Wczorajszy wieczór spędziliśmy u Doktora.
Beniaminek ma za sobą zabieg usunięcia siekaczy – oby ostatni etap zabiegów stomatologicznych, przynajmniej w dłuższej perspektywie. Poza siekaczem, spod których wydostawała się ropa, Doktor odpreparował fragment gnijącej kości żuchwy…
Przy okazji Beniaminek został też wykastrowany.
Beniaminek czuje się dobrze i może to subiektywna ocena, ale z j. ustnej nie wydostaje się już tak silny i nieprzyjemny zapach.
Apetyt bez zmian – ogromny, ale tylko ze strzykawki.
Waga najwyższa jak do tej pory – 2,100 kg!
Domi kontrolę pozabiegową zaliczyła na 5.
Franek lepiej. Ma większy apetyt i znowu je z miski (ale tego lepiej nie mówmy głośno, bo woli jednak ze strzykawki..). W j. ustnej jest ok. W j. nosowej po prawej stronie jest cały czas ropa, chociaż ogólnie Franek kicha mniej. Z tym będziemy cały czas walczyć.
jak się wkłada głowę do kubka z rodi, to ma się rod na głowie…
Leyte jest starszą dziewczyną, ale obecnie nie mamy zastrzeżeń do jej stanu zdrowia. Trzeba ją tylko szczególnie pilnować pod kątem wagi, ponieważ ma delikatną budowę.
Lauma kontrolę u Doktora zaliczyła bez większych zastrzeżeń. Bez większych, ponieważ w zaledwie kilka dni od przyjęcia do Azyl odbiła 600 gramów, a teraz waga stoi, chociaż powinna być większa. To oznacza, że Laumę czeka badanie krwi, a my dla spokoju w przyszłym tygodniu wykonamy u niej kontrolne echo serca.
Magika w poniedziałek czeka zabieg, a przed zabiegiem jeszcze jedno kontrolne RTG.
Prawe oko wygląda źle. Mimo podawania gentamycyny w środę rano Magik miał gorączkę i mocno nas zmartwił. Teraz chcemy go tylko ustabilizować na lekach, żeby przeprowadzić zabieg – w jakim zakresie, to okaże się w poniedziałek, ale nie ma złudzeń co do tego, że Magik to będzie pacjent wymagający szczególnej opieki.
Makatka na początku wczorajszej wizyty zafundowała nam miłą niespodziankę. Waga pokazała 700 gramów więcej niż w poniedziałek, co oznacza, że znowu wróciliśmy do najwyżej wagi Makatki – 5,900 kg. I na tym koniec pozytywnych niespodzianek, ale od USG nie oczekiwaliśmy cudów 😉
Prawa nerka wygląda jeszcze dość dobrze, ale w lewej tak jak wspominałam we wtorek, zaczyna tworzyć się kamień. I to nie wszystko. Nie mamy wodonercza, ale za to w stosunku do poniedziałkowego USG pojawił się inny problem – początek wodobrzusza między nerką, a pętlami jelit – oczywiście wszystko to od lewej nerki. Gdyby prawa nerka Makatki była w pełni sprawna nie zastanawialibyśmy się i lewa nerka zostałaby usunięcia, ale nasza sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana.
Póki co wróciliśmy do furosemidum co 12h, żeby odciągnąć wodę z organizmu i w poniedziałek wykonujemy kontrolne USG.
Makatka czuje się dobrze. Dostaje rodi instant 5 razy dziennie, ale je też samodzielnie. Kiedy czuje bazylię, to uszy jej się trzęsą.
Muszka wizytę kontrolą zaliczyła na 5. Chcemy spróbować ograniczyć furosemidum (u Muszki i innych sercowców) do 1 dawki dziennie – najgorszy dla królików sercowych czas wysokich temperatur jest za nami, dlatego miejmy nadzieję, że będą mogli odpocząć.
Cardisure podajemy niezmiennie co 12h.
Muszka ma predyspozycje do pododermatitis – na skokach hoduje filc, a do czyściochów nie należy, dlatego ku jej gigantycznej radości (mniejszej po naszej stronie) w klatce będzie miała drybed.
Waga Muszki – 5,900 kg, czyli tyle ile Makatki.
Pik-Pok przeszedł wczoraj zabieg usunięcia siekaczy, a przy okazji (na nasze szczęście!) został wykastrowany!
Więcej informacji z frontu już jutro! Przedstawimy Wam naszą nową podopieczną ze Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy, powiemy też o nowinkach adopcyjnych.
Dobranoc ❤️
Brak komentarzy