W okresie świątecznym życie w Azylu toczy się tak jak każdego innego dnia. O Świętach przypominają świąteczne akcenty – ozdoby i jeszcze większa niż zwykle ilość słodyczy, w tym pierników oraz prezenty, mnóstwo prezentów, którymi jeszcze się pochwalimy! ❤️ Poza tym wszystko w normie. Sprzątanie, pranie, podawanie leków, niespodzianki zdrowotne…
Wojtyszkowe towarzystwo zapewnia nam najróżniejsze atrakcje. Mamy kilka przypadków nawrotu kichania, u Nony cały czas mamy poważny problem z lewą, przednią łapą – utrzymującym się obrzękiem i pojawiającą ropą, a w dodatku wróciła infekcja górnych dróg oddechowych i tkliwość krtani/tchawicy, Izyda, która od początku unikała kuwety jak ognia i dlatego musi mieć w klatce drybed, zaczęła się dość mocno osikiwać, Fauna ma fazy, kiedy oddycha bardzo niepokojąco – szybko i głęboko, co kończy się podaniem furosemidum itd.
Poza tym wybrana grupa wojtyszkowych dziewczyny od kilku dni biega w wąskim gronie, dzięki czemu możemy obserwować jak różne znajdują się wśród nich królicze osobowości.
Np. Zorza jest jeszcze bardzo wycofana i nieobecna, Wenus powoli otwiera się na ludzi i już nie chowa ciągle po kątach, Nike to żywioł – nie boi się niczego i nie kogo, jest bardzo przedsiębiorcza i uwielbia zaczepiać ludzi – buty, pasek od spodni, sukienka…wszystko jest w zasięgu jej zębów i każdy sposób jest dobry, aby zwrócić na siebie uwagę, Lua to ciekawska i energiczna dziewczyna…Na pewno będzie o czym opowiadać, tymczasem zostawiamy Was z krótką fotorelacją z dzisiejszego dnia w Azylu i wrócimy na bloga jutro.
Dobranoc!
Brak komentarzy