Spieszymy się z przekazaniem najważniejszych informacji z frontu.
Jak już wiecie w ostatnich dniach trafili do nas nowi podopieczni, ale mamy też dużo tematów do ogarnięcia, związanych ze stanem zdrowia starej kadry.
Jutro czeka nas długi wieczór – noc u Doktora. W planach mamy przede wszystkim zabiegi…
Landrynka gorzej się czuje. W poniedziałek okazało się, że wokół jednego zęba policzkowego po prawej stronie na dole, którego nie udało się usunąć podczas ostatniego zabiegu z uwagi na ryzyko pęknięcia żuchwy, zaczęła gromadzić się ropa. Landrynka znowu się ślini, schudła też 100 gramów.
Poza intensywnym dokarmianiem u Landrynki weszliśmy z penicyliną. Jutro czeka ją zabieg – zobaczymy czy uda się bezpieczenie wprowadzić Landrynkę w narkozę i usunąć jej zarówno ten nieszczęsny ząb policzkowy, jak i tragiczne siekacze.
W przypadku Mikołajka zabieg to też kwestia najbliższych dni. Zęby to jedno – na pewno nie ogarniemy tego podczas jednego zabiegu, ale zobaczymy jak będzie rozwijać się kwestia z ropą w oczodole. Jest dużo lepiej i gromadzi się jej znacznie mniej niż to było tydzień temu, ale obawiam się, że gdyby tylko oczodół zaczął się zamykać, mielibyśmy powtórkę z rozrywki.
Mamička ma oczywiście problem z uchem, chociaż jest i tak o wiele lepiej. Po ostatnim zabiegu sytuacja znacznie się poprawiła, dlatego niedługo przeprowadzimy u Mamički jeszcze jeden zabieg płukania ucha środkowego gentamycyną.
Niestety póki co musimy jeszcze wstrzymać się z zabiegiem kastracji, ponieważ nie chcemy łączyć tych dwóch zabiegów.
Dobra wiadomość jest taka, że Mamička przybrała na wadze, a poza tym chociaż wciąż nie lubi, chyba odnalazła spokój w życiu 😉
W poniedziałek z uwagi na brak czasu nie zdążyliśmy wykonać zabiegu u Magika, ale najpóźniej w poniedziałek musimy nadrobić zaległości.
Magik czuje się dość dobrze, ale oko mocno łzawi, obrzęk się utrzymuje, więc czas na operację…
Franciszek w poniedziałek pożegnał z oxytetem. Zobaczymy na ile katar się nasili i jak będzie wyglądał wysięk ropny z oka i z nosa. W zależności od tego Franka czeka kolejny zabieg. Póki co Franek czuje się o tyle lepiej, że ma większy apetyt, chociaż…je już tylko z talerzyka…(wcale nie jesteśmy nienormalni, nic, a nic).
Więcej informacji w kolejnym wpisie. Zdjęć też, może będą tym razem współpracować. Dobranoc!
Brak komentarzy