Królowa była ostatnio w świetnej formie. Rozmawialiśmy nawet o tym, że po kryzysie zdrowotnym sprzed kilku miesięcy, Królowa wygląda i zachowuje się jak w latach młodości 😉 (Królowo tylko nie zrozum tego źle…). Wszystko zmieniło się gwałtownie we wtorek. Floryda była osowiała, opadło jej prawe ucho i powróciła asymetria na twarzy. Do tego doszła podwyższone temperatura. Początkowo Królowa miała 39,7 stopnia, ale już po kilku godzin, mimo wprowadzonych leków 40,4 st.
Już we wtorek wieczorem do leczenia Flori wprowadziliśmy gentamycynę, ponieważ objawy wskazywały na to, że jej organizm walczy z ostrą infekcją. Dzięki temu temperatur udało się szybko opanować i już w nocy wróciła do normy, ale niestety samopoczucie Królowej się nie zmieniło, wręcz przeciwnie. Flori straciła całkowicie apetyt, poza tym pojawił się wysięk ropny z prawego oka i z j. nosowej (początkowo głównie po prawej stronie, potem również po lewej).
Podczas wizyty u Doktora okazało się też, że ropa pojawiła się również w prawym uchu i mamy do czynienia z zapaleniem ucha środkowego. Doktor stwierdził też u Królowej zaostrzone szmery oskrzelowe.
Floryda otrzymuje obecnie zestaw leków – antybiotyki marbovet i gentamycynę, przeciwbólowo melovem oraz krople antybiotykowe do ucha. Dzisiaj otrzyma też 2. dawkę zylexisu.
Od wczoraj stan Królowej nie uległ większej zmianie. Niestety nie chce jeść samodzielnie, chociaż je ze strzykawki i znosi to całkiem godnie. Czekamy na to, aż leczenie przyniesie poprawę, martwiąc się o Flori potwornie.
W przyszłym tygodniu wykonamy u Królowej kontrolne RTG głowy.
Królowa przebywa obecnie poza Azylem, ale może liczyć na wsparcie Kastora, który co prawda mógłby być spokojnie leczony w warunkach azylowych, ale nie chcieliśmy, żeby Królowa była sama. Nigdy nie była sama.
Kastor kilka tygodni temu przeszedł zabieg udrożnienia kanalika łzowego i czyszczenia zębodołów, ale o ile po zabiegu wygląda i czuje się znacznie lepiej, jego kondycja zdrowotna i tak nas bardzo martwi.
Już w listopadowych badania krwi u Kastora widoczna była niedokrwistość – krwinki czerwone, hematokryt i hemoglbina znajdowały się delikatnie poniżej normy. Niestety mimo wprowadzonej terapii – intensywnego leczenia z wykorzystaniem wit. B12 i orniluralu, najnowsze wyniki krwi Kastora, pokazują, że anemia pogłębia się i w tej chwili krwinki czerwone, hematokryt i hemoglobina znajdują się znacznie poniżej normy.
W poniedziałek zestresowaliśmy się też, że Kastor po raz pierwszy odkąd z nami jeszcze, schudł, ale musiałby to być błąd wagi, ponieważ wczoraj Kastor ważył 2,000 kg – tyle, ile zawsze.
Badanie USG wykonane u Kastora nie wykazało żadnych nieprawidłowości, możemy mieć więc do czynienia z niewydolnością szpiku.
W poniedziałek wprowadzimy u Kastora leczenie EPO – neorecormonem.
W tym tygodniu zaszaleć postanowili też inni azylanci.
Elaine niestety ma sheldonowe, tj. ogromne, atoniczne jelita. Kiedy Elaine zje, jej brzuch niebezpiecznie się powiększa i przypomina „worek”, a to tylko kolejny defekt anatomiczny, z którym mamy u niej do czynienia.
Brat Elaine Girflet na szczęście nie ma problemu z jelitami, chociaż powinien ważyć 150 – 200 gramów więcej i wtedy byłoby idealnie. Girflet ma na pewno większe problemy z poruszaniem się niż Elaine, szczególnie w sytuacjach stresowych jego łapy odrywają się od ziemi i wyginają do góry, co powoduje utratę przyczepności. Na szczęście na co dzień życie Girflet przebiega jednak bardzo spokojnie, więc dajemy radę.
Lacerta jest królikiem kardiologicznym, do tego doszły u niej zaostrzone szmery oskrzelowe. Podsumowując, ma zdecydowanie gorsze dni. Mimo, że ma dość dobry apetyt, traci na wadze i łącznie schudła już 500 gramów. Wdrożyliśmy u niej intensywne leczenie i czekamy na efekty.
W wynikach krwi Lacerty wyszły podwyższone wskaźniki wątrobowe oraz krwinki czerwone, hemoglobina i hematokryt w dolnych granicach normy.
Nasz kochany acz troll Lusek w poniedziałek wszystko było dobrze aż do wieczora, kiedy nie rzucił się jak zawsze na rodicare instant i okazało się, że ma nieco podwyższoną temp. – 39,7 st. Kiedy całą ekipą byliśmy już u Doktora, Lusek awaryjnie do nas dołączył, ale jego stan kliniczny (włącznie z temperaturą) nie odbiegał znacznie od normy. Jedyne „ale” dotyczyło zębów, ale o ile w perspektywie czeka nas usuwanie pozostałych zębów policzkowych, wygląd koron nie budził takich zastrzeżeń jak na początku grudnia, kiedy Lusek przeszedł korektę zębów. Tak czy inaczej wprowadziliśmy u Luska melovem i liczyliśmy na to, że będzie w porządku. Poza tym Lusek trafił od razu na listę do kontrolnego badania krwi na wtorek rano.
Niestety w nocy stan Luska się pogorszył. Rano Lusek miał 36,6 stopnia, pojawiła się u niego wyraźna duszność oraz dość mocny obrzęk błony śluzowej w j. nosowej.
Po badaniu krwi Lusek pojechał na RTG głowy i RTG klatki piersiowej i j. brzusznej. RTG głowy nie wykazało nic o czym nie wiemy (korzenie pozostałych zębów policzkowych kwalifikują je do ekstrakcji), RTG klatki piersiowej nie wykazało żadnych zmian w obrębie oskrzeli/płuc czy też serca. Jednocześnie podczas kolejnego badania u Doktora (3 wizyta w ciągu kilkunastu godzin) okazało się, że tym razem doszedł problem z jelitami – Luska zgazowało, co pogłębiało duszność.
U Luska wprowadziliśmy od razu intensywne leczenie i w nocy z wtorku na środę jego stan się poprawił. Lusek zaczął dobrze oddychać, jego układ pokarmowy na dobre się rozkręcił, a Luskowi wrócił apetyt.
Podczas wczorajszej wizyty u Doktora poza niewielkim w porównaniu do wtorku rano obrzękiem w j. nosowej, stan Luska nie odbiegał w najmniejszym stopniu od normy…i oby tak zostało, chociaż oczywiście póki co kontynuujemy leczenie.
Badanie krwi Luska (ostatnie miał pół roku temu) ujawniło podwyższony poziom aspatu i alatu, co oznacza, że czas na kolejną terapię ornipuralem.
Więcej informacji z frontu już jutro, bo pacjentów u Doktora pojawiło się w tym tygodniu oczywiście kilkunastu…oczywiście z problemami do wyboru, do koloru.
cdn.
2 komentarze
Ajajaj! Co prawda trudne przypadki to wasza codzienność, a ja trzymam kciuki zdrowie wszystkich królików, to jednak chcę powiedzieć: Królowo! Nie choruj! Zdrowiej nam tu szybko!
Po przeczytaniu ostatniego zdania relacji tak mi przyszło do głowy… Czy Wielce Szanowny Pan Doktor planuje może wykorzystać kopalnię przypadków króliczych problemów zdrowotnych i ich leczenia jaką jest Azyl do rozwoju również swojej kariery naukowej? Tak tylko podrzucam pomysł. 🙂