Boski postanowił dzisiaj wieczorem zrobić nam niespodziankę. Okazało się, że ma obniżoną temp. – 36,4 st. i nie chce jeść, a poza tym robi niekształtne bobki. Jeszcze w ciągu dnia rozmawialiśmy o tym, że jak na seniora dobrze się trzyma, więc Boski poczuł, że musi nam zrobić na złość.
Za karę Boski musiał zostawić swoje ukochane żony (tak…Muszka już oficjalnie dołączyła do Boskich) i trafił na nocną obserwację. Nie jest z tego fakty zbyt zadowolony, ale co zrobić…
Dostał serię leków, siedzi na termoforze i czekam aż będzie lepiej.
***
W tym tygodniu pod naszą opiekę trafiły 3 nowe podopieczne.
Agnes przywieziono do Azylu w poniedziałek wieczorem. Chwilę wcześniej znaleziono ją w szopce bożonarodzeniowej, w której opieką otaczały ją, znajdujące się tam figury…
Agnes jest królikiem hodowlanym. Ma wole pod oczami i dość mocno widoczną trzecią powiekę zarówno w lewym, jak i prawym oku. Zobaczymy jakie jest tego podłoże.
Badanie kału wykluczyło obecność kokcydiów. Dalsze badania, w tym wizyta u Doktora przed nami. Na szczęście Agnes czuje się dobrze.
Holly i Wendy chociaż trafiły do nas w różnych okolicznościach, łączy jedno – są silnie zestresowane i póki co stronią od kontaktu z człowiekiem.
Wendy jeszcze kilka miesięcy temu mieszkała w piwnicy i nie mogła liczyć na prawdziwą opiekę. Na szczęście już wtedy ktoś zainteresował się jej losem i zmienił jej życie. Ostatecznie tymczasowi opiekunowie Wendy zdecydowali się na jej oddanie do Azylu, ale i tak dzięki nim otrzymała szansę na lepsze życie.
Holly to klasyczna ofiara głupoty. Ostatnie tygodnie spędziła zamknięta w klatce, której nie opłacało się już sprzątać, bo…w końcu i tak miała trafić do nas. Zachowanie byłej opiekunki Holly trudno jest podsumować inaczej niż słowami bez komentarza. Pozostaje mieć nadzieję, że Holly niedługo zaufa człowiekowi, bo już nikt nie będzie jej traktował jak zepsutej – niedotykalskiej zabawki.
Jutro przedstawimy Wam również kolejnego, nowego podopiecznego Azylu Tajfuna, oddanego na zasadzie: mam psa, który przez królika choruje na serce i muszę wydawać pieniądze na jego leczenie, mam dzieci, płacę podatki, za które utrzymywane jest schronisko dla zwierząt (!) i mam dosyć tego królika, a jak go nie weźmiecie, to go zabiję, a tak poza tym to jest agresywny. Bywa.
***
prezenty, prezenty…dziękujemy! ❤️
cdn.
2 komentarze
Na ostatnich zdjęciach widać, że uszaki już przeprowadzają remanent prezentów :).
Serce się kraje jak się czyta historie tych uszytych. Tyle nieodpowiedzialnych ludzi (bardzo delikatnie mówiąc) bierze zwierzaczki a później nie opiekuje się nimi jak należy. To okropne.