) – nasze gwiazdy.
i niezwykłej urody Zuzia (chciałoby się powiedzieć…Fly) Nawiązując do pyt. zadanego pod poprzednim postem, Zuzia czuje się bardzo dobrze. Jest cudowną, energiczną i charakterną panną. W najbliższym czasie zostanie wysterylizowana.
12 komentarzy
A jak nazywa się ten prześliczny i słodki króliczek angorka? 🙂
Pufcia, juz od dawna trzymam za Ciebie kciuki … za to zeby Ci sie wreszcie udalo wyjsc z chorobska 🙂
Bardzo smutna wiadomość.Wawrzynku kicaj szczęśliwie za Tęczowym Mostem.
Przykro mi kiedy czytam takie wiadomosci mam nadzieje ze bedzie dobrze Olu ja mam takie pytanie wiadomo świeta tuż tuż no i w domku choinka żywa a moja króliczka oczywiscie bardzo zainteresowana na poczatek bąbkami 🙂 ale dzis samym drzewkiem ogryza kolki pomijając ze są bardzo klójace martwie sie ze ona poprostu rozchoruje sie od nich czy faktycznie moga jej zaszkodzić:(
Pani Gosiu teoretycznie nic nie powinno się stać Pani królince, ale na wszelki wypadek lepiej izolować ją od choinki, aby nie zjadła jej… za dużo 🙂
Hmm, mnie Zuzia nie bardzo kojarzy się z Fly (ach, Fly, co to była za cudowna królinka…), co nie znaczy, że mi się nie podoba, bo jest zjawiskowa 🙂
Za to ten brązowiaczek-kartoflaczek (niestety nie wiem, kto to) kojarzy mi się z Franklinem, co tam słychać u wełniaczka?
Gęsi, nie bądź taka, walcz! I Ty, Nagietku, i biedny Wawrzynku.
Olu, trzymaj się, kochana, gdyby tak można było zrobić zrzutkę sił dla Ciebie, tobyś chodziła jak ten króliczek Duracella (choć już i teraz blisko Ci do niego 😉
Pozdrawiamy :*
Asiu,
Brązowy kartoflaczek azylowy to Bawełna (slodka jest!).
Francik po usunięciu siekacza czuje się różnie – raz lepiej, raz gorzej, niestety znowu walczymy z ropą i katarem. Teraz jest ze mną w Puszczy na świętach i jest dokarmiany przez moją mamę 😉 Nie traci dobrego humoru i wszyscy go kochają za jego wełnianą naturę. Aha, no i zostaje już u nas. Nie oddamy.
Bawełna! Muszę zapamiętać 🙂
Wiedziałam, że Francik u Was zostanie 😉 Choć pewnie wszyscy teraz mówią, że wiedzieli 😀 Bardzo się z tego cieszę 🙂 Żal tylko, że uszak ciągle choruje, ale jak znam Franklina, ludzie bardziej się tym przejmują niż on 😉
Szpital w pełnej krasie. Olu nawet Ty możesz mieć gorszy dzień.Pozwól sobie na to :* I tak jesteś niezwyklą osobą.
Maluchy zdrowiejcie i walczcie jak Kurt. Wasze zdrowie to nasze życzenie na Święta.Kochane uszolki.
A Zuzia to wykapana Fly, nie mogę się na nią napatrzeć. Wróciła
Olu, przy takim szpitaliku:( i ilości podopiecznych kiepski nastrój to mało powiedziane…Oby maluchom zaczęło się szybko poprawiać, a pozostałe miały się świetnie – taka prośba do Mikołaja
A jak miewa się Koźlareczka?
Króliki z Azylu powinny mieć teraz prywatną kucharkę, która przygotowywałaby dla nich drobno krojone sałatki : P (Gąska zaczęła teraz coś sama jeść – chyba doleciały do niej moje słowa : ])
Wawrzynek przez większość dnia siedzi z głową skierowaną w podłogę – wygląda tak, jakby to ucho ciągnęło go w dół…Przed chwilą zrobił kilka bobków, ale to jest nic przy tym, ile powinien jeść. Zobaczymy co jutro powie doc.
Koźlarka na szczęście czuje się dobrze : ) (odpukać)
Może „zębuszkom” ścierać tarką z dużymi dziurkami? szybciej a one może chętniej wezmą się do roboty?
Wawrzynek zuch chłopak i jak wyjdzie na prostą – musi, to i uchola ( na pewno i pulsującego) sie pozbędzie bidulek.
Może to ucho też spowodowało taki nawyk trzymania głowy?