Muszka od wtorku ma bardzo silne napady padaczkowe. Mimo leczenia sytuacja nie poprawia się, a wręcz przybiera na sile. Wciąż mamy nadzieję, że za kilka dni, kiedy stężenie leków w organizmie osiągnie odpowiedni poziom, będzie lepiej, ale jeśli tak się nie stanie, staniemy pod ścianą. Obecnie 2-3 h spokoju to wszystko, na co możemy liczyć. Z ogromnym lękiem przyglądamy się pracy serca Muszki, bo każdy atak może być dla niego zabójczy.
Trudno powiedzieć czy mamy do czynienia z padaczką idiopatyczną, u podłoża której nie leży żadna konkretna przyczyna, czy problem jest jeszcze głębszy. Rozważaliśmy wykonanie u Muszki rezonansu magnetycznego, ale to badanie musi zostać wykonane w narkozie i to nas całkowicie blokuje. Chcielibyśmy mieć jasność, ale wiemy też, że wynik takiego badania nie wpłynie na leczenie, a w przypadku Muszki narkoza niesie za sobą ogromne ryzyko – zbyt duże ryzyko.
Między atakami Muszka zachowuje się normalnie, je papkę z miski (już w pełni legalnie, bo jak moglibyśmy jej czegokolwiek odmówić?), podjada zioła i smakołyki.
Theo był ostatnio dość markotny i niestety problem może tkwić w zębach, które kwalifikują się do korekty/usunięcia. Na razie wstrzymaliśmy się jednak z zabiegiem. Theo dostaje leki przeciwbólowe, obserwujemy go i czekamy na powrót Doktora, aby podjąć ewentualne decyzje, co dalej.
Talita w poniedziałek przeszła zabieg amputacji palca w lewym, tylnym skoku. Trudno powiedzieć jak, ale doszło do jego złamania, a Talita dopiero w sobotę zaczęła dziwnie się poruszać. Wtedy okazało się, że ma silny obrzęk. Mimo zastosowanych leków w tkankach rozwinął się stan ropny i najlepszym rozwiązaniem była amputacja.
Po zabiegu Talita czuje się dobrze, chociaż chwilowo ma karcer w domu.
Pasik Pierwszy czuje się dobrze. Przybiera na wadze i z nudów świruje. Jutro wróci do Azylu – do brata, o ile ten go przyjmie 😉 Rana po zabiegu – otrzewna/mięśnie ok, a reszta będzie się jeszcze długo zamykać.
W poniedziałek nie udało się dokładnie ocenić stanu pęcherza (czy jest idealnie ruchomy), ponieważ specjalnie na wizytę Pasik go opróżnił. Najważniejsze jest jednak to, że Pasik wydala mocz prawidłowo.
Pasik Drugi stabilnie.
Maestro ma za sobą kolejny zabieg. Lewe oko znowu całkowicie zaropiało. Okazało się, że tym razem ropień zaczął tworzyć się pod gałką oczną. Ropień został rozcięty, a rana wyszyta. Dzisiaj w przetoce pojawiła się co prawda ropa, ale tego mogliśmy się spodziewać…Przed nami jeszcze długa walka.
prawe oko było piękne przy lewym
Największy problem polega na tym, że u Maestro ropa zaatakowała bardzo silnie j. nosową, co znacznie utrudnia mu oddychanie. Maestro dzielnie znosi odciąganie wydzieliny gruszką, ale to przynosi mu ulgę na krótko. Oby w najbliższych dniach nastąpiła widoczna poprawa, bo z j. nosowej do płuc droga dla ropy nie jest daleka.
Na szczęście Maestro je samodzielnie karmę ratunkową i niech tak zostanie.
Harnaś w poniedziałek przeszedł kolejny zabieg udrożnienia kanalika łzowego i czyszczenia j. ustnej.
Sam zabieg odbył się bez komplikacji. Harnaś zdecydowanie lepiej się znieczulał. Był też przez cały czas stabilny oddechowo.
Po zabiegu Harnaś czuje się dość dobrze. Oko wygląda dobrze i póki co w j. nosowej po lewej stronie nie ma ropy. To może się zmienić, ponieważ u Harnasia mamy przetokę między j. nosową, a j. ustną, którą obejmował stan ropny, ale póki co nie będziemy o tym myśleć. Od przyjazdu Harnasia do Azylu, tyle przeżyliśmy, że możemy się tylko cieszyć poprawą.
Kontynuujemy dotychczasowe leczenia, ale schodzimy do furosemidum co 24 h, a przecież Harnaś otrzymywał już furosemidum co 4-6 h, kiedy walczyliśmy z silnym obrzękiem płuc.
Floetta ma za sobą zabieg kastracji, podczas którego została usunięta objęta zmieniona nowotworowo macica. Na szczęście nie był to proces zaawansowany, co daje większe szanse na to, że nie pojawią się przerzuty nowotworowe. Poza tym u Floetty mieliśmy też do czynienia z początkiem ropomacicza.
Po zabiegu Floetta czuje się dość dobrze, chociaż niestety z apetytem nie ma szaleństwa.
Więcej informacji z frontu (w tym o pozostałych pacjentach) już jutro.
cdn.
1 Komentarz
Muszko, trzymaj się! Niech te leki zadziałają! Poprawy zdrowia życzę i tobie, i całej reszcie pacjentów.