Beniaminek czuje się nieco lepiej. Wciąż bardzo dużo śpi, ale często też siedzi – rozgląda się wokół i domaga jedzenia…Dzisiaj rano był chyba podirytowany czekaniem na śniadanie i ugryzł mnie w rękę. Co do jego apetytu to przekracza on granice rozsądku. Po 60 ml już przestają liczyć. Zatrzymujemy się, kiedy zawartość całego kubka zniknie, a on nadal chce coś zjeść. Z głodu zaczął dzisiaj podjadać beaphara. Po ostatnim zabiegu oczy Beniaminka wyglądają dużo lepiej. Na pewno znowu przybrał na wadze. Gdyby nie te objawy neurologiczne i związany z tym bezruch, nie chcielibyśmy już nic więcej…
Laverda bez większych zmian. Je tylko ze strzykawki, ale co do zasady z apetytem. Dzielnie znosi czyszczenie łap. Tylna, prawa łapa wygląda lepiej, ale martwi mnie przednia, lewa łapa. Zobaczymy co jutro powie Doktor.
Makatka w ostatnich dniach czuła się dość dobrze. Jest mocz i bobki. Mocz czasami wygląda na zabarwiony krwią, ale co do zasady jest ok – testujemy to w najlepszy możliwy sposób…Makatka przynajmniej raz dziennie podczas karmienia sika na moje stopy…i wtedy widać idealnie, że mocz jest ma prawidłową barwę, co oznacza nie tylko brak krwi, ale też to, że jest odpowiednio zagęszczony, a nie przezroczysty. Z jedzeniem bez większych zmian. Kilka razy dziennie jest karmiona. Przed chwilą zmartwiło mnie to, że nie chciała zjeść żadnych suszonych smakołyków, z którymi akurat nie ma problemu, ale zobaczymy…W razie czego rano zameldujemy się u Doktora.
Jutro Makatkę czeka na pewno USG j. brzusznej. Musimy sprawdzić jaki jest stan prawej nerki – czy kamień się zmniejszył, czy konieczna będzie operacja. W tym tygodniu wykonamy u Makatki kolejne kontrolne badanie krwi. Mam nadzieję, że wskaźniki nerkowe z zeszłego tygodnia nie uległy pogorszeniu.
Rudge otworzył lewe oko. W tej chwili ropy jest niewiele, ale dzisiaj pojawił się obrzęk i zaczerwienienie dolnej powieki. Poza tym Rudge ma dzisiaj dobry humor. Je rodicare instant samodzielnie z miski. Biega po pokoju, korzysta z tunelu, z kartonorki, jest aktywny.
Poza tym Cha-cha i Pikard po piątkowym „kryzysie” ok, ale jutro zabieramy ich na wizytę u Doktora, tak jak Pikardową Landrynkę. Wyniki krwi całej trójki nie pokazały niczego nadzwyczajnego, ale dzisiaj widziałam jak Landrynka wydala biały mocz. Cha-chę czeka RTG klatki piersiowej, a Pikarda i Landrynkę USG j. brzusznej.
W wynikach krwi Pik – Poka nie widać niczego szczególnego poza obniżonymi wskaźnikami czerwonokrwinkowymi. U Pik-Poka tak czy inaczej wprowadzimy leczenie ornipuralem, a poza tym leczenie witaminą B12.
Do Doktora poza w/w pojadą na pewno m.in. Mamička i Muszka. We wtorek zameldujemy się na blogu z relacją z frontu.
***
Znamy wyniki sekcji Riju. Zator z kału udało się rozgonić – stąd była widoczna w nocy poprawa, kroplówka pomogła. Ostatecznie u Riju doszło do niewydolności krążenia, związanego z niewydolnością nerek. Nerki były skrajnie zwyrodniałe, ale o tym wiedzieliśmy od dawna i Riju była z tego powodu intensywnie leczona. Obraz sekcyjny nerek pokrywał się ze znanym nam od dłuższego czasu obrazem USG i wynikami badań krwi. Nie było już szansy na nic więcej…Najważniejsze, że Riju jeszcze do piątku dość dobrze się czuła…Miała nas i swojego Świstaka. Tyle mogliśmy jej dać.
cdn.
Brak komentarzy