U Alokazji pod koniec maja pojawił się stan zapalny ucha środkowego, na który naprowadził nas nagły brak apetytu i podwyższona temperatura. Podczas wizyty okazało się, że w lewym uchu pojawiła się ropa i konieczne jest wprowadzenie antybiotykoterapii – penicyliny i marbovetu a po jego odstawieniu antybiotyku miejscowego.
Na szczęście już następnego dnia Alokazja czuła się dobrze i taki stan utrzymuje się do dzisiaj. Ropę udało się wyeliminować, natomiast Alokazja na pewno będzie wymagała w tym względzie szczególnej uwagi w przyszłości.
Ariz został znaleziony wraz z drugim królikiem (Sabellą) w parku w Łodzi. Korony jego zębów policzkowych wyglądają źle, dlatego musimy wykonać u niego kontrolne RTG głowy.
Badanie krwi i badanie USG wykonane u Ariza wypadły prawidłowo.
Bawołek i Kulik przed ich przyjęciem do Azylu mieszkali w Niemczech. Po przyjeździe do Polski nie mieli trafić pod naszą opiekę, ale niestety okazało się, że są chorzy i ich tymczasowa opiekunka nie jest w stanie zapewnić im dalszej opieki.
Bawołek ma encephalitozoonozę, która doprowadziła do skrętu szyi i porażenia nerwów trójdzielnego i twarzowego, skutkującego brakiem czucia w okolicy policzka oraz porażeniem powiek po …stronie. Bawołek był także diagnozowany pod kątem jednostronnego zapalenia aparatu przedsionkowego, ale co istotne przy bakteryjnym zapaleniu aparatu przedsionkowego, który może skutkować skrętem szyi, nie występuje porażenie nerwów czaszkowych tak jak to ma miejsce u Bawołka.
USG j. brzusznej u Bawołka wypadło prawidłowo.
Kulik już podczas pierwszej wizyty u Doktora musiał przejść zabieg udrożnienia kanalika łzowego, co na pewno póki co uchroniło nas przed poważnymi problemami zdrowotnymi.
Powodem udrożnienia kanalika łzowego u Kulika była wyraźna asymetria oczu – wytrzeszcz prawego oka będący konsekwencją obecnością ropny pod kanalikiem łzowym, co potwierdziło badanie USG gałki ocznej. Po zabiegu do leczenia Kulika wprowadziliśmy antybiotyk miejscowy i oftensin mający na celu obniżenie ciśnienia śródgałkowego.
Obecnie prawe oko Kulika wygląda prawidłowo.
USG j. brzusznej u Kulika wykazało, że jego lewa nerka na nieprawidłową budowę – zatartą budowę, natomiast badanie krwi wypadło dobrze.
Bernikle została uratowana podczas interwencji. Jest dużym królikiem hodowlanym, w naszej ocenie nie najmłodszym.
W chwili przyjęcia do Azylu Bernikle była w ciąży, dlatego nie zwlekając, musieliśmy poddać ją zabiegowi kastracji. Na szczęście zabieg odbył się bez komplikacji.
Badanie kału i badanie USG j. brzusznej Bernikle wypadły prawidłowo. W badaniu krwi widoczne były podwyższone parametry wątrobowe oraz krwinki białe WBC.
Bernikle przeszła leczenie świerzbu usznego oraz terapię ornipuralem. Obecnie Bernikle kicha i w zwiazku z tym przechodzi antybiotykoterapię.
Bielaczek kilka tygodni temu przeszedł zabieg usunięcia entropium i ektropium lewego oka. Zabieg się udał, co nie wpłynęło na widzenie, ale uchroniło Bielaczka przed ryzykiem amputacji lewej gałki ocznej, ponieważ usunięta została przyczyna ciągłego drażnienia oka. Inaczej wygląda sytuacja w prawym oku. U Bielaczka mamy do czynienia z zespołem suchego oka. Gałka oczna wysycha mimo regularnego nawilżania – sztuczne łzy, corneregel i antybiotyk, przez co niestety w pewnym momencie staniemy przed decyzją, dotyczącą ekstrakcji oka. Co jakiś czas u Bielaczka pojawia się rzut gorączki – ok 40 st., ale bez wpływu na jego zachowanie.
Poza tym u Bielaczka mimo bardzo młodego wieku (około 6 miesięcy) widoczny są poważne zmiany zwyrodnieniowe obu nerek, dlatego Bielaczek poza lekami do oka otrzymuje też dwa razy dziennie nefrocrill.
Bielaczek ma też niestabilne rzepki i zanik mięśni. Jego kończyny rozjeżdżają się, ale na drybedach Bielaczek porusza się sprawnie.
Bielaczek ma ogromny apetyt i jest bardzo pozytywnie nastawiony wobec ludzi i innych zwierząt. Jest naprawdę cudowny.
Boq został przyjęty do Azylu wraz z kilkunastoma innymi królikami hodowlanymi, w tym Elfabą, Galindą i Morriblą. Przyjechał z woj. podlaskiego.
Boq jest zdrowym samcem.
Cyna z uwagi na swoją niepełnosprawność ma bardzo silne predyspozycje do tworzenia się pododermatitis, a duża klatka kennelowa z drybedem niestety nie są w stanie temu zapobiec. Kilka tygodni temu u Cyny pododermatitis pojawiło się na zarówno na skokach, jak i obu przednich łapach. Sytuacja z przednią, prawą kończyną była na tyle poważna – stan zapalny objął warstwę rozrodczą naskórka, że istniało ryzyko powstania ropnia. Opatrunki z antybiotykoterapią miejscową pomogły, wygląd przednich łap uległ poprawie, tak to można określić dyplomatycznie…- taka była konkluzja z ostatniej wizyty u Doktora sprzed 2 tygodni, a dzisiaj prawa, przednia łapa znowu wygląda gorzej i momentami Cyna się na niej nawet nie opera. Prawy skok wciąż wymaga zakładania opatrunków.
Cyna nie może przeciążać kończyn, powinna się poruszać na niewielkiej powierzchni, aczkolwiek biorąc pod uwagę jej problemy, mamy do czynienia z zamkniętym kołem.
Drozd trafił do nas wyniszczony, z zaawansowaną encephalitozoonozą, jednostronnym porażeniem nerwów czaszkowych, asymetrią zębów policzkowych, rozsianym po całym ciele świerzbem, stanem zapalnym prawego kanału słuchowego, niedrożnością lewego kanalika łzowego i entropium prawego oka.
Dodatkowo w międzyczasie u Drozda pojawił się też niewielki ropień pod brodą, który na szczęście po jego usunięciu, nie odnowił się.
W echu serca u Drozda uwagę zwróciła atypowa zmiana w postaci wyraźnie tęższego mięśnia brodawkowego serca. Pod tym kątem Drozd będzie wymagał dalszej obserwacji.
Obecnie stan Drozda jest stabilny. Drozd przybrał na wadze, ale trzeba go bardzo pilnować pod kątem jedzenia, ponieważ niestety nie jest typem Bielaczka. Poza tym wciąż występują u niego problemy z równowagą. Kiedy jest zestresowany, kładzie się na boku i zwija w kłębek.
W perspektywie czasu chcielibyśmy wykonać u Drozda zabieg kastracji, co znacznie ułatwiłoby nam zapewnienie mu jak najwyższego komfortu życia, w tym być może kontaktu z innymi królikami.
Elfaba przyjechała do nas wraz z kilkutygodniowy Fijero i kilkunastoma innymi królikami hodowlanymi.
Podczas pierwszego badania Doktor stwierdził u niej niedrożność prawego kanalika łzowego wraz ze śluzowo – ropnym wypływem z prawego kanalika oraz niedrożność lewego kanalika z wysiękiem śluzowym, a także świerzbowiec uszny.
Leczenie świerzbowca musieliśmy odłożyć z uwagi na to, że Elfaba karmiła Fijreo. Badanie krwi wykazało podwyższone parametry wątrobowe, w związku z czym wprowadziliśmy terapię ornipuralem, a badania kału i USG j. brzusznej wypadły prawidłowo.
Elfabę czeka jeszcze kontrolne echo serca.
Stan zdrowia Fijreo był i jest prawidłowy.
Florek przyjechał do nas z Płocka. Jest młodym, wykastrowanym samcem.
Przeprowadzone u niego USG j. brzusznej nie wykazało żadnych nieprawidłowości, natomiast po badaniu krwi konieczne było wprowadzenie u Florka ornipuralu na regenerację wątroby oraz wit. B12 z uwagi na niedokrwistość.
Galinda trafiła do Azylu m.in. wraz z Elfabą. Jej stan zdrowia w badaniu klinicznym nie budzi zastrzeżeń, USG j. brzusznej wypadło prawidłowo, natomiast w badaniu klinicznym uwagę zwróciły obniżone parametry morfologiczne krwi – hematokryt i hemoglobina, a w badaniu kału obecność kokcydiów, co wiązało się z koniecznością podjęcia odpowiedniego leczenia.
Galindę czeka jeszcze kontrolne echo serca.
Wraz z Galindą do Azylu trafiły trzy kilkutygodniowe maluchy, u których tak jak u Galindy konieczne było wprowadzenie leczenia kokcydiozy.
Gajówka pochodzi z tej samej interwencji, co Bernikle i Drozd. Pod opiekę Azylu trafiła z silnym stanem zapalnym jelit.
Gajówka przeszła leczenie, w tym terapię ornipuralem. Ma za sobą oczywiście komplet wszystkich badań – badanie kału, krwi i echo serca. Obecnie jej stan jest stabilny.
Gdy zobaczyliśmy zdjęcie Gruszki i warunków w jakich żyła, postanowiliśmy, że przyjmiemy ją do Azylu. Nasi wolontariusze pojechali po Gruszkę do Grudziądza i zabrali od dotychczasowej właścicieli.
Gruszka jest królikiem otyłym, oczywiście niewykastrowanym. Ma liczne tłuszczaki, a jej narządy wewnętrzne są otłuszczone. Uwagę zwraca powiększona i stłuszczona (nie mylić z otłuszczoną) wątroba Gruszki – efekt fatalnego żywienia oraz niewielkie nerki, których struktura jest co prawda w tej chwili dość dobra, ale sama wielkość może generować problemy. Uważnie będziemy też przyglądać się j. ustnej Gruszki, a w szczególności zębom policzkowym po lewej stronie.
U Gruszki już wdrożyliśmy terapię, mającą na celu regenerację wątroby. W międzyczasie Gruszka miała problemy z atonią jelit, ale biorąc pod uwagę jej nadwagę, niestety nie było w tym nic zaskakującego, a stan Gruszki udalo się ustabilizować.
Grzywacz trafił pod opiekę Azylu prosto z lecznicy Dino – Vet w Solcu – Kujawskim. Był całkowicie zakołtuniony, dlatego został wygolony do skóry.
Grzywacz jest królikiem stomatologicznym. Jego siekacze kwalifikują się do ekstrakcji, a zęby policzkowe póki co przynajmniej korekty. Być może jeszcze w lipcu Grzywacza czeka zabieg stomatologiczny, który musi poprzedzić RTG głowy.
Poza tym u Grzywacza pojawił się problem z poruszaniem się – utrata czucia w lewym skoku i osłabienie czucia w prawym skoku związane z uszkodzeniem nerwów rdzeniowych, najprawdopodobniej w wyniku urazu mechanicznego. W tej chwili sytuacja jest już dobra.
Guimero przyjechał do nas pod koniec kwietnia jako kolejna znajda.
Guiermo jest młodym i zdrowym (i oby tak zostało) królikiem hodowlanym.
Hulk został znaleziony na terenie Łodzi i przyjechał do Azylu, w którym został przebadany i wykastrowany, a ponieważ zdobył serce osób, które go znalazły, nie zagościł u nas długo i wrócił do Łodzi.
Jabłonka jest królikiem w średnim wieku. Jej ogólny stan zdrowia można ocenić jako prawidłowy, natomiast uwagę zwracają jej żółte, lekko krzywiące się zęby. W maju u Jabłonki występował też problem z bolesnością w okolicy krzyżowej kręgosłupa. Stan neurologiczny i kondycja stawów nie budziła wątpliwości, więc najprawdopodobniej był to wynik jakiegoś niewielkiego urazu. Poza tym u Jabłonki jednorazowo pojawił się problem z zapaleniem jelit.
Obecnie Jabłonka czeka na zabieg kastracji.
Kalil został znaleziony na działce pod Toruniem.
Przeprowadzone u niego kompleksowo badania nie wykazały nieprawidłowo, dlatego Kalil został już też poddany zabiegowi kastracji.
Karo został przyniesiony do Azylu przez właścicieli.
Jest zdrowym samcem, u którego przeprowadziliśmy już zabieg kastracji.
Kropiatka trafiła pod naszą opiekę ze Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy za pośrednictwem lecznicy Dino-Vet. W badaniu klinicznym uwagę zwróciła zła budowa ciała Kropiatki, związana niewątpliwie z jej dotychczasowym żywieniem, ale na szczęście USG j. brzusznej nie wykazało nieprawidłowości. Badanie kału wypadło prawidłowo, a po przeprowadzeniu badanie krwi konieczne było wprowadzenie u Kropiatki terapii ornipuralem (wątroba) i wit. B12 (niedokrwistość).
Morribla trafiła po naszą opiekę wraz z 7 oseskami w związku ze śmiercią jej właściciela. Jak to zwykle bywa w przypadku królików hodowlanych, utrzymywanych zazwyczaj w fatalnych warunkach bytowych, Morribla miała silny świerzbowiec uszny, którego leczenie musieliśmy odłożyć z uwagi na to, że karmiła młode.
W chwili przyjęcia do Azylu Morribla znajdowała się w stanie silnego wyniszczenia (zanik tkanki mięśniowej i tłuszczowej). Od razu naszą uwagę zwróciło też całkowitej zmętnienie soczewki w prawym oku, skutkujące tym, że Morribla jest królikiem częściowo niewidomym i będące najprawdopodobniej efektem przebytej encephalitozoonozy.
Badanie krwi u Morribli wykazało silną anemię oraz podwyższone wskaźniki wątrobowe, dlatego też do jej leczenia musieliśmy wprowadzić zarówno ornipural, jak i wit. B12. Okazało się, że w kale Morribli i maluchów znajdują się też kokcydia, co wymagało podjęcia odpowiedniego leczenia.
Badanie USG j. brzusznej wypadło prawidłowo.
Morriblę czeka jeszcze kontrolne echo serca.
Obecnie stan Moribbli jest stabilny, natomiast wciąż nie udało się odbudować jej tkanki mięśniowej.
Nandor trafił pod naszą opiekę z lecznicy Dino – Vet w Solcu – Kujawskim, gdzie został też wykastrowany. Nandor jest zdrowym samcem i nie zagościł u nas zbyt długo, ponieważ zamieszkał już w nowym domu.
Nessaroza jest 9 – letnią samicą, która większość swojego życia spędziła w klatce w garażu.
U Nessarozy występuje tak duży obrzęk spojówek, że niewidoczne są kanaliki łzowe, które wymagają udrożnienia. Zęby policzkowe mają ostre krawędzie, a wygląd korzeni zębów ocenimy po RTG głowy. Jeszcze zanim Nessaroza przyjechała do Torunia, walczyła z mocną biegunką. Na początku tygodnia u Nessarozy utrzymywało się jeszcze wzdęcie i mocne przelewanie w przodobrzuszu, ale w czwartek podczas wizyty kontrolnej sytuacja była lepsza – w jelitach była duża ilość bardzo drobnych, ale uformowanych bobków. USG j. brzusznej Nessarozy wypadło dość dobrze, tzn. w przypadku nerek nie mamy dużych odchyleń od norny, gorzej sytuacja wygląda z wątrobą, która jest bardzo jasna, tj. stłuszczona. Poza tym Nessaroza przyjechała do nas z diagnozą pasterelozy.
W badanu krwi Nessarozy uwagę zwraca nieprawidłowa morfologia i podwyższone parametry wątrobowe.
Obecnie sytuacja Nessarozy w porównaniu do ostatnich dni poprawiła się na tyle, że zaczęła jeść z apetytem rodicare instant, wcześniej nie jadła nic samodzielnie. Do jej leczenia wprowadziliśmy antybiotyk, lek przeciwbólowy oraz lek na regenerację wątroby.
Poza tym Nessaroza jest bardzo znerwicowana.
W taki sposób pisałam o Nessarozie krótko po jej przyjęciu do Azylu.
W ciągu ostatnich kilku tygodnia sytuacja Nesserozy uległa zmianie. Stan jej zdrowia nie zmienił się w kluczowej kwestii – wciąż mamy poważny problem z kanalikami łzowymi, których udrożnienie nie przynosi efektu. Najważniejsze jest jednak to, że Nessaroza w końcu czuje się bezpieczna. Jeszcze kilka tygodni temu była bardzo nerwowa. Kiedy człowiek się do niej zbliżał, wpadła w panikę i piszczała. Dzisiaj nie ucieka od kontaktu z człowiekiem, a wręcz przeciwnie, potrzebuje go i do niego dąży. To daje nam największą radość i satysfakcję.
Neon przyjechał do nas w wyniku interwencji.
Ten uroczy hodowlany chłopak okazał się na szczęście zdrowy. Przeszedł już zabieg kastracji i czeka w Azylu na swojego człowieka.
Niacyna od kilku tygodni ma problem z lewym okiem. Wszystko zaczęło się od zmętnienia soczewki, sugerującego oczną postać encephalitozoonozy. Potem mimo wdrożonego leczenia pojawiło się zapalenie nadtwardówkowe (po zniszczeniu soczewki, choroba zaatakowała błonę naczyniową oko, czego charakterystycznym objawym było widoczne nawet dla laika przekrwienie), przy czym zapalenie nadtwardówkowe niemal zawsze ma pochodzenie immunologiczne. Z uwagi na to, że w lewym oku nie doszło do uszkodzenia rogówki, możliwe było wprowadzenia leku ze sterydem, co pozwoliło na poprawę stanu błony nadtwardówkowej, chociaż jednocześnie pojawiło się zapalenie tęczówki. Leczenie Niacyny trwa nadal.
W międzyczasie Niacyna przechodziła kontrolne badania USG j. brzusznej. Stan nerek bez większych zmian. Lewa nerka jest zmineralizowana, w prawej występują kamienie.
Orlik został przyjęty do Azylu z poważną, ropną infekcją górnych dróg oddechowych oraz podejrzeniem problemów stomatologicznych. Przez pierwsze tygodnie po rozpoczęciu leczenia jego stan był stabilny. Infekcję udało się opanować, jednak jak się okazało tylko tymczasowo.
Dodatkowo u Orlika pojawiły się problemy z niedrożnością kanalików łzowych. Okazało się też, że pod dolnym zębami policzkowymi po prawej stronie obecna jest ropa.
W związku z tym Orlik przeszedł zabieg udrożnienia kanalików łzowych oraz ekstrakcji wszystkich dolnych i górnych zębów policzkowych po prawej stronie. Przy okazji został też wykastrowany.
Przez pierwsze dni po zabiegu Orlik czuł się dobrze, natomiast w piątek rano poczuł się gorzej. Był bardziej spięty, siedział ze zwieszoną głową i nie chciał jeść, a do tej pory bez względu na stan zdrowia, karmę profibre jadł z apetytem. Termometr wskazał 38,4 st. i o ile teoretycznie była to temp. prawidłowa (w literaturze wskazuje się 37,7/38,0 st. – 39,5 st.), z uwagi na fatalne samopoczucie Orlika i fakt, że Orlik ma standardowo temp. powyżej 39,0 st., mocno nas to zaniepokoiło. Tego rodzaju samopoczucie w połączeniu ze spadającą temp. można oznaczać ryzyko wstrząsu. W tym przypadku udało się temu zapobiec. Po wprowadzeniu do leczenia gentamycyny, popołudniu Orlik wrócił do siebie i temp. powyżej 39,0 st.
Paryłka po przyjęciu do Azylu walczyła z silnym stanem zapalnym pęcherza, którego objawem była obecność krwi w moczu. Po wprowadzeniu antybiotykoterapii stan Paryłki się ustabilizował, a krew zniknęła, po czym po kilku dniach krew pojawiła się ponownie. Podczas związanego z pogorszeniem stanu zdrowia kolejnego badania USG pęcherza, okazało się, że w pęcherzu widoczna jest niepokojąca zmiana, której nie było widać, kiedy wcześniej mocz był zagęszczony.
W tej sytuacji podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu u Paryłki laparotomii, podczas której ze ściany pęcherza usunięta została wspomniana wyżej zmiana.
Po zabiegu krwawienie z pęcherza natychmiast ustało.
Badanie histopatologiczne wykazało, że nie była to zmiana nowotworowa, a u Paryłki mieliśmy do czynienia z krwotocznym zapaleniem pęcherza.
Problem z pęcherzem został zażegnany, natomiast w kolejnych tygodniach wciąż borykaliśmy się u Paryłki z problemem pracy jelit i brakiem apetytu, co nie dziwiło nas, biorąc pod uwagę otyłość Paryłki i silne otłuszczenie jej narządów.
Zaburzenia apetytu nadal stanowią resztą u Paryłki nadal problem, którego żadne badania w pełni nie wyjaśniają. Poza tym Paryłka ma dobre samopoczucie.
Pustułka ma nawracające problemy z pojawiającymi się ropniami na prawym skoku. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce pod koniec maja, kiedy z boku w środkowej części prawego skoku pojawił się powierzchowny ropień. Leczenie przebiegało szybko i bezproblemowo, ale w zeszłym tygodniu problem powrócił. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, w przyszłości Pustułka będzie wymagała wycięcia w tym miejscu tkanek.
Dodatkowo mimo że Pustułka siedzi w klatce na drybedzie, na lewym skoku ma odgniecenie, który wymaga obserwacji.
Rauma przyjechała do nas razem z Kalilem oraz małą Fikiri.
Rauma trafiła do Azylu z nadwagą. Badanie krwi wskazało mocno podwyższone parametry wątrobowe i obniżone parametry czerwonokrwionkowe – hemoglobinę i hematokryt, natomiast USG j. brzusznej nieprawidłowości w zakresie wątroby (jasny kolor), wskazujące na jej stłuszczenie.
Niestety z uwagi na to, że w ostatni czwartek u Raumy doszło do wypadnięcia pochwy, nie mogliśmy czekać dłużej z zabiegiem kastracji, jak to zwykle robimy u królików z nadwagą czy też otyłych. Rauma jest już po zabiegu.
Stan zdrowia małej Fikiri jest prawidłowy.
Sabella została znaleziona w Łodzi wraz z Arizem. W chwili przyjęcia do Azylu była w ciąży, dlatego też przeszła zabieg kastracji aborcyjnej.
Badanie krwi i badanie USG j. brzusznej u Sabelli wypadło dobrze. Sabella bez komplikacji przeszła sam zabieg i rekonwalescencję po nim.
Siewieczka przeszła zabieg usunięcia kilku niewielkich zmian nowotworowych, które pojawiły się na wysokości przednich łap – pod brodą. Po zabiegu wszystko goi się prawidłowo.
Kontrolne USG j. brzusznej póki co nie wykazuje żadnych nieprawidłowości, ale biorąc pod uwagę jak bardzo zaawansowany był proces nowotworowy u Siewieczki – liczne guzy nowotworowe sutków i duży guzy nowotworowe macicy, liczmy się z tym, że przerzuty mogą się pojawiać. Każdy kolejny miesiąc, zwiększa szansę na, że przerzuty się nie pojawią.
Obecnie Siewieczka czuje się dobrze. Ma ładny apetyt, trzyma wagę. Żyje dobrym życiem, takim, jakiego dla niej chcieliśmy.
Tiffany w nieznany nam sposób wyrwała sobie część pazurów z tylnych skoków. Konieczne było wprowadzenie u niej antybiotykoterapii (penicylina i marbovet) oraz leku przeciwbólowego, aby nie dopuścić do rozwoju zakażenia/rozwoju stanu ropnego.
Obecnie łapy wyglądają już dobrze.
U Unii dotychczasowe leczenie nie przynosiło efektów. W ostatnim czasie ropny katar skoncentrował się po prawej stronie j. nosowej. Okazało się, że małżowiny nosowe po prawej stronie są objęte procesem ropnym, na RTG widoczna była też niepokojąca zmiana. W związku z tym podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu u Unii zabiegu usunięcia małżowin nosowych po prawej stronie. Sam zabieg Unia przeszła nadzwyczaj dobrze, a teraz przed nia trudny czas rekonwalescencji.
Unia czuje się dobrze. Ma bardzo ładny apetyt i nie kicha. Jest natomiast trudną pacjentką i z trudnem znosi zabiegi oczyszczania przetoki w kości, a od nich póki co nie możemy odstąpić, tym bardziej, że w zaułku widocznym podczas zabiegu gromadzi się trochę wydzieliny ropnej.
Viper został znaleziony przed sklepem Biedronka przy ul. Żwirki i Wigury w Toruniu i zabezpieczony przez Straż Miejską.
Viper jest samcem, który w przeszłości przeszedł zabieg kastracji lub też nigdy nie wykształciły się u niego jądra. Jego zęby policzkowe są żółte i mają wyraźnie zaostrzone krawędzie ostrzą się, a obecność tłuszczaków w fałdzie pod brodą wskazuje na to, że w przeszłości Viper mógł być królikiem otyłym, a przynajmniej z nadwagą.
Viper przeszedł też drobny zabieg usunięcia narośli z prawej powieki. Będziemy obserwować czy zmiana nie będzie się odnawiać.
Badania USG j. brzusznej u Vipera, krwi i kału wypadły dobrze.
Warszawianka jest zdrową samicą. Na szczęście, ponieważ kiedy otrzymaliśmy informację o przyjęcie jej o Azylu, poinformowano nas, że ma złamaną łapę. Ostatecznie okazało się, że być może doznała jakiegoś niewielkiego urazu, ale nic poważnego się nie stało.
Gnom, Spike i Tick zostali oddani do Azylu z powodu sytuacji życiowej swojej opiekunki. Na szczęście są zdrowymi, wykastrowanymi samcami, dlatego mamy nadzieję, że znajdą domy.
Gnom i Tick są do adopcji razem.
Spiky osobno.
Wśród podopiecznych Azylu, którzy przeszli w ostatnim czasie zabiegi kastracji znaleźli się m.in. Boq, Grave, Larie, Neon, Rasheeta i Trypsyna.
Larie po zabiegu obserwowaliśmy pod kątem wielkości nerek – po zabiegu lewa nerka była większa od prawe i obawialiśmy się czy nie utworzy się wodonercze, ale wszystko wskazuje na to, że nic takiego się nie wydarzy.
W ostatnich tygodniach nasza uwaga była oczywiście zwrócona nie tylko na króliki opisane powyżej.
Przekazaliśmy Wam już te wiadomości w naszych mediach społecznościowych.
W ostatnim czasie po długim leczeniu odeszli od nas Krecik i Stapelia.
Krecik
Stapelia
Pożegnaliśmy też Królową…
Ten wpis trudno zakończyć…Myśląc o naszych pacjentach nie sposób zapomnieć o wielu azylowych rezydentach, w tym m.in. Bonicie, Dorianie, Idze, Grogu, Kalince, Skinny, Tuptusiu czy Zadrze którzy również odwiedzali Doktora w ostatnim czasie.
W ten weekend do Azylu trafili kolejni podopieczni.
Dolee przyjechała do nas w piątek ze Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie.
Chimera została dzisiaj znaleziona na ulicy na toruńskim Podgórzu.
Dzisiaj wieczorem do Azylu trafił też królik, o którym informację otrzymaliśmy już wczoraj, ale jego złapanie nie było łatwe…W gąszczu krzaków, jak to określiła Ewelina „dżungli”, udało się to zrobić dopiero dzisiaj. Ewelina jesteś mistrzem ❤️
cdn.
1 Komentarz
Czytając Wasz blog, odnoszę wrażenie, że jestem na jakiejś odprawie – konsylium, po obchodzie w szpitalu. To niemal nie mieści się w głowie, z jak trudnymi i wymagającymi problemami macie do czynienia. Od zawsze, od kiedy poznałam Azyl, podziwiałam, ilu królikom potraficie zapewnić choć trochę dobrego życia ♥♥♥