Na froncie bez większych zmian. Towarzystwo nie odpuszcza, ostatnie tygodnie trochę nas sponiewierały pod pewnymi względami, ale jak zawsze to co trudne miesza się z tym, co dobre. W końcu np. patrząc na Muszkę, która wskakuje na kanapę i wylizuje oparcie kanapy, na którym nasi „kanapowi chłopcy” zostawili trochę rodi, nie można się nie uśmiechnąć 😉 O innych azylowych agentach nie wspominając…
Wojtyszkowe towarzystwo jest cały czas w trakcie leczenia. W większości przypadków udało nam się całkowicie wyciszyć katar (odpukać!) i teraz zabraliśmy się za leczenie kokcydiozy + regenerację wątroby. Robimy badania krwi, RTG i na bieżąco ogarniamy różne, wyskakujące tematy, żeby wyprowadzić wszystkich na prostą. Różnica między stanem sprzed 5 tygodni jest na pewno ogromna i to bardzo nas cieszy, a mamy im wspólnie jeszcze dużo do zaoferowania…
Czas na trochę informacji dot. stanu zdrowia Azylantów.
Mama i 3 maluchy, które trafiły do nas w zeszłą niedzielę mają kokcydiozę. Wszyscy trafili też do Azylu mocno zapchleni.
Poza tym u mamy Doktor stwierdził zanik tkanki tłuszczowej i mięśniowej.
Na szczęście cała czwórka czuje się dobrze.
W tym tygodniu Bałamutek oraz Swankie przeszli zabiegi stomatologiczne.
U Bałamutka zabieg dotyczył tym razem dolnych zębów policzkowych po prawej stronie, spod których wydostawała się ropa. Zabieg odbył się bez komplikacji, a Bałamutek powoli dochodzi do siebie. Jeszcze nie je samodzielnie, ale karmienie ze strzykawki nie jest w jego przypadku dużym problemem.
Poza tym Bałamutek ma za sobą zabieg udrożnienia lewego kanalika łzowego. Niestety nie jest to pierwszy zabieg i obawiam się, że nie ostatni.
USG u Bałamutka wypadło w porządku.
W przypadku Swankie zabieg polegał na usunięciu dolnych i górnych zębów policzkowych po prawej stronie oraz udrożnieniu prawego kanalika łzowego.
Po zabiegu Swankie czuje się w miarę dobrze. Póki co Swankie nie interesuje się sama jedzeniem, ale na szczęście docenia uwielbiany przez kumpli pokarm bogów, czyli rodicare instant.
W tym tygodniu chcieliśmy też przeprowadzić zabieg stomatologiczny u Bazyliszka, bo mocno nas ten temat męczy, ale Bazyliszek czuł się gorzej j znowu zaostrzyła się u niego infekcja, tym razem koncentrując się na tchawicy. W związku z tym zdecydowaliśmy o wprowadzeniu u Bazyliszka antybiotyku, żeby przygasić stan zapalny, z nadzieją, że jeszcze przed Świętami zrobimy porządek z jego j. ustną (chociaż częściowo, bo to temat na dłuższy czas). Nie chcąc rozdzielać Bazyliszka z Klementynką, zdecydowaliśmy, że zabieg usunięcia siekaczy u Klementynki odbędzie się tego samego dnia, co zabieg stomatologiczny u Bazyliszka.
Bazyliszek
Klementynka
W najbliższych dniach drugi zabieg stomatologiczny czeka też Alberta i tym razem będzie polegał na usunięciu zębów policzkowych po prawej stronie – pomijając ich fatalny wygląd, w środę Doktor zauważył, że spod zębów po prawej stronie w j. wydostaje się ropa.
Luciano stabilnie. W j. ustnej jest ok i odpukać Luciano póki co nie chce zapisać się na listę zabiegową do dalszych działań.
Albert, Bazyliszek, Luciano i Sheldon wczoraj mieli badanie krwi. Czekamy na wyniki.
Skoro o pacjentach stomatologicznych mowa, teraz kilka egzemplarzy wojtyszkowych.
Mitrę i Opsa w najbliższym czasie czekają korekty zębów.
U Mitry zęby ścierają się krzywo (miejmy nadzieję, że korzenie zębów wyglądają dobrze i problem rozwiąże jednorazowa korekta + prawidłowe żywienie), u Opsa mocno problematyczny na 1. rzut oka wydaje się 1 ząb policzkowych, ale dla spokoju wykonamy RTG głowy.
Mitra
Ops
RTG głowy mają za sobą Diana, Hermes i Kastor.
Zęby Diany rosną krzywo, ale ścierają się dość dobrze i na RTG nie widać żadnych patologii.
Hermes jest klasycznym królikiem stomatologicznym. Korony są wydłużone, a korzenie przerośnięte. W przyszłości będziemy musieli zrobić z tym porządek, ale póki co koncentrujemy się na tym, żeby dobić infekcję. U Hermes a utrzymywały się jeszcze w zeszłym tygodniu bardzo silne szmery nosowe, ale po wprowadzeniu nowego antybiotyku widać poprawę.
W przypadku Kastora ostatni ząb policzkowy po lewej stronie ma zwyrodniały korzeń i kwalifikuje się do ekstrakcji. Poza tym z uwagi na wygląd koron zębów Kastor przed Świętami musi mieć korektę zębów połączoną z udrożnianiem kanalików łzowych.
Odchodząc na chwilę od towarzystwa stomatologicznego…
Martwi nas bardzo Westa, która ze wszystkich królików z Wojtyszek miała najsilniejsze pododermatits i póki co nie widać u niej żadnej poprawy. Mimo, że jest cały czas na bardzo miękkim podłożu, musimy wprowadzić u niej dodatkowo leki + opatrunki na łapy.
U Nony w tym tygodniu nadal utrzymywała się u niej podwyższona temperatura i zaostrzone szmery oskrzelowe, a my czuliśmy, że z tej drążącego organizm stanu zapalnego, gdzieś uformuje się ropień. I stało się. W środę u Nony pojawiła się zmiana na przedniej, prawej łapie. Ropy nie było zbyt wiele (nie zdążyła się zgromadzić), ale za to obrzęk tkanek był dość znaczny. łapa została oczyszczona – otwarta z 3 stron i teraz codziennie ją czyścimy.
Nona jest trudną pacjentka. Jest królikiem bardzo bojaźliwym i wycofanym. Najlepiej funkcjonuje w nocy. Potrzebuje dużo spokoju i jak najmniej ingerencji ze strony człowieka. Akurat braku zainteresowania nie jesteśmy w stanie jej zapewnić, ale gdy kończymy nasze rytuały, Nona żyje na swoich warunkach i tylko przyglądamy się jej z dystansu.
U Mellony po 2 tygodniach od zabiegu, kiedy prawie wszystko było pięknie zagojone, pojawiała się przepuklina w 1 miejscu i zaczęły komplikacje i tak walczymy do dzisiaj. Podejrzewam, że w poniedziałek konieczny będzie zabieg usunięcia części zmienionych zapalnie tkanek wokół rany (dolnej jej części), bo mocno mi się to nie podoba. Poza tym czuje się dobrze i oby tak zostało jak najdłużej.
Poza tym Sybilla czuje się bardzo dobrze, ale w stawie kolanowym gromadzi się krwisty płyn.
W poniedziałek Sybillę czeka kolejna kontrola u Doktora.
Sheldon wrócił do swojej idealnej wagi, a ostatnią wizytę u Doktora zakończył z pochwałą.
Jarzębinka kontrolę zaliczyła na 5.
itd.
Brak komentarzy