Wojna w Ukrainie nas przeraża i oburza. Jesteśmy zaledwie kilkaset kilometrów od ukraińskiej granicy i myślimy, co możemy zrobić, jak pomóc.
Zwierzęta nie znają wojen i granic, nie martwią się jutrem. Są tu i teraz.
Wczoraj jako Fundacja Azyl dla Królików zgłosiliśmy chęć pomocy zwierzętom z Ukrainy. Jako organizacja zajmująca się królikami mamy ograniczone pole jeśli chodzi o zwierzęta, które możemy przyjąć bezpośrednio pod swój dach. Dlatego skupiamy się na królikach i kawiach domowych, ale jak zawsze nie odmówimy pomocy również innym gatunkom. Zgłosiliśmy również możliwość transportu. I tutaj zwracamy się także do was, naszych darczyńców, obserwatorów, wspierających – wy też możecie pomóc, choćby z transportem potrzebujących zwierząt do nas, do Torunia. To bardzo wiele znaczy. Kontakt z nami w tej sprawie, najlepiej smsowy (często nie mamy możliwości odebrania telefonu): 609153411, 600825554, mail: fundacja@azyl.torun.pl
Azyl znaczy miejsce bezpieczne. Takie, gdzie nic złego nie może się wydarzyć. Pragniemy, by takim mogło być zawsze. I dla zwierząt, i dla ludzi.
Uprzedzając komentarze, że należy najpierw pomóc ludziom, a nie zwierzętom – oczywiście, wiemy to i zgadzamy się z tym. Jednak nie jesteśmy organizacją humanitarną, nie mamy takiego zaplecza, doświadczenia ani możliwości. Nie znaczy to jednak, że nie pomagamy indywidualnie.
Nie wiemy, jaka jest sytuacja królików i innych małych zwierząt w Ukrainie (próbujemy to ustalić), a jeśli Wy macie informacja na temat osób/zwierząt, które potrzebują naszej pomocy, zgłaszajcie to do nas bezpośrednio.
Tymczasem nasi przyjaciele z Pogotowia dla Zwierząt chcą udzielić pomocy psom ze schroniska dla zwierząt we Lwowie, których los jest dramatyczny, ale ma szansę się odmienić. Prosimy, wesprzyjcie ich w działaniu już dzisiaj – link do zbiórki.
pies ze schroniska we Lwowie
Misia, czyli najbardziej zakróliczony pies i Miki z Pogotowia dla Zwierząt, który dołączył do nas kilka dni temu
***
W tym tygodniu do nowych domów pojechały Kiara i Perła – ostatnie szczeniaki od naszej interwencyjnej Nali. Cała 9 trafiła do wspaniałych domów (Kiara oraz Barry i Shenzi zamieszali z azylowymi królikami), a z Aferą, Biszkoptem i Perłą spotkaliśmy się już nawet wczoraj w gabinecie Doktora na kolejnym obowiązkowym szczepieniu.
Nalę na początku marca czeka zabieg kastracji, a po nim będziemy szukali domu również dla niej.
Chociaż przygarnięcie pod opiekę Azylu sutki z 9 szczeniakami było spontanicznym i szalonym pomysłem, a po drodze pojawiło się nieco problemów (ogarnięcie 9 szczeniaków to po prostu mistrzostwo świata…), udało się. Jesteśmy dumni, że podołaliśmy temu niezwykłemu dla nas zadaniu, a to wszystko było możliwe dzięki wolontariuszom Azylu i ich ogromnemu zaangażowaniu.
Agacie i Marysi należą się za najwyższe laury, ale nie sposób wymienić wszystkich ludzi Azylu, którzy przyczynili się do tego, że wytrwaliśmy (oj a było m.in. głośno, o zjedzeniu kanapy i innych akcjach nie wspominając) ❤️
***
W Azylu aktywnie, ale spokojnie. Za nami czwartkowa wizyta u Doktora, zabieg u Romy (macica była bardzo mocno powiększona i zwyrodniała), kolejne badania (w tym echo serca u Zeusa), szczepienia na pomór rhd2 itd. Dzisiaj zabiegowi kastracji została poddana Alana. Już jutro postaramy się napisać więcej.
cdn.
Brak komentarzy