Reyla od wczoraj bardzo nas martwi. Wieczorem podczas rutynowego mierzenia temperatury okazało się, że ma ponad 40 stopni. Temperaturę udało się obniżyć i pod tym kątem jest dość stabilnie, ale mała czuje się gorzej. Ma gorszy nastrój, nie chce też samodzielnie jeść. Z bobkami jest różnie.
Obawiamy się, że podłożem takiego stanu rzeczy może być drugie ucho – ropień rośnie. Z ucha jest natomiast bardzo blisko do mózgu.
Mam nadzieję, że do jutra nie wydarzy się nic złego. Jutro czeka nas wizyta u Doktora i być może decyzja o przyspieszeniu kolejnego zabiegu.
Laverda ciężko. Tak jak wspominałam cały czas utrzymywało się u niej bardzo silne ślinienie. W poniedziałek Laverda miała mieć kolejny zabieg, ale tak naprawdę niewiele z tego wyszło. Wystarczyło dotknąć jej dziąseł, aby oczyścić zębodoły i Laverda zaczęła koszmarnie krwawić. Nie było mowy o zrobieniu czegokolwiek.
Po tym co się działo w poniedziałek bardzo się o nią martwiliśmy. Laverda 3 tygodnie temu mieli badanie krwi i oczywiście ich wynik to były podwyższone wskaźniki wątrobowe, ale obawiam się (i od początku się tego obawiałam), że stan jej wątroby jest dużo gorszy niż to, co pokazały badania krwi. Teraz wiemy, że dodatkowo musimy sprawdzić jeszcze kwestię krzepliwości krwi. Poza tym kontynuujemy leczenie wątroby, weszliśmy też z cyklonaminą i po raz 2. z serią wit. B12.
Niestety Laverda nadal się ślini. Nie jest tak dramatycznie jak przed poniedziałkiem, ale nadal jest bardzo źle. Oczywiście jutro małą czeka kolejna wizyta u Doktora i będziemy podejmować decyzje, co dalej.
Rudge bez większych zmian. Czuje się bardzo dobrze, ale w lewym oku pojawia się ropa. W przyszłym tygodniu musimy zrobić z tym porządek albo inaczej musimy podjąć kolejną próbę zrobienia z tym porządku.
Bioko czuje się lepiej. Kontrolę pozabiegową zaliczyła bez zastrzeżeń. Oczywiście Bioko cały czas ma niedowagę, ale to akurat temat, który mam nadzieję uda się rozwiązać na przestrzeni kolejnych tygodni – jej organizm potrzebuje dużo czasu, żeby się zregenerować i oby nie pojawiły się przerzuty nowotworowe, które mogłyby nam to utrudnić…
Apetyt Bioko nie zasługuje jeszcze na duże brawa, ale mała zaczęła podjadać siano i zioła. Poza tym robi bobki, wydala lepszy mocz – nie jest już przezroczysty i kilka razy dziennie robi remont w klatce.
Jutro zaczniemy stosować u Bioko (u Reyli też) neoplasmoxan.
Bioko, Laverda czy Reyla są dokarmiane 4-5 razy dziennie, każda po ok 30-35 ml w ramach jednego posiłku.
Beniaminek jest w dużo lepszej formie. Wciąż jest oczywiście chudzielcem i wciąż w j. ustnej gromadzi się ślina, ale po pierwsze przybrał na wadze 300 gramów, po drugie w j. ustnej nie widać ropy, po trzecie nie ślini i jego oczy wyglądają lepiej.
Poza tym Beniaminek zaczął jeść siano i zioła! i już nie mieli bez przerwy pyszczkiem. Przed zabiegiem jadł bardzo powoli i ostrożnie, teraz jest dużo lepiej.
I na koniec dodam, że Beniaminek wchodzi w fazę buntu – leki? Zapomnij! Sprzątanie klatki – spadaj! Bunt w jego wykonaniu – chudzielca na krzywych, tylnych łapach jest uroczy, naprawdę i ma na to pełne przyzwolenie.
Poza Bioko i Reylą zabiegi kastracji mają za sobą również interwencyjne dziewczyny: Chilli, Eubea, Leyte, Seram, Sisco, Wallery i Wanilla. W piątek zabiegowi kastracji zostanie poddana również Pemba. Tym sposobem poza Maderą, która karmi maluchy oraz Rugią i Sumbą – interwencyjną młodzieżą, wszystkie samice z interwencji w Prudniku będą po zabiegach.
W przyszłym tygodniu zabierzemy się za kastracje samców. W pierwszej kolejności zabiegi wykonamy u Bluma, Floresa i Poppina, następnie u Devona, a na później zostawiamy Cebu, Jerseya i Timora – u Jerseya i Timora czekają nas dodatkowo na pewno zabiegi stomatologiczne.
Chilli, Devon, Flores, Jersey, Leyte, Seram, Timor, Wallery, Wanilla w tym tygodniu zaliczyli badania krwi. Przed nami badania u kolejnych królików z Prudnika. O wynikach będziemy pisać na blogu, natomiast już w tej chwili wszystkie króliki z interwencji w Prudniku otrzymują ornipural na regenerację wątroby – o skutkach diety, która była u nich stosowana, nie trzeba mówić więcej.
Devon, Jersey i Timor oraz Rugia i Sumba zostali w poniedziałek zaszczepieni na pomór i myxomatozę. Ich stan na to pozwolił.
Jersey i Timor zostali wybrani do szczepienia, ponieważ zabiegi będziemy przeprowadzać u nich w późniejszym czasie. Rugia i Sumba to podlotki, które jeszcze długo poczekają na zabiegi. U Sumby w poniedziałek pojawiło się łzawienie oka, ale już jest w porządku. W przypadku Devona decyzja o szczepieniu miała związek również ze względami logistycznymi – nie jest na priorytetowym miejscu na liście do zabiegu. Wcześniej chcemy wykonać u niego również echo serca. Echo serca wykonamy zresztą kontrolnie u wszystkich hodowlańców, czyli również Eubei, Madery i Pemby. Skoro o dziewczynach mowa to Eubea po zabiegu czuje się dobrze, w Madera i Pemba powoli przybierają na wadze. Okazało się, że Pemba też jest w ciąży – wszystko zgodnie ze stanowiskiem „Pana z Prudnika”.
Devon
Jersey
Madera
Pemba
Rugia
Sumba
Timor
W poniedziałek zaszczepić udało się również króliki z przedostatniej interwencji, w tym Mammę oraz maluchy Mamički – Berberyska, Budziszka, Jarzębinkę, Lukrecję, Marzanka, Wisiołka oraz podlotki od Mammy – Anyża, Bluszczyka i Rosiczkę – ta trójka głodomorów dzisiaj rano prezentowała się na naszym profilu na fb.
Mamma
Rosiczka
Anyż
Bluszczyk
Budziszek
Marzanek
Lukrecja
Jarzębinka
Berberysek
Wisiołek
Poza tym w poniedziałek zaszczepieni zostali Almica i Lupitek.
Almica ogarnęła się z bobkami. Lupitek (przepraszam za to, że na fb napisaliśmy, że jesteś Lupitka…🐇) musi przybrać ok 100-150 gramów na wadze, ale jego ogólny stan zdrowia jest prawidłowy.
Lupitek
W poniedziałek na pomór i myxomatozę zostali zaszczepieni również Harley i Hula.
Mały Harley czuje się bardzo dobrze, a oczy wyglądają bez porównania lepiej!
Hula patrzy na Was pod pewnym kątem, ale poza skrętem szyi, który jest wspomnieniem tego, co przeszła i miejmy nadzieję kiedyś jeszcze zniknie, czuje się bardzo dobrze i w końcu mogliśmy ją zaszczepić.
W ten sposób w Azylu przebywają wyłącznie zaszczepione króliki. Z uwagi na to, że w czerwcu wypada około 6 miesięcy od ostatniego szczepienia Fiory, Franka, Gwiazdki, Świstaka i Tango, jutro zabieramy tę 5 na uzupełnienie szczepień na pomór i myxomatozę. Kilka egzemplarzy ze „starej” obsady jutro pojedzie również na odnowienie szczepienia na pomór drugiego typu rhd2.
Mamička i pozostałe interwencyjne króliki z Prudnika przebywają obecnie na kwarantannie i będą szczepione w dalszej kolejności. Niektórzy zapewne w dużo, dużo dalszej…
Tak czy inaczej mimo ogromnego zamieszania z ponad 40 królikami, które trafiły do nas w ciągu miesiąca, w tym wieloma poważnie chorymi, udało nam się ogarnąć logistycznie dużo spraw, tak, aby wszystko było pod kontrolą, a temat szczepień jest jednym z kluczowych.
I to chyba na dzisiaj wszystko…przynajmniej na blogu, nie w realu 😎
Jutro wizyta, kontrole, zabiegi. Poza pacjentami, o których wspominałam, Doktor odwiedzi jutro również Mamička. Dodatkowo pod naszą opiekę ma trafić kolejny potrzebujący królik.
i na koniec dziękujemy za Wasze wsparcie!
Harley bardzo lubi rozpakowywać paczki!
cdn.
1 Komentarz
Cieszę sie, ze jesteście ! i ze robicie tyle dobra ! Dziekuję