Dzisiaj mamy dla Was relację z frontu – wizyty u Doktora!
Franek bez większych zmian. Apetyt na medal, waga bardzo ładna, samopoczucie bez zarzutu – biega za człowiekiem w celu wymuszenia kolejnej miski z papką, kręci się, dokucza innym królikom (uff, jak dobrze, że nie ma siekaczy…), przytula się do Igi i Foki – to jego najlepsi kumple, podgląda kumpli kopiących nory na wybiegu i bez żenady korzysta z efektów pracy innych. Cały Franciszek.
Gustaw przybiera na wadze i wygląda coraz piękniej! Od momentu przyjęcia do Azylu zyskał 300 gramów, przeszedł korektę zębów i leczenie kokcydiozy. W tym tygodniu kończymy również terapię ornipuralem na regenerację wątroby.
O ile stan zdrowia Gustawa się zmienia, jego zachowanie nie, ale w tym przypadku to tylko plus. Gustaw jest bardzo ufny i bardzo towarzyski. Cudny z niego jegomość. Za jakiś czas Gustawa czeka kastracja i będziemy myśleć o znalezieniu dla niego nowego domu.
U Księżycowki wróciliśmy do podawania furosemidum co 12h, ponieważ w ostatnim czasie obserwowaliśmy u niej czasami większą duszność.
Poza tym ok.
Landrynka powoli dochodzi do siebie. Ma większy apetyt, lepiej je ze strzykawki. Poza tym jest średnio. W j. ustnej utrzymuje się ropa i ziarnina, a co gorsze lewe oko zaczęły mocno łzawić i jest obrzękłe – to w tej chwili nasz największy problem.
Mamička czuje się dość dobrze. Ropy w uchu jest niewiele. Ostatni zabieg przyniósł znaczną poprawę, ale oby jego efekt utrzymał się jak najdłużej.
Muszka w poniedziałek została wykastrowana. Z uwagi na problemy kardiologiczne wstrzymywaliśmy się z zabiegiem. Na szczęście ostatnio Muszka była pod tym kątem stabilna i zabieg chociaż baliśmy się okrutnie, przebiegł bez przeszkód. Teraz przed nami czas rekonwalescencji.
przed zabiegiem
Muszka czuje się dość dobrze, chociaż z apetytem nie jest jeszcze szałowo i dlatego papkę z rodicare instant oraz smakołyki Muszka dostaje w pełni legalnie…
Ondraszek poniedziałkową wizytę u Doktora zaliczył na 5. Poza tym, że ma lekko wygięte nadgarstki w obu łapach – wygląda na to, że to kwestia genetyczna, stan zdrowia Ondraszka nie budzi zastrzeżeń.
Sheldon…jak to Sheldon. W poniedziałek nie miało być go u Doktora, ale wieczorem miał już wzdęty brzuch i nieco ponad 35 st. – wcześniej było ok. Dość szybko udało się Sheldona ustabilizować i jest ok – przynajmniej chwilowo, bo co Sheldon wymyśli w najbliższym czasie? Tego nie wiemy. To wie tylko on.
Świstak stabilnie. Biorąc pod uwagę jego ogólny stan zdrowia – fakt, że nie trzyma moczu i ma niewydolne nerki, czuje się naprawdę dobrze. Ma apetyt, trzyma wagę i niech to się nie zmienia.
Ostatnio Świstak przeszedł profilaktycznie terapię ornipuralem. Świstak 2 razy dziennie otrzymuje też nefrocrill, wspomagający nerki. Wkrótce czeka go kontrolne badanie krwi.
Zwójka dobrze. Ropień na nosie udało się oczyścić, co pozwoliło na odstawienie antybiotyku.
cdn.
Brak komentarzy