W Domu Królika dzisiaj zaczął się remont. Po niecałych 2 latach od przeprowadzki, kwarantanna i kuchnia wołały o pomoc, dlatego Kamil i Piotr przybyli na ratunek! 😉 Zwieńczeniem remontu będą wykonane na wymiar nowe regały na kwarantannie, które będą nie tylko cieszyć nasze oczy, ale przede wszystkim ułatwią wolontariuszom codzienne dyżury. W kuchni już wkrótce pojawi się też nowa lodówka – niestety nasza stara lodówka (nie będziemy jej wypominać wieku…), wymagała wymiany, a ściana za lodówką, naprawy.
Poza tym na froncie bez większych zmian.
Dima uznał, że jedzenie z miski jest nudne i przerzucił się na strzykawkę. Woli jeść mniej (po 20 ml), a częściej.
Fiodorek ma doskonały humor (mały diabelec), ale niestety najpewniej z uwagi na dyskomfort związany z zębami, z jedzeniem jest słabo i konieczne jest dokarmianie.
Ilja je, je i je…
Ryjek czuje się lepiej. Trzyma prawidłową temperaturę. Dzisiaj dość ładnie jadł też z miski. Wieczorem usuniemy gazik z oczodołu i zobaczymy jak oczodół będzie się goił.
Poza tym…
Atom czuje się świetnie, ale znowu ma bardziej tkliwą krtań/tchawicą (tak jak Nini trafił do nas z przewlekłym stanem zapalnym i problem co jakiś czas wraca). W tygodniu chcemy wykonać u niego jeszcze kontrolne zdjęcie RTG głowy i klatki piersiowej, a potem zdecydujemy o wprowadzeniu leczenia – najpewniej zylexis z antybiotykiem, może z tetravetem. Poza tym Atom niezmiennie wydaje nieco przerażające, nieco śmieszne odgłosy…- czasami miauczy niczym kot, co najprawdopodobniej ma związek ze zmianami anatomicznymi w j. nosowej.
Oswajamy się z wizją zabiegu u Boskiego i jeśli tylko w tym tygodniu uda się ogarnąć Dimę, Fiodora, a w idealnym układzie też Migotka i Ludwika, w przyszłym tygodniu chcemy wykonać zabieg u Boskiego.
Harold tak jak reszta interwencyjnej ekipy ma kokcydiozę. Poza tym trafił do nas z bardzo silnym świerzbem i z zapaleniem ucha środkowego, o wychudzeniu nie wspominając.
U Harolda, tak jak u całej ekipy wdrożyliśmy już oczywiście leczenie.
Helga czuje się dość dobrze i co ważne chyba mamy postęp i Helga odzyskała czucie na tyle, że zaczęły działać zwieracze w pęcherzu. Oby nasze obserwacje się tylko potwierdziły. To niesamowite ważne z uwagi na nerki, które w przeciwnym razie ulegałyby dalszej degradacji.
Brawa dla Królowej. Niezmiennie idealne! 2,800 kg.
Mikołajek dzielnie, aczkolwiek niechętnie znosi ciągłe wymienianie opatrunków w oczodole (ropa nie odpuszcza i nieustannie gromadzi się w kanaliku), ale za to ma zdecydowanie lepszy humor (dołączył do Zazu) – coraz częściej widzę go jak leży wyluzowany, ma ładny apetyt i przybrał na wadze.
Zęby policzkowe Moherki nie ścierają się idealnie, ale być może wystarczy jednorazowa korekta przy okazji kastracji. Poza tym jest zdrową samicą.
U Nini tak jak wspominałam w jednym z wpisów wrócił ropny katar i większa tkliwość krtani/tchawicy, w związku z czym musieliśmy wprowadzić u niej tetravet. Póki co efekt leczenia jest bardzo dobry. Nini świetnie reaguje na ten lek pod każdym względem.
W tym tygodniu na kontrolę pojechały również Księżycówka i Muszka.
Księżycówka
Muszka
Stan zdrowia dziewczyn jest stabilny. Leczenie kardiologiczne bez zmian.
dzieci (starsze)
cdn.
1 Komentarz
Trzymamy za was uszaki kciuki i za was opiekunów również