Fotograficznie, Z życia Azylu

Piątek (8.04.2021 r.)

8 kwietnia 2022

Abby po ostatnich perturbacjach zdrowotnych czuje się dobrze i ostatnio otrzymała od Doktora pochwałę. Jej łapa goi się prawidłowo.

Alana od kilku dni jest w centrum uwagi. Tydzień temu przeszła zabieg usunięcia odczynu przy kikucie macicy, połączonego z pęcherzem i jelitami. Po zabiegu czuła się źle, ale to nie wpłynęło na jej koszmarne zachowanie. Rzucanie się po klatce, reagowanie szałem na podawanie leków, naprężanie się i kopanie. Po 3 dniach od zabiegu Alana zaczęła podjadać i robić ładne bobki, ale pojawiła się przepuklina. Efekt – kolejny zabieg w niedzielę wieczorem.

Po usunięciu przepukliny Alana czuła się dobrze i taki stan utrzymywał się do nocy z wtorku na środę. Nad ranem Alana była osowiała, straciła też apetyt.

Podczas badania okazało się, że z raną jest wszystko w porządku, ale pojawił się inny problem – w badaniu palpacyjnym Doktor stwierdził, że lewa nerka jest powiększona. Obraz USG potwierdził nasze obawy – wyraźnie rozdęty moczowód wskazuje na to, że idziemy w kierunku wodonercza.

Alana przestała korzystać z kuwety. Mocz Alany wygląda jak woda. Alana nie ma apetytu.

Czekamy na wyniki krwi badania krwi i po kolejnym badaniu zdecydujemy co dalej. Niewykluczone, że Alanę czeka ekstrakcja nerki.

Alex przygotowuje się do kolejnego zabiegu udrożnienia kanalika łzowego, który zaczął znowu ropień (co nie zmienia faktu, że oko i tak wygląda lepiej niż w dniu przyjazdu, kiedy w ogóle nie było go widać). Przy okazji planujemy wykonać u Alexa zabieg kastracji i nie mamy złudzeń co do tego, że to nie ostatni zabieg dotyczący kanalika łzowego, a wygląda na to, że konieczne będzie robienie przetok w kości nosowej.

Dexter tydzień temu w środę przeszedł zabieg laparotomii. Co prawda Dexter był pełen energii i trzymał prawidłową wagę, ale straciła apetyt i pojawiły się problemy z bobkami.

Podczas zabiegu okazało się, że u Dextera doszło do zrośnięcia jelita grubego z otrzewną i w 1 miejscu do zrośnięcie jelita grubego z jelitem cienkim.

Podczas zabiegu zrosty udało się usunąć, ale Dexter dopiero dzisiaj w nocy po raz pierwszy zjadł coś samodzielnie (na szczęście chociaż dobry humor go ostatnio nie opuszczał).

Herca ze wszystkich ukraińskich królików jest najbardziej oporna w leczeniu infekcji układu oddechowego. Czuje się dużo lepiej, ale cały czas utrzymuje się u niej tkliwość krtani/tchawicy i niestety zaostrzone szmery oskrzelowe. Poza tym póki co Herca nie przybiera na wadze.

Herca oraz jej towarzysze z Czernihowa mają już za sobą terapię ornipuralem (wątroba) i witaminą B12 (anemia), a przed nami w przyszłym tygodniu podanie 3. dawki zylexisu na wzmocnienie odporności.

Po 2 dobrych miesiącach u wojtyszkowej Izydy wrócił problem z nietrzymaniem moczu (cewka moczowa nie dociska i najmniejsze ciśnienie powoduje wydostawanie się moczu) i musieli powrócić do podawania leku ditropan 3 razy dziennie. Izyda znowu ciągle się moczy i musi być przystrzyżona w okolicy narządów płciowych. Poza tym czuje się dość dobrze, ale niestety zabieg kastracji musimy odłożyć.

podczas badania usg

Kastor przeszedł wczoraj zabieg ekstrakcji pozostałych siekaczy, oczyszczenia zębodołów, w których cały czas gromadzi się ropa i włożenia do zębodołów specjalnej gąbki hemostatycznej z antybiotykiem. Poza tym konieczna była też kolejna korekta zębów policzkowych – po ostatniej korekcie było dobrze zaledwie przez 2 tygodnie i nie mamy złudzeń co do tego, że w przyszłości Kastora czekają kolejne zabiegi.

Póki co Kastor nie je samodzielnie nawet swojej ukochanej papki z rodicare instant, ale miejmy nadzieję, że będzie lepiej.

Kaylo ma nawrót urazu – w zeszłą sobotę zaczęła mu nienaturalnie odstawać łopatka i okazało się, że doszło do zerwania mięśni zębatych – odklejenia się łopatki. Kaylo niespecjalnie się tym przejmuje, tak jak tym, że jego jedyna nerka to kamień…, chociaż pobiera bardzo dużo wody i jego mocz również przypomina wodę.

Poza tym na szczęście Kaylo ma dobry humor. Trzyma idealną wagę i je z apetytem zwłaszcza rodicare instant z miski. I zakumplował się z Bałamutkiem, którego w najbliższym czasie też czeka kolejny zabieg udrożnienia kanalika łzowego i być może kolejna ingerencja w obrębie j. ustnej. Oby tylko Bałamutek dał nam jeszcze chwilę oddechu.

Dzisiaj wykonaliśmy u Kaylo kontrolne badanie krwi. Jutro poznamy wyniki.

Lusiek po ostatniej korekcie zębów czuje się dość dobrze, ale w najbliższych dniach musimy wykonać u niego RTG głowy.

Miras po zabiegu kastracji czuje się dobrze, ale podczas ostatniej kontroli miała około 1,5 cm odczyn przy kikucie macicy i w przyszłym tygodniu naszą azylową wariatkę czeka jeszcze kontrola (Miras to typ, z którym się nie dyskutuje, tak jak z Pusią i Simą).

Muszka w środę rano czuła się dobrze, ale popołudniu stała się osowiała. Straciła apetyt, zaczęła źle oddychać. Okazało się, że ma 40,9 st. temperatury.

Po natychmiastowym podaniu leków temperatura zaczęła spadać i obecnie utrzymuje się w normie, ale niestety na tym kończą się dobre informacje.

Wczoraj okazało się, że głęboko w prawym uchu Muszki jest niewielka ilość ropy i chociaż poza tym, że Muszka była nadal osowiała, nie działo się nic nadzwyczajnego, obawialiśmy się, że złe samopoczucie Muszki może się z tym wiązać.

Dzisiaj w nocy stan Muszki się pogorszył. Muszka ma poważne zaburzenia neurologiczne, jakie można obserwować przy zapaleniu mózgu. Traci równowagę, przechyla głowę, jest niezborna ruchowo. Podjada, ale niewiele i musi być karmiona. Do tego dochodzi kardiomiopatia rozstrzeniowa i ryzyko zapaści krążeniowo – oddechowej. Sytuacja jest bardzo poważna.

U Nastii kontynuujemy leczenie górnych dróg oddechowych z nadzieją, że w przyszłym tygodniu odstawimy leki i wkrótce będziemy mogli pomyśleć o szczepieniu – męczy nas to, że obecnie mamy tak wielu nowych, z obiektywnych względów niezaszczepionych podopiecznych.

Poza tym za jakiś czas chcemy wykonać u Nastii kontrolne echo serca. Czekamy też aż Nastia przybierze na wadze, bo to jej 6,300 kg to wciąż trochę zbyt mało.

W badaniu krwi u Nastii nie było znacznych odchyleń.

U Nike w zeszłym tygodniu pojawił się ropień gruczołu mlekowego i konieczne było usunięcie sutka wraz z gruczołem mlekowym.

Na szczęście ten zabieg odbył się w znieczuleniu miejscowym i nie powinno dziać się nic więcej. Odpukać.

Prima i Prylis zostali przekazani pod naszą opiekę przez Animal Patrol Łódź po tym, gdy zostali znalezieni w niewielkiej, pełnej wielotygodniowych odchodów klatce, pozostawionej na klatce schodowej.

IMG_1836

Prilis

Prima

Zarówno u Primy, jak i Prylisa mamy objawy wskazujące na kiłę, obejmujące narządy płciowe + zmiany na pyskach.

Badanie krwi Prylisa ujawniło problemy z wątrobą, a od badania krwi u Primy musieliśmy póki co odstąpić, ponieważ wpadła w szał i pobranie krwi było niemożliwe.

Do leczenia Primy i Prylisa wprowadziliśmy m.in. zylexis, żeby wspomóc ich układ odpornościowy.

Pyra po miesiącach spokoju (rok temu o tej porze walczyliśmy o jej życie) uznała, że brakuje nam atrakcji i wyhodowała ropień. Na szczęście okazało się, że ropień nie dotyczy mięśni ani otrzewnej, a tkanki podskórnej brzucha, ale konieczny był zabieg i w 1 punkcie zszycie otrzewnej.

Po zabiegu Pyra miała lepsze i gorsze dni, ale generalnie czuje się dobrze.

Rubi trafiła do nas w zeszłym tygodniu ze Schroniska dla Zwierząt w Toruniu.

Resized_20220330_132004

Ruby jest królikiem z nadwagą, ale biorąc pod uwagę to, jak do tej pory żyła i co jadła, trudno się dziwić. Podczas badania miała też surowiczą wydzielinę w sutkach.

Jak tylko Rubi schudnie i przeleczymy jej wątrobę, dziewczynę czeka zabieg kastracji.

Sheldon w ostatnich tygodniach był dość stabilny, ale wczoraj postanowił zaliczyć kryzys. Tym razem poza standardowym wzdęciem okrężnicy, doszło do wzdęcia żołądka. Co prawda Sheldon ma prawidłową temperaturę, dobry humor i niezły apetyt, ale jego brzuch jest duży jak balon – większy niż zazwyczaj, a taki brzuch to ryzyko nacisku na przeponę i pojawienia się duszności, czyli zagrożenie dla życia.

Mimo podawania leków póki co Sheldon nie odpuszcza.

Uzuri czuje się lepiej. Od kilku dni ma ładny apetyt. Co prawda póki co gardzi sianem i ziołami – zdecydowanie woli granulat i owoce liofilizowane, ale w jej przypadku najważniejsze jest przybranie na wadze. W ostatnim czasie przytyła 400 gramów. Minie jeszcze trochę czasu zanim uzyska prawidłową wagę, ale biorąc pod uwagę, że w chwili przyjęcia do Azylu znajdowała się w stanie całkowitego wyniszczenia – tak silnego, że nie była w stanie utrzymać się na łapach, każde 100 gramów jest na wagę złota.

Kikut po usunięciu łapy goi się prawidłowo. Rana w dolnej części tułowia, gdzie skóra była rozerwana – również.

Uzuri jest ożywiona i kontaktowa. Bez problemu się podnosi i dość dobrze się przemieszcza. Z uwagi na to, że jest królikiem hodowlanym, w przyszłości mogą i tak pojawić się problemy związane np. ze zmianami w obrębie kręgosłupa z uwagi na nienaturalne ułożenie ciała, ale to nie jest problem na teraz. W dniu, kiedy Uzuri trafiła do Azylu, miała zostać poddana eutanazji, ponieważ wydawało się, że nie ma dla niej najmniejszej szansy. Okazało się, że była…

Vasyl jest na ostatnim etapie leczenia infekcji górnych dróg oddechowych, ale ma słabe wyniki wątrobowe, korespondujące zresztą z obrazem USG.

IMG_9222

Zoltan został znaleziony w kontenerze na śmieci. Przyjechał do nas z Poznania.

image000000 2

Diagnoza:

  • gorączka
  • wzmożone szmery oskrzelowe,
  • wychudzenie
  • bardzo silny zanik mięśni (w ty ggłowa, kończyny),
  • wypadające rzepki
  • problemy z poruszaniem się związane z wypadającymi rzepkami, bardzo silnym pododermatits na wszystkich łapach oraz najprawdopodobniej brakiem z brakiem możliwości ruchu – podejrzewamy, że Zoltan był trzymany cały czas w klatce na fatalnej powierzchni
  • świerzbowiec uszny
  • cheyletiella

Temperatura u Zoriana momentami spada poniżej 40 stopni, ale zdarza się, że wzrasta nawet do 40,3 stopni. Zorian ma dużą bolesność w prawej, przedniej łapie, która jest cały czas obrzękła i rozgrzana – mamy ogromne obawy co do tego, czy u Zoriana nie dojdzie do zmian ropnych związanych ze zmianami wywołanymi pododermatitis.

Poza tym Zorian wydala dość mało moczu i czasami mocno się trzęsie.

Jutro poznamy wyniki badań krwi.

***

W ostatnich dniach Bingo, Bonifacy, Cherubinek, Fauna i Westa zostały wykastrowane. Na zabiegi kastracji do lecznicy Dino-Vet w Solcu Kujawskim, z którą również współpracujemy, pojechały też Bonita oraz Kilia. Bonifacy i Kilia to pierwsze króliki z Ukrainy, które mogliśmy poddać zabiegom kastracji. Pozostałe (z wyłączeniem Pusi i Simy) są cały czas w trakcie leczenia – od infekcji układu oddechowego przez anemię i niedokrwistość, o których pisałam.

Tak wyglądały nasze wizyty przez ostatnie 2 tygodnie, chociaż to wciąż tylko wycinek naszej rzeczywistości (podopiecznych również…).

Jutro czeka nas kolejny intensywny dzień…Wieczorem postaramy się zameldować na blogu. Mamy dla Was również najnowsze informacje o Nali – mamie 9 szczeniaków, która wczoraj podczas naszej wizyty przeszła poważną operację, a nie taki mieliśmy plan… Dobranoc!

2 komentarze

  • Odpowiedź Mateusz 10 kwietnia 2022 at 20:33

    Czytam każdy Wasz artykuł. Jesteście aniołami na ziemi:)

  • Odpowiedź Ninka 8 kwietnia 2022 at 22:14

    O rany! Po prostu się trzymajcie!
    Wyrzucić żywego królika do kontenera na śmieci?! To nie do pojęcia…

  • Skomentuj Mateusz Anuluj

    *