Za nami kolejne, bardzo trudne dni.
Czwartkową wizytę kończyliśmy po północy, i tak szybciej niż kilka ostatnich. Wczoraj w ciągu dnia mieliśmy zaplanowaną wizytę na zabieg Pemby, ale nie spodziewaliśmy się, że całe popołudnie do późnego wieczora spędzimy w gabinecie, walcząc o życie Reyli.
Nie spodziewaliśmy się też tego, że dzisiaj wieczorem znowu spotkamy się z Doktorem w gabinecie w ramach nagłej wizyty dla Bioko…
już w domu…
Bardzo dużo się dzieje. Nasi podopieczni nie odpuszczają. Mamy dla Was dużo informacji z czwartkowej wizyty u Doktora, ale pojawią się na blogu jutro. Teraz czas na kolejne leki, karmienie itd. W związku z tym dzisiaj zostawiamy Was z krótką fotorelacją z Azylu.
cdn.
Brak komentarzy