U królików z Czernihowa (poza młodą Kilią), które przyjechały do nas tydzień temu mamy ropne infekcje górnych dróg oddechowych/krtani – tchawicy oraz kokcydiozę. Najpierw musimy ustabilizować je pod kątem oddechowym, a następnie zabierzemy się za leczenie kokcydiozy (tak jak było u królików z Wojtyszek). Poza tym koncentrujemy się na tym, żeby poprawiły się pod kątem wagi. Póki co nasze dziewczyny, chociaż nie wszystkie, przybrały na wadze po około 100 gramów. Przed nami jeszcze badania krwi i USG.
Alex (Lwów) czuje się dużo lepiej. W j. nosowej nie ma wydzieliny, nie ma też żadnego wysięku ropnego z prawego oka, które w dniu przyjazdu było całkowicie zaropiałe.
Prawe oko Alexa sprawia wrażenie nieco przymkniętego, ale ma to związek z entropium – wygląda na to, że w związku z przewlekłym stanem zapalnym, u Alexa doszło do spastycznego skurczu mięśni i zmienił się układ fałd powiekowych. Być może w przyszłości przy okazji zrobimy z tym porządek.
ponad 2 tygodnie temu
Badanie kału dało wynik dodatni. Przed nami jeszcze badanie krwi i USG.
Boyka (Lwów) jest dziewczyną w średnim wieku. Ma nieprawidłową budowę – w przeszłości mogła być otyła, ale liczymy na to, że przy prawidłowej diecie uda się ją przebudować. Badanie kału dało wynik ujemny. Przed nami jeszcze badanie krwi i USG.
Marko (Lwów) czuje się lepiej. Ma większy apetyt i jego układ pokarmowy zaczął lepiej pracować, chociaż póki co to nie przełożyło się na wagę.
Badanie kału dało wynik dodatni. Przed nami jeszcze badanie krwi i USG.
Vasyl (Łuck) miał w tym tygodniu echo serca i usg j. brzusznej. Normy w badaniu serca są delikatnie przekroczone, dlatego w przyszłości musimy to badanie powtórzyć – możemy mieć do czynienia z początkiem kardiomiopatii.
Lewa nerka Vasyla jest objęta procesem zwyrodnieniowym. Prawa nerka wygląda dobrze. Wątroba w badaniu usg wygląda dobrze.
Badanie kału dało wynik ujemny. Przed nami badanie krwi.
Nastia (Łuck) ma cały czas infekcję górnych dróg oddechowych i zaostrzone szmery oskrzelowo – płucne. Przed nami jeszcze długie leczenie.
USG u Nastii wyszło prawidłowo. Echo serca również, ale echo serca będziemy jeszcze powtarzać, ponieważ nie mamy co do tego większych złudzeń…i doświadczenie podpowiada, że trzeba być pod tym względem bardzo czujnym.
***
Uzuri trafiła pod naszą opiekę wczoraj. Jej stan jest bardzo ciężki.
Uzuri jest przede wszystkim wyniszczona – nie ma tkanki tłuszczowej, ani tkanki mięśniowej. Waży tylko 4,7 kg, a powinna około 7 kg. Gorączkuje, najprawdopodobniej przez zaawansowane, ropne zakażenie, które zaatakowało prawy skok i doprowadziło do zniszczenia kości.
Poza tym Uzuri ma astenię skóry – jej skóra rozrywa się w dłoniach i dużą ranę po lewej stronie tułowia, którą wczoraj trzeba było zbliżyć do siebie. Świerzbowiec uszny to przy tym wszystkim drobiazg.
Nie ma żadnej szansy na uratowanie prawego skoku. Co więcej Uzuri odczuwa w tej chwili na pewno ból i do tego grozi jej posocznica, ale wczoraj z uwagi na ogólny stan Uzuri nie zdecydowaliśmy się na zabieg. Wprowadziliśmy u Uzuri intensywne leczenie, żeby zbić gorączkę i chcemy spróbować do poniedziałku maksymalnie ją odkarmić/ustabilizować, a w poniedziałek przeprowadzić zabieg.
Uzuri nie je samodzielnie, więc jest intensywnie dokarmiana – nawet około 80-100 ml. Czasami wstaje i mimo wszystko stara się przemieszczać, chociaż wygląda tak, że nie wiem jakim cudem znajduje na to siłę.
Miras trafiła do nas krótko po wypadku, któremu uległa na leśnej drodze w okolicy Torunia. Mała wpadła pod samochód – Pani, która prowadziła samochód zorientował się, że coś się wydarzyło, zatrzymała i ku swojemu zdziwieniu znalazła królika…To, że Miras żyje to cud. Po wypadku od razu otrzymała lek przeciwkrwotoczny i lek sterydowy, aby zapobiec ewentualnemu wstrząsowi.Poniedziałkowe USG nie ujawniło u Miras żadnego urazu w obrębie narządów wewnętrznych. Jednocześnie USG potwierdziło wyczuwalną już palpacyjnie ciążę, ale nie dało odpowiedzi na pytanie, czy płody żyją.
Przez pierwsze 2-3 dni po wypadku mogły pojawić się jeszcze ewentualne powikłania, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Miras czuje się dobrze, poza tym, że jest nerwowa i często pokłada się w nienaturalny spokój, co nas martwi. – wygląda na to, że płody obumarły. Jutro Miras czeka zabieg kastracji.
***
Abby w zeszłym tygodniu zaczęła puchnąć przednia, prawa łapa. Okazało się, że powodem jest ropień. Sprawa była na tyle świeża, że ropień udało się oczyścić i łapa goi się bardzo dobrze, ale mamy jeszcze otorbioną zmianę na na wysokości karku do usunięcia.
Abby czuła się dobrze, ale dzisiaj pojawiły się problemy z układem pokarmowym. Na szczęście wieczorem Abby zaczęła podjadać i zrobiła jakieś bobki.
Bingo jest zdrowym samcem.
Draco jest kilkumiesięcznym samcem i został oddany do Azylu przez sklep zoologiczny, w którym był wcześniej leczony z powodu pasterelozy. Wcześniejsze leczenie było nieskuteczne, u nas po tygodniu leczenia sytuacja ulegała na pewno znacznej poprawie, ale zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.
Dexter się ogarnął i wyszedł w pełni na prostą. Po zabiegu nie ma śladu. I co ważne – wykształciło się u niego prącie. Jąder, macicy, jajników wciąż brak…;)
Foka/Versace kontrolę u Doktora zaliczył bez większych zastrzeżeń. Sercowo – stabilnie, bez zmian, cd. leczenia, ale narazie bez furosemidum.
Iga ma tkliwą krtań/tchawicę i musieliśmy wprowadzić u niej antybiotyk. Poza tym w porządku.
Inferna kontrolę po zabiegu zaliczyła na 5. Mimo naszych ogromnych obaw wszystko zrosło się prawidłowo i nie ma żadnych odczynów. Inferna w końcu mogła rozstać się też z kubraczkiem…W najbliższym czasie czeka ją RTG i porządek zrobienie porządku z zębami + z kanalikami łzowymi.
Kastor w poniedziałek przeszedł zabieg korekty zębów policzkowych. Okazało się też, że przy prawym, dolnym siekaczu zaczęła gromadzić się ropa, dlatego jeden, dolny siekacz został usunięty. Póki co nie było potrzeby usuwania drugiego dolnego siekacza i mamy nadzieję, że tak zostanie. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.
Luciano miał wczoraj kontrole USG pęcherza. Okazało się, że mimo leczenia w pęcherzu znowu mamy nadmiar złogów mineralnych. Nerki na usg i w badaniu krwi wyglądają dość dobrze, ale ich praca niestety budzi zastrzeżenia. U Luciano dość regularnie pojawia się bezmocz i regularnie jest dodatkowo nawadniany/stymulowany.
W j. ustnej ok.
Roma, czyli być może najstarsza dziewczyna z Wojtyszek (tatuaż wskazuje na to, że ma 8 lat), doszła do siebie po zabiegu kastracji i wróciła do Azylu. Jest w pełni zaszczepiona (pomór i myxomatoza oraz pomór rhd2) i może cieszyć się już słońcem na wybiegu…Obecnie Roma otrzymuje już tylko leki na nerki.
Rose i Jacka w przyszłym tygodniu czeka echo serca.
Rose jest królikiem otyłym. Ma powiększoną wątrobę i otłuszczone wszystkie narządy.
Jack ma prawidłową wagę, chociaż przy Ross wygląda jak chudzina. Póki co nie będziemy podejmować żadnych działań, jeśli chodzi o jego lewą, tylną łapę – mamy w tym przypadku do czynienia ze starym złamaniem kości udowej, ale w tej chwili Jack radzi sobie dość dobrze i jakikolwiek zabieg chirurgiczny mógłby przynieść więcej szkody niż pożytku.
Skye ma coraz większy garb, dlatego musimy wykonać u niej RTG kręgosłupa, żeby upewnić się, czy jest to wyłącznie efekt postępującego skrzywienia kręgosłupa, z którym do nas trafiła czy efekt narastania jakichś patologicznych tkanek.
Poza tym u Skye mimo, że jest cały czas na miękkim podłożu, mamy nawrót pododermatitis na prawej łapie. Ostatnio świetnie sprawdził się miód manuka. Zobaczymy jak będzie teraz.
Talita czuje się gorzej. Jeszcze je, chociaż najchętniej rodicare instant z miski i zaczyna wracać do zbyt niskiej wagi z jesiennego kryzysu. Jest spokojniejsza, wydala przezroczysty mocz i ma coraz bardziej zapadnięte gałki oczne. Biorąc pod uwagę stan jej nerek (w badaniu palpacyjnym to kamienie), mogłoby być jednak już teraz dużo gorzej – każdy dzień to dla nas wygrana i mamy tego pełną świadomość.
Zeus wizytę kontrolą przed wyjazdem do nowego domu zaliczył na 5. Podczas wizyty został również zaszczepiony na pomór drugiego typu rhd2.
Alivia, Bellona, Diana, Lyssa, które zostały ostatnio wykastrowane kontrole zaliczyły na 5. Daisy i Nike po zabiegach kastracji również czują się dobrze. Tak samo chłopcy Jeremi i Steve.
Alivia
Diana
Lyssa
Jeremi
Steve
U Seel powikłania po przepuklinie już są przeszłością, a u Alany mamy cały czas zbyt duży obrzęk przy kikucie macicy – niestety blisko pęcherza, i dlatego nie wykluczamy laparotomii.
Alana
Seel
etc.
Więcej informacji z frontu w kolejnym wpisie na blogu.
Brak komentarzy