Cieszek ma silny ropny stan zapalny w prawym uchu. Do tego dochodzi bardzo silne pododermatits, wyraźnie wygięty kręgosłup i zęby policzkowe do obserwacji.
Póki co weszliśmy z leczeniem miejscowym, ale w tym tygodniu wykonamy u Cieszka RTG głowy – chcemy spr. nie tylko zęby, ale też stan puszki bębenkowej po prawej stronie.
Cyngielek stabilnie, chociaż wciąż obserwujemy go z dużym lękiem. Jest tak mały i tak narażony. Na szczęście za nami już tydzień leczenia kokcydiozy i miejmy nadzieję, że nie czeka nas żadna niemiła niespodzianka.
Poza kokcydiozą Cyngielek ma genetyczną wadę – nawracające zwichnięcie rzepki. Zobaczymy jak to będzie się rozwijać z wiekiem.
Dimę jutro czeka kolejny zabieg. Usunięcie kolejnych zębów – tym razem po prawej stronie. Jutro będziemy też dalej walczyć o oko. Prawe oko Dimy znowu wygląda fatalnie. Po ostatnim udrażnianiu chwilę było ok, teraz jest całkowicie zaropiałe, Dima dzisiaj już go nawet nie otwiera. W j. ustnej bez większych stan – jest stan zapalny, bez dramatu, ale jest. Walczymy dalej.
Fiodor (jak już bodajże wspominałam…) tydzień temu w poniedziałek miał kolejny zabieg stomatologiczny. Czuje się dość dobrze, je w tej chwili samodzielnie, tak samo jak nasz pozabiegowy – stomatologiczny Ludwik. I niech tak zostanie. Zobaczymy co Doktor powie jutro. Chcielibyśmy móc poczekać z kolejnym etapem porządków w j. ustnej.
Harold zachowuje się nieco lepiej niż wczoraj. Jest bardziej aktywny i kontaktowy, ale z jedzeniem i pracą układu pokarmowego bardzo słabo. Z niecierpliwością czekamy na jutrzejszą wizytę u Doktora…Czeka nas na pewno echo serca i USG j. brzusznej.
Luciano wymyśla. Ostatnie niemal dwie doby minęły spokojnie. Dzisiaj w ciągu dnia znowu bezmocz. Znowu nawadnianie i leki.
Moherka ze środy na czwartek nie miała apetytu. Okazało się, że z jednej strony mamy problem z obrzękłą macicą (konkretnie jej trzonem), z drugiej ze stanem zapalnym pęcherza i nadmiernym nagromadzeniem się osadu w pęcherzu.
Po wprowadzonym leczeniu Moherka czuje się ok, ale będziemy ją uważnie obserwować i zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.
Migotek w czwartek przeszedł zabieg ekstrakcji gałki ocznej. Tak jak wspominałam wszystko zaczęło się w zeszły czwartek, a tak naprawdę problem z okiem w niedzielę od zwykłego łzawienia. Już w poniedziałek oko było bardzo obrzękłe, Migotek nie mógł go zamknąć. Po poniedziałkowym zabiegu i zaaplikowanych zagałkowo lekach, oko zmniejszyło się, ale było cały czas objęte bardzo silnym stanem zapalnym. Jeszcze we wtorek kiedy powieki zostały zszyte, mieliśmy nadzieję, że oko da się uratować – teoretycznie nie było objęte procesem ropnym, ale w czwartek nie mieliśmy już złudzeń. Migotek cały czas bardzo silnie gorączkował, odczuwał też ogromny dyskomfort, nie można było nawet go dotknąć. Rogówka całkowicie zmętniała, stan zapalny jak się okazało zmienił się w stan ropny. Nie było innej opcji.
poniedziałek
wtorek
czwartek
Po zabiegu Migotek dochodzi do siebie. Mam nadzieję, że najgorsze mamy za sobą. Na pewno nie odczuwa już takiego bólu. Je ładnie rodicare instant…z talerzyka.
itd.
Jutro walczymy na froncie u Doktora.
Dobranoc!
Brak komentarzy