Duża część naszych nowych podopiecznych to starsze króliki z najróżniejszymi problemami, zapewne w części jeszcze nawet niewidocznymi. Co w tym wszystkim jest najgorsze? Żyły tak latami. Samice były maszynkami do produkcji małych, puchatych kuleczek, które następnie trafiały do sklepu zoologicznego. Samce miały również określoną funkcję i Blum, Flores czy Poppin za jakiś czas byliby w takim miejscu jak Jersay czy Timor. I tak interes się kręcił za drzwiami zamkniętymi na kłódkę, tak, aby nikt nie mógł tam zajrzeć, aby obrońcy zwierząt, czyli przebierańcy i złodzieje nie mogli tam wejść. I niestety to nie jest nadinterpretacja, ale rzeczywisty obraz tego, w jakich warunkach odbywała się interwencja.
Relację z wczorajszej wizyty u Doktora zacznę od Bioko i Relay, ponieważ dla dziewczyn to była ostatnia chwila. Godziny, może dni.
Bioko żyje. To wiele znaczy, ponieważ wczoraj trudno było uwierzyć w to, że będzie inaczej.
Podczas badania Bioko zaczęła krwawić z dróg rodnych. Krwi było dużo. Jednocześnie okazało się, że w j. brzusznej u Bioko są zmiany, które wskazywały albo na guzy nowotworowe albo martwe płody.
Mimo ogólnego złego stanu Bioko, w tym wyniszczenia, decyzja mogła być tylko jedna – zabieg, w przeciwnym razie Bioko nie przeżyłaby pewnie nocy.
W trakcie zabiegu okazało się, że mamy do czynienia z zaawansowanym procesem nowotworowym. Guzy ważyły łącznie 200 gramów.
Jakiś czas po zabiegu u małej pojawiło się znowu silne krwawienie z pochwy. Bioko zaczęła słabnąć i wszystko wskazywało na to, że może się nie wybudzić.
Z uwagi na bardzo niskie ciśnienie krwi, związane również z utratą płynów, zapadła decyzja o podłączeniu małej pod kroplówkę dożylną (w takim stanie to było również ogromne ryzyko) i kolejnym otwarciu jamy brzusznej. Podczas drugiego zabiegu okazało się, że doszło do wewnętrznego krwawienia, związanego z wytworzeniem krążenia obocznego – skutkiem procesu nowotworowego. Doktor usunął 2 bardzo duże skrzepy i zatamował krwawienie.
Kolejne godziny to było już tylko czekanie na to, czy organizm Bioko da radę się z tego podnieść. Po kolejnych godzinach pod kroplówką, Bioko przed 4 nad ranem zaczęła siedzieć.
Sytuacja jest nadal bardzo poważna. Mała je ładnie ze strzykawki, są bobki, ale jest słaba, mamy też problem z nerkami. Najbliższe godziny, dni będą dla niej decydujące, chociaż to, że z nami jest już i tak wiele znaczy. Kiedy wczoraj po północy Doktor otwierał ją drugi raz, kiedy znowu lała się z niej krew, trudno było uwierzyć w to, że da radę.
Jeśli da radę, pozostaje kwestia wysokiego ryzyka przerzutów. Na to mamy jednak pewien pomysł – chcemy zastosować u małej lek neoplasmoxan, który ma szansę powstrzymać rozwój komórek nowotworowych albo chociaż spowolnić.
Chciałybyśmy, aby mała dostała od losu chociaż trochę dobrego czasu/dobrego życia, a jeśli trafiła do nas po to, aby odejść, bo czasami tak jest, bo każdy powinien móc odejść w domu, w pełni zaopiekowany, to dostanie od nas chociaż to.
Na marginesie trzeba wspomnieć o tym, że Bioko ma tragiczne zęby – ze wskazaniem do RTG i wczoraj przy okazji przeszła ich korektę.
Rayla to starszy królik – ma wyraźne zmętnienie soczewek, b. silny zanik tkanki tłuszczowej i mięśniowej, b. duży ropień przy prawym uchu, proliferujący do kanału słuchowego i mniejszy ropień przy lewym uchu, nieprawidłowe szmery płucne, bardzo silne zwyrodnienie nerek, zmianę nowotworową w j. brzusznej. Jest stan jest bardzo poważny. Jutro Raylę czeka zabieg. O tym, jak ogromnym ryzykiem jest obarczony, nie muszę pisać, ale nie mamy wyjścia.
Blum jest młodym samcem. Jest jednym z królików w najlepszym stanie (obok Floresa i Poppina). Zapewne jego rola w „hodowli” była bardzo cenna jak samca reproduktora.
Cebu wygląda na królika w średnim wieku. Cebu ma świerzbowiec uszny. Jest też niedożywiony.
Chilli wygląda na królika w średnim wieku. Ma drobne, liczne ropnie przy odbycie. Jest niedożywiona.
Plan na najbliższe dni to na pewno badanie krwi.
Chochołek jest bardzo silnie wyłysiały – najprawdopodobniej to wynik świerzbu i bardzo silnego swądu. Stąd też fatalny stan sierści. Poza tym mały ma duży, wzdęty brzuch, który bardzo kontrastuje z drobnym ciałem. Być może przez to wszystko Chochołek wydaje się nieproporcjonalny.
Devon to samiec hodowlany. Ma wyraźnie widoczne trzecie powieki, dlatego będziemy go pod tym kątem obserwować. Poza tym niedożywienie i świerzbowiec uszny.
Eubea kolejny dzień z rzędu ma bardzo twardy, duży brzuch. Pocieszające jest to, że je i robi bobki. Poza tym jest w ciąży.
Flores jest w podobnej sytuacji do Bluma.
Jersay ma wyraźne zmętnienie soczewek, wskazujące na to, że jest starszym królikiem. Ponadto ma zmętnienie rogówki w prawym oku, które jest najprawdopodobniej efektem nieleczonego uszkodzenia rogówki i dodatkowo upośledzenia widzenie.
Kanalik łzowe Jerseya są niedrożne. Zęby policzkowe Doktor ocenił na 3, ale konieczne jest wykonanie RTG – oczy sugerują, że korzenie zębów mogą być przerośnięte.
Jersay ma świerzbowiec uszny. Jest wychudzony.
Plan na najbliższe dni to na pewno badanie krwi i RTG głowy.
U Leyte widoczne jest stare uszkodzenie rogówki, które doprowadziło do jej zmętnienia, upośledzającego widzenie w prawym oku.
Poza tym Leyte ma zażółcone zęby, wskazujące zarówno na wiek, jak i dotychczasowe żywienie. Z uwagi na wysięk z prawego oka istnieje konieczność wykonania RTG głowy.
Leyte jest w ciąży.
Madera jest matką trzech 2-3 tygodniowych maluchów. Jest niedożywiona. Ma świerzbowiec uszny.
Dzieci miejsce, w którym się urodziły, nie zdążyło jeszcze zrujnować. Póki co tylko tulą się do mamy.
Pemba ma wyraźne zmętnienie soczewek, wskazujące na to, że jest starszym królikiem. Jest wychudzona – widoczny jest u niej zanik tkanki mięśniowej i tłuszczowej.
Zęby Pemby Doktor ocenił na 3.
Plan na najbliższe dni to na pewno badanie krwi i RTG głowy.
Poppin wygląda na dość młodego samca, podobnie jak Blum i Flores.
Rugia to młoda, ok 8-10 tygodniowa samica. Tak samo Sumba. Dziewczyny mają zanik tkanki tłuszczowej i mięśniowej.
Rugia
Sumba
Seram ma zaawansowane zmiany przy narządach rodnych i w okolicy odbytu, wskazujące na kiłę. Specyficzna zmiana przy pyszczku to również efekt kiły, która doprowadziła do głębokiej, ropnej infekcji tkanek podskórnej.
Seram jest w ciąży.
Sisco wygląda na królika w średnik wieku. Jest niedożywiona. Jest też w ciąży.
Plan na najbliższe dni to na pewno badanie krwi.
Timor ma wyraźne zmętnienie soczewek, wskazujące na to, że jest starszym królikiem.
Zęby policzkowe Timora wymagają przynajmniej pilnej korekty. Z uwagi na niedrożne kanaliki łzowe, istnieje też konieczność wykonania RTG głowy. Możemy podejrzewać, że w przypadku Timora problemy stomatologiczne będą dotyczyły również korzeni.
Timor ma świerzbowiec uszny. Jest wychudzony.
Plan na najbliższe dni to na pewno badanie krwi i RTG głowy.
Zęby policzkowe Wallery wymagają korekty. Poza tym jest niedożywiona. Być może to niedożywienie i odwodnienie w nocy z soboty na niedzielę dało wrażenie, jakby Wallery miała guzy, dosłownie wyczuwalne pod skórą na brzuchu. Guzów nie ma. Jest za to ciąża.
Wanilla jest niedożywiona. Być może to niedożywienie i odwodnienie w nocy z soboty na niedzielę dało wrażenie, jakby Waniila miała guzy, dosłownie wyczuwalne pod skórą na brzuchu – identyczne wrażenie jak u Wallery. Guzów nie ma. Jest za to ciąża.
Wyrywkowo robiliśmy badanie grupy królików z interwencji. Badanie potwierdziło obecność kokcydiozy.
***
Wczoraj u Doktora byli również Beniamin i Talita.
Beniamin ma imię idealne – jest niczym Brad Pitt w Ciekawym przypadku Beniamina Buttona. Stary – młody królik.
Beniamin to teoretycznie kilkumiesięczny królik hodowlany, a ma niedrożne kanaliki łzowe z ropnym wysiękiem, bardzo silnie zniekształconą kość żuchwy, silny stan zapalny w j. ustnej – ślina i ropa oraz objęty stanem zapalnym fałd śluzówki skóry przy j. ustnej.
Poza tym u Beniamina występuje silne niedożywienie, a i tak jest lepiej niż kilka dni temu i wzdęcie jelit – mimo antybiotyku to, co dzieje się w j. ustnej robi swoje.
Beniamina czeka RTG głowy i zabieg – z dużym prawdopodobieństwem ekstrakcji zębów. Wszystko odbędzie się zapewne jutro.
Beniamin jest cudownym chłopakiem i bardzo się o niego boimy.
Jutro czeka nas kolejny bardzo trudny wieczór. Beniamin, Relaya, Talita…- towarzyszka Beniamina z interwencji, u której mamy do usunięcia ropień na wewnętrznej stronie łapy. Do tego zabieg U Laverdy, która niemiłosiernie się śledzi. Kanalik Rudga też nie wygląda idealnie, ale jemu póki co odpuszczamy.
Więcej informacji z wczorajszej wizyty u Doktora pojawi się na blogu w kolejnym wpisie, ponieważ podczas wizyty byli z nami również mały Marzanek (od Mamicki), Kapiszonek i…Almica – dziewczyna z nadwagą, którą wczoraj przyniesiono do Azylu.
cdn.
2 komentarze
Mnie opadła szczęka, ręce i po prostu wszystko…
Szczęka mi opadła. To trzeba gdzieś nagłośnić. W jakieś gazecie. Koniecznie