Fotograficznie, Z życia Azylu

Wtorek (18.10.2022 r.)

18 października 2022

Za nami poniedziałkowa wizyta u Doktora.

Zoa wczoraj przeszła zabieg amputacji prawej, tylnej łapy.

Tak jak wspominałam ostatnio Zoa zaczęła gorączkować. Jeszcze w zeszłym tygodniu cieszyliśmy się, że kość w końcu się zrosła, a w niedzielę okazało się, że mamy inny problem – ropę w stawie kolanowym. Podwyższona temperatura była związana z rozwijającym się procesem ropnym, który ujawnił się w niedzielę w postaci obrzęku w stawie kolanowym i doprowadził do złamania kości w stawie kolanowym. Początkowo myśleliśmy, że być jest to powiązane z poprzednim złamaniem kości udowej, ale nie – kość udowa była zrośnięta i nieobjęta procesem ropnym.

Biorąc pod uwagę całokształt sytuacji amputacja była najlepszym wyjściem.

Zoa dzisiaj czuje się dość dobrze. Miejmy nadzieję, że proces rekonwalescencji przebiegnie bez większych problemów – przede wszystkim ropnych.

Rogówka u Viserysa ładnie się wygoiła, ale znowu powrócił problem z apetytem. W jelitach Viserysa przelewało się wczoraj na tyle mocno, że konieczne było wprowadzenie antybiotyku.

U Verano wszystko idzie ku lepszemu. Oby za jakiś czas nasze zmartwienia ograniczały się znowu wyłącznie do pracy jego serca i nerek – teraz jest stabilnie.

Vasyl wyhodował ropień w dolnej części tułowia po prawej stronie. Wczoraj Doktor usunął ropień z torebką. Vasyl czuje się bardzo dobrze…- jak to się mówi w naszym żargonie za dobrze…co oznacza, że czas wrócić do Azylu.

Tygryska wczorajszą kontrolę u Doktora zaliczyła bez większych zastrzeżeń.

Jaskierkę zgodnie z przewidywaniami w czwartek czeka kolejna laparotomia. Odczyn idzie w głąb j. brzusznej, a biorąc pod uwagę historię Jaskierki możemy się wszystkiego spodziewać.

Niestety w przypadku Berniego ropa w kości piętowej (skutek przewlekłego pododermatitis), o której wspominałam w jednym z ostatnich wpisów to nie jest nasz największy problem.

U Berniego powoli obserwujemy ogólną niewydolność organizmu. Wątroba cały czas daje o sobie znać. Mimo przeprowadzonej terapii ornipuralem i wit. B12 Bernie ma również pogłębiającą się anemię.

Dzisiaj zamówiliśmy dla Berniego neorecormon, żeby jeszcze zmusić jego szpik kostny do produkcji krwinek czerwonych, zobaczymy czy to wpłynie na poprawę sytuacji. Póki co Bernie je samodzielnie. Czasami wydaje się totalnie nieobecny – zaspany, po czym zjada wszystko, co dostanie pod nos. Obserwujemy go i liczymy na to, że przed nami jeszcze trochę wspólnego czasu.

Alicent po zeszłotygodniowym zabiegu czuje się dobrze. W j. ustnej jest jeszcze ziarnina, ale nie ma śliny ani ropy, a mała je z apetytem – samodzielnie – papkę z rodicare instant.

Budzik i Supełek kontrole po zabiegach kastracji zaliczyli bez zastrzeżeń.

Dzisiaj zabieg kastracji i korekty zębów przeszedł Larys.

Niestety dzisiejsza korekta to niewątpliwie tylko wstęp do naszej przygody stomatologicznej. Zęby Larysa źle się ścierają. Poza tym Larys nie ma przedtrzonowców po lewej stronie żuchwy, a ponieważ prawdopodobieństwo, że przeszedł zabieg ekstrakcji zębów jest raczej minimalne, obawiamy się, że korzenie są zachowane i będą wymagały ekstrakcji. Do tego wszystkie okazało się, że Larys ma w j. ustnej nadżerkę. Podsumowując – na pewno nie będziemy się w przyszłości nudzić.

Poza Larysem dzisiaj na wizytę i kontrolne badanie krwi pojechali Ibon, Mara, Mormo, Nila oraz Otonio.

W najbliższych dniach Larys pojedzie razem z Ti-ti i Kastorem (może ktoś jeszcze dołączy?) na RTG głowy.

Na najbliższy czwartek poza zabiegiem Jaskierki zaplanowaliśmy zabieg ekstrakcji siekaczy i korekty zębów policzkowych u naszego Paszczaka.

I tak to się kręci bez przerwy…

Dobranoc!

Bonita – dziewczyna po ciężkich przejściach zdrowotnych, obecnie chyba bardzo zadowolona ze swojego życia 

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*